*KREMOWY TYDZIEŃ* - Kremy na dzień dla mężczyzn
Nawet przy moim dość rygorystycznym podejściu do reżimu pielęgnacyjnego i mi zdarza się czasem mieć „dzień lasu”. Wstanę, nie wymyję twarzy, nie nałożę kremu. Raz nie zawsze. Od tego się nie umiera. Jednak już częstsze zaniedbywanie tych dwóch podstawowych etapów pielęgnacji skóry – oczyszczania i nawilżania – przynieść może zupełnie niepożądane efekty. Jakie? A to zależy od cery – w przypadku tych bardziej suchych: odwodnienie, łuszczenie, podrażnienie, w przypadku tych bardziej tłustych: nieestetyczne świecenie się, rozszerzone pory, nadmierne wydzielanie sebum i wypryski. W każdym przypadku brak nawilżania i chronienia skóry kremem zapowiada brzydko pomarszczoną przyszłość. Bo to, że wszyscy kiedyś będziemy mieć zmarszczki jest pewne (myślę o naturalnym starzeniu się), ale mogą one być mniej lub bardziej zadbane.
Krem na dzień to nazwa umowna, bo preparat, który nakładamy rano na skórę twarzy i szyi może mieć przeróżną formę – kremu, lotionu, emulsji, żelu, a nawet płynu. Co jest jego zadaniem? Przede wszystkim przywrócenie po etapie oczyszczania właściwego poziomu nawilżenia, odbudowanie naturalnego płaszcza lipidowego (naturalna ochrona) i zabezpieczenie cery przez szkodliwymi działaniami środowiska zewnętrznego (słońca, wiatr, smog, zanieczyszczenia, stres). Dodatkowo preparat stosowany na dzień może spełniać specyficzne role podyktowane potrzebami konkretnego rodzaju skóry. W przypadku mężczyzn do takich zadań często należy: dodanie skórze energii (niezdrowy tryb życia, zarwane noce), zmatowienie (mamy dużo więcej gruczołów łojowych niż kobiety) czy w końcu opóźnianie procesu starzenia (nie chodzi tu tylko o zmarszczki, ale i o zmiany owalu twarzy, utratę elastyczności czy np. przebarwienia).
Powiem o sobie, bo tak najłatwiej. Latem szukam preparatu lekkiego (ale niekoniecznie żelowego, bo do tych się trochę zraziłem), który gładko się rozprowadza, szybko wchłania i nie pozostawia tłustego filmu, ani lepkości. Oczekuję bardzo dobrego nawilżenia, które przekłada się na komfort skóry, wygładzenia, ujednolicenia i dodania skórze zdrowego kolorytu i blasku (nie mylić z błyszczeniem się). Mam typową cerę mieszaną bezwypryskową – strefa T czyli czoło i nos mają tendencję do większej produkcji sebum i świecenia się, policzki to cera normalna do suchej, a w trudnych warunkach atmosferycznych wręcz wrażliwej (zaczerwienienia). Reszta jest brodą! Dobrze gdy krem na dzień ma również działanie regeneraycyjno-antystarzeniowe, ale szczerze powiedziawszy te potrzeby zaspokajam przy użyciu kosmetyków na noc lub preparatów specjalnych (sera i maski). Zawsze oczekuję dobrych składów – na tyle naturalnych na ile to możliwe – i otwartej komunikacji na ich temat. Lubię praktyczne, minimalistyczne opakowania – najlepiej z dozownikiem – i proste, sensowne opisy. Jestem chyba idealnym odbiorcą kosmetyków z dopiskiem For Men!
W czasie Kremowego Tygodnia pokazałem siedem kosmetyków przeznaczonych na dzień i stworzonych właśnie z myślą o mężczyznach. Starałem się wybrać propozycje z różnych półek cenowych, kierowałem się jednak – nie ukrywam – potrzebami swojej własnej cery. Większość z nich używałem już wcześniej przez dłuższy lub krótszy czas, można więc powiedzieć, że ta siódemka przeszła wcześniejszą selekcję. W codziennych opisach na FB i Insta skupiałem się na doraźnych wrażeniach związanych z zastosowanym kosmetykiem, opisywałem tez jego skład i to jak zachowywał się na skórze do końca dnia. Żaden z nich mnie nie zawiódł i chyba dobrze dopasowałem je do zmieniających się w ubiegłym tygodniu warunków atmosferycznych.
