*RECENZJA* - Brioni Eau de Parfum Essentiel
Czy faceci mogą mieć nastroje?
A czemuż by nie? Taki facet Brioni na przykład miewa. A włoska marka idealnie je przyodziewa, jak się okazuje nie tylko w garnitury. W kolekcji perfum tego krawieckiego atelier, która powstaje pod parasolem Lalique Group, pojawił się w tym roku czwarty zapach odpowiadający czwartemu nastrójowi. A że jest bardzo dobry z przyjemnością Was o nim informuję.
Klasyk Brioni to dla mnie zapach idealny do pracy. Wersja Èclat na upalny, wakacyjny dzień, a Intense oczywiście na wieczór. Czyli wszystko tak jak zaplanowała marka. A co z nowym Brioni Eau de Parfum Essentiel? Już opowiadam.
Nowa woda perfumowana jest zdecydowanie zielona, autentyczna, naturalna, paczulowa i niesztampowa. Te wszystkie słowa przychodzą mi do głowy gdy robię szybki brainstorm po ponad miesięcznym już obcowaniu z tym pachnidłem. Warto dodać, że jest to pierwszy zapach Marki Brioni skomponowany przez Michaela Almairaca w 100% ze składników pochodzenia naturalnego. Wybór zieleni wydaje się zatem nie być przypadkowy.
Norbert Stumpfl, Brioni Design Director, opisuje nowy zapach jako „mocny, nieoczekiwany, a jednocześnie kojący”. A ja nie mogę się z nim nie zgodzić. Otwarcie Brioni Eau de Parfum Essentiel jest rzeczywiście dość asertywne. Dostajemy wręcz po twarzy witalną zielenią. Ziołową, liściastą, warzywną, terpentynową. Soki buzują, eteryczne molekuły strzelają w powietrzu. Na tym etapie przebywania z zapachem mam wspomnienie rozcierania aromatycznych liści między palcami. Warto wspomnieć też o bergamotkowej kropli, która tej całej zieloności dodaje cytrusowej energii.
A co dzieje się później? Kompozycja zaczyna przybierać tony zdecydowanie paczulowe i to właśnie ta nuta definiuje dla mnie rozwój Brioni Eau de Parfum Essentiel na skórze. Paczula ozdobiona z jednej strony roślinnym kadzidłem (nie odnotowałem tu nut typowo sakralnych), z drugiej zaś specjalnym gatunkiem bobu tonka, który – jak twierdzi marka – użyto po raz pierwszy w tej właśnie kompozycji. I to właśnie połączenie tych trzech nut odpowiada za wspomnianą wcześniej kojącą cechę nowej wody. Jeśli lubicie paczulę lekko tylko słodką, lekko miękką, ale nadal dość zieloną i pozbawioną ekstremalnych konotacji piwnicznych, będziecie zachwyceni doczekawszy tej fazy.
Brioni Eau de Parfum Essentiel operuje całą gamą zieleni – od jaskrawej limonkowej bergamotki, poprzez pikantny liść pomidora i zielone kadzidło, po głęboki odcień tej barwy (coś w rodzaju koloru użytego w gradiencie flakonu) w wydaniu paczulowym. Energetyczne otwarcie wygasa dość szybko, ale paczulowy drydown trzyma się na skórze całkiem dobrze. Przy czym nie przytłacza. Jest to moim zdaniem pachnidło stricte na dzień – i do pracy, i na wycieczkę i na samotny spacer. Obroni się również podczas niezobowiązującej letniej kolacji w większym gronie.
Doceniam naturalność i ekologiczność nowej wody Brioni, ale najbardziej kupuje mnie jednak jej oryginalność. Próżno szukać w obecnym męskim przesłodzonym i przeambroksowanym mainstreamie, czegoś podobnie zniuansowanego, równie pięknie zbalansowanego i na swój sposób odważnego. Brawo Brioni! To jedna z najlepszych dotychczasowych premier 2023 roku!
#flakonPR
Zapach: Brioni Eau de Parfum Essentiel
Premiera: 2023
Nos: Michael Almairac
Rodzina: aromatyczno-zielono-drzewna
Nuty: bergamotka, kardamon, liść pomidora, paczula, bób tonka, sandałowiec, szara ambra, kadzidło
Trwałość i projekcja: dobre
Dostępność: woda perfumowana o pojemności 60ml i 100ml w Douglas