*RECENZJA* - The Different Company, Dance of the Dawn
Perfumes to share
Czy macie zapachy, które dzielicie z najbliższą osobą? Sięgacie po nie oboje, obie, obaj?
Gdy otworzyłem w domu pudełko z nowym zapachem The Different Company – Dance of the Dawn, Beata od razu zapragnęła go użyć. I użyła wychodząc na wieczorne spotkanie z koleżankami. „Pachnę jak świeżo zatemperowany ołówek” – wysłała mi wiadomość tamtego wieczoru.
Ja również wtedy sięgnąłem po tę paczulową kompozycję autorstwa Emilie Bevierre-Coppermann. Pachniałem jak kaszmirowy szal. Nie za ciepło, nie za miękko, nie za ostro, nie za ciężko. W sam raz. Ta paczula jest genialnie zbalansowana. Mało tu klimatów piwnicznych – za którymi nie przepadam, ale i nie przesadzono na szczęście z czekoladową słodyczą. Proporcje doskonałe. Paczulę z Sulawesi połączono tu z pikanterią pieprzu, świeżością mandarynki, szczyptą słonej morskości i miękkością irysa. Całość bardzo dyskretnie i elegancko dosładza wanilia.
Wspomniałem o szalu… Nie wiem czy wiecie, że takie właśnie były początki paczulowej kariery w zachodnim perfumiarstwie. Bale kaszmiru płynące długimi tygodniami z Indii do Europy przetykano liśćmi paczuli w celach… antymolowych. Modne Europejki z miejsca zakochały się w paszminach pachnących egzotyczną drzewnością i tak paczula na stałe weszła do perfumeryjnego kanonu raz będąc zapachem królów, raz kurtyzan, a raz hipisów.
Dance of the Dawn jest idealnym unisexem. Stworzonym wręcz do dzielenia się, noszenia we dwoje. Jest w tym coś przyjemnie intymnego. Nie sądzicie?
P. S. Mógłby trochę dłużej siedzieć na skórze… Na ubraniach (np. na szaliku) czuję go za to nawet na drugi dzień
Zapach: The Different Company, Dance of the Dawn
Premiera: 2022
Nos: Emilie Bevierre-Coppermann
Rodzina: drzewno-kwiatowo-piżmowa
Nuty: różowy pieprz, czarny pieprz, mandarynka, paczula, drewno z morza, kadzidło, irys, wanilia
Trwałość i projekcja: umiarkowane
Dostępność: woda perfumowana o pojemności 100 ml na www.beautyboutique.pl