W podsumowaniu:
Ø każdy z zastosowanych preparatów miał lekką i szybko wchłaniającą się konsystencję, choć prawdziwymi mistrzami szybkości były produkty L’Occitane i Embryolisse
Ø żaden z kosmetyków nie wywołał u mnie podrażnienia
Ø każdy z nich świetnie nawilża skórę, żadnego dnia nie miałem uczucia ściągnięcia czy przesuszenia nawet pod wieczór
Ø każdy z nich ma bezpieczny skład, choć niekwestionowanym liderem czystości i naturalności jest krem polskiej marki Krayna
Ø niektóre z nich mają działanie nie tylko nawilżająco-ochronne, ale i długofalowe: regenerujące i przeciwstarzeniowe. Myślę tu głównie o preparatach Guinot i Lumin.
Ø niektóre są świetnymi „rozbudzaczami” cery o poranku. Fundują jej energetycznego kopa, likwidując oznaki zmęczenia i dodając pięknego, zdrowego kolorytu. Myślę głównie o boosterach od Embryolisse i L’Occitane
Ø nie wszystkie poradziły sobie z moim świecącym czołem, ale najlepiej poszło to emulsji L’Occiatne i kremowi Lumin
Ø niektóre z nich są bardziej uniwersalne od innych: można je stosować na całą twarz, również pod oczy, a także na noc. Myślę tu przede wszystkim o kremie 3 w 1 od The Grey
Ø niestety żaden ze stosowanych przeze mnie w Kremowym Tygodniu preparatów nie zawierał filtra SPF. Konieczna jest więc dodatkowa ochrona. Szczerze powiedziawszy szkoda, bo nie szaleję za nakładaniem kolejnych warstw kosmetyków na skórę. Producenci! Dorzucajcie do dziennych kremów filtry! Chociaż te miejskie.
Na koniec dodam, że samo stosowanie kremu rano jest dla mnie czystą przyjemnością. Chwilą na zatrzymanie się, poczucie konsystencji, zapachu kosmetyku i namacalny (!) kontakt ze swoją własną skórą. Krem nakładam ZAWSZE po wcześniejszym oczyszczeniu twarzy i tonizacji. Aplikacji często towarzyszy krótki masaż manualny lub wykonany rollerem. Przy upałach kremy dzienne lubię trzymać w lodówce. Zimno dobrze robi mojej skórze.
Który z prezentowanych kremów najbardziej Was zainteresował?
Jakie preparaty na dzień wybieracie, Panowie? Chętnie posłucham Waszych rekomendacji!
Poniżej znajdziecie opisy siedmiu kosmetyków, które na bieżąco publikowałem w ubiegłym tygodniu.
KREMOWY TYDZIEŃ - 7 DNI Z MĘSKIMI KREMAMI NA DZIEŃ
DZIEŃ PIERWSZY: Embryolisse for MEN, Anti-Fatigue Booster
Produkt z męskiej linii dermokosmetycznej marki Embryolisse Polska to kremo-żel wagi utralekkiej. Natychmiast znika pod palcami stapiając się ze skórą. Cera jest dobrze nawilżona i lekko napięta (tak działają na moją skórę konsystencje żelowe) Zdecydowanie odświeżona dzięki wyrównanemu kolorytowi i zdrowemu, naturalnemu blaskowi. Zmęczenie znika w mig!
Za nawilżenie i wygładzenie odpowiadają tu kwas hialuronowy i polisacharydy owsiane. Ekstrakty z lucerny i łubinu działają przeciwoksydacyjnie, pobudzają cyrkulację, niwelują cienie pod oczyma i opuchliznę. Booster może być stosowany również pod oczy. Aplikację można powtarzać w ciagu dnia.
Po kilku godzinach czoło zaczyna się świecić dlatego zalecam dodatkowy produkt matujący na strefę T. Konieczna jest też dodatkowa ochrona przeciwsłoneczna.
Żel ma typowo męski, świeży zapach. Znajdziecie go m.in. w Douglas, Tagomago i Superpharmie w cenie ok. 99zł
Sprawdzi się u facetów poszukujących bardzo lekkich konsystencji i efektu wypoczętej, doenergetyzowanej skóry.
KREMOWY TYDZIEŃ - 7 DNI Z MĘSKIMI KREMAMI NA DZIEŃ
DZIEŃ DRUGI: Guinot, Longue Vie Cream
Dziś również marka francuska, ale gabinetowa, o 20-letnim stażu na polskim rynku. W swojej linii detalicznej dedykowanej mężczyznom - Très Homme - proponuje rewitalizujący krem Longue Vie. I rzeczywiście po nałożeniu tego lekkiego, białego kremu, ma się wrażenie, że twarz jest globalnie zaopiekowana. Skóra jest momentalnie wygładzona, kolor poprawiony, naskórek nawilzony i zmatowiony. Ale ten krem robi dużo, dużo więcej przy stosowaniu na dłuższą metę.
Jak zapewnia producent zawiera on aż 56 biologicznych składników niezbędnych do regeneracji komórek skóry. Ten kompleks nazwany Kompleksem Życia Komórkowego (Longue Vie) to: 20 aminokwasów, 10 witamin, 19 czynników biologicznych i 7 innych składników - elementy śladowych i soli mineralnych. Dodatkowo odmładzające ederline, łagodzący ekstrakt z nagietka i odżywczy olej z awokado.
Nie wierzę w prasowanie kremem zmarszczek i wcale tego nie oczekuję, ale po dłuższym stosowaniu kremu Longue Vie od Guinot skóra jest wyraźnie elastyczniejsza, owal twarzy podciagnięty, a koloryt wyrównany. Bardzo dobrze sprawdza się też na mojej błyszczącej strefie T.
Latem ten krem zdaje egzamin na 6, ale zimą lub przy cerach bardzo suchych może okazać się za mało natłuszczający. Pod koniec dnia odczuwam lekką suchość na policzkach. Krem ma bardzo świeży męski zapach, nie zawiera jednak filtra przeciwsłonecznego, dlatego wskazana jest dodatkowa ochrona w ciągu dnia. Idealny wybór dla facetów chcących wyglądać i czuć się lepiej od razu oraz inwestować w kondycję skóry na przyszłość.
50ml opakowanie kremu znajdziecie w autoryzowanych gabinetach i sklepach w sugerowanej cenie 244zł. Więcej informacji o marce na stronie dystrybutora bimprofessional.pl
KREMOWY TYDZIEŃ - 7 DNI Z MĘSKIMI KREMAMI NA DZIEŃ
DZIEŃ TRZECI: Krayna, AY 4 Plantain
Dziś mam na sobie krem polskiej marki, w której się zakochałem od pierwszego wejrzenia. Tak, tak, od wejrzenia, bo ta lokalna, rodzinna marka specjalizująca się w kremach wegańskich ma genialny światowy design.
A co kryje się w smukłym, szarym pojemniczku? Męski krem nawilżający z babką lancetowatą dla cery mieszanej i suchej. I rzeczywiście jego konsystencja jest bogatsza od prezentowanych w tym tygodniu preparatów. Bogatsza co nie znaczy ciężka czy tłusta. Po prostu kremowa. Poradziła dziś sobie świetnie z łuszczącym się trochę naskórkiem na moim nosie resztę twarzy pozostawiając idealnie nawilżoną i nieświecącą.
Kompleks zawartych w kremie substancji ochronnych wzmacnia naturalną barierę naskórkową, osłabioną codziennym goleniem i warunkami atmosferycznymi. Krem normalizuje pracę gruczołów łojowych ograniczając tym samym nadmierne świecenie się skóry. Zwęża rozszerzone pory i rozjaśnia przebarwienia. Poprawia jędrność i napięcie skóry. Spłyca drobne zmarszczki, wygładza, łagodzi zaczerwienia i działa kojąco na stany zapalne.
Krem nawlżający Plantain zawiera babke lancetowatą, miętę pieprzową, ekstrakty z szałwii i bazylii, wyciągi z alg czerwonych oraz chrząstnicy kędzierzawej, witaminę B3 i prebiotyki. Jest po brzegi napakowany naturalnymi dobrociami i to widać na skórze już po pierwszym użyciu. Skóra wydaje się być szczęśliwsza, jakby chciała wydać okrzyk radości AY! Nie zapomnijcie jednak użyć ochrony słonecznej, bo kosmetyk nie zawiera filtra.
Krem w pojemności 50ml dostaniecie za 169zł na stronie marki: www.krayna.pl. Tam znajdziecie też wykaz miejsc gdzie możecie zgarnąć go fizycznie.
KREMOWY TYDZIEŃ - 7 DNI Z MĘSKIMI KREMAMI NA DZIEŃ
DZIEŃ CZWARTY: L'Occitane, Cade Energizing Fluid
Mój dzisiejszy krem ma chyba najciekawszy zapach z tych dotychczas prezentowanych. Pachnie bowiem piękną nutą jałowca. Cade to linia temu składnikowi właśnie poświęcona, a całkiem niedawno wzbogaciła się o kilka nowych preparatów, w tym o energetyzujący fluid, który dziś prezentuję.
Ten nawilżający booster energii ma lekką, białą konsystencję emulsji i podano go w metalowym pojemniczku z pompką. Tuż po aplikacji do naszych nozdrzy dociera genialny drzewny zapach, który jest bardzo przyjemną chwilą aromaterapii. Produkt natychmiast rozpływa się na skórze, nie lepi się, ani nie roluje. Skóra jest napięta i nawilżona, lekko zmatowiona i rozjaśniona. Przy aplikacji rzeczywiście czuć zastrzyk energii.
Fluid zawiera opatentowaną mieszankę olejku eterycznego z jałowca oraz ekstraktu z rozmarynu. Nadaje się do stosowania na całą twarz jak również pod oczy gdzie działa rozjaśniająco na sińce. Produkt najlepiej sprawdza się rano jako swoisty "rozbudzacz" cery, ale doda też energii aplikowany w ciągu dnia, np. po treningu lub przed wieczornym wyjściem.
Jałowcowy booster od L'OCCITANE en Provence sprawdzi się najlepiej w przypadku skór normalnych, mieszanych i tłustych. Najlepiej jak do tej pory poradził sobie z moim błyszczącym czołem. Jest połowa dnia, a świecenia ani śladu. Oprócz pieknego zapachu na uwagę zasługuje też bardzo stylowy kartonik z imitacją drzewnych słojów, wygodne i bezpieczne metalowe opakowanie i aplikator z pompką. To ostatnie to zawsze najlepsza opcja dla mnie.
Rewitalizujący fluid Cade znajdziecie w salonach L'Occitane oraz w sklepie internetowym w cenie 129zł za 50ml. Uwaga! Konieczna dodatkowa ochrona SPF.
KREMOWY TYDZIEŃ - 7 DNI Z MĘSKIMI KREMAMI NA DZIEŃ
DZIEŃ PIĄTY: Sephora, Odżywczy krem nawilżający
Ten lekki lotion pochodzi z odnowionej Sephora Collection, w której znajdziemy preparaty o dużo lepszych, naturalnych składach. W przypadku stosowanego przeze mnie dziś kremu użyto aż 94% składników pochodzenia naturalnego. Bardziej przyjazne środowisku jest też opakowanie - tubę kremu wykonano w 51% z resztek trzciny cukrowej.
Półpłynna biała konsystencja łatwo się nakłada, ale wchłonięcie się zajmuje jej trochę czasu. Krem ma bardzo przyjemny świeży zapach i dostarcza skórze natychmiastowego nawilżenia, komfortu i wygładzenia. Cera pozostaje nawilżona i gładka przez cały dzień, jednak po ok 5-6 godzinach zaczyna się świecić na czole i nosie. Tak było w moim przypadku, może również z uwagi na cieplejszą, parną aurę. Tak czy inaczej w połowie dnia w ruch poszły bibułki matujące również marki Sephora.
Super-składnikami tego wygładzającego kremu są kwas hialuronowy naturalnego pochodzenia i peptydy pochodzące z orzechów Inków znane ze swoich właściwości ujędrniających. Przy dłuższym, regularnym stosowaniu owocuje to spłyceniem drobnych zmarszczek.
Zauważyłem, że krem wspaniale się sprawdził pod względem poprawy kolorytu cery. Idealnie podkreślił letnią opaleniznę jak gdyby ją ożywiając. Poleciłbym ten krem zatem mężczyznom o cerach suchych i normalnych szukających dobrego nawilżenia, dodania skórze zdrowego kolorytu i zminimalizowania zmarszczek. Konieczna jest dodatkowa ochrona przeciwsłoneczna gdyż preparat nie zawiera filtra. Dla osób mających problem ze świeceniem się w strefie T (cery mieszane) polecam zaopatrzenie się w bibułki matujące.
Nowy krem w turkusowej tubce o pojemności 75ml znajdziecie w salonach SEPHORA w cenie 65zł.
KREMOWY TYDZIEŃ - 7 DNI Z MĘSKIMI KREMAMI NA DZIEŃ
DZIEŃ SZÓSTY: The Grey, 3 in 1 Face Cream
The Grey to holenderska marka dedykowana wyłącznie mężczyznom, któa oferuje kompleksowe rozwiązania podane w nowoczesnym, minimalistycznym opakowaniu. Krem, którego dziś użyłem to prosta biała tuba z czarnymi literami opisu. Zero rzeczy zbędnych! I tak jest też w środku. Ten preparat nie zawiera parabenów, siarczanów, pochodnych ropy naftowej, SLSów, SLESów ani alkoholu. Jest też produktem cruelty-free.
Co więc znajdziemy w tym lekkim żelowym fluidzie o żółtawym kolorze i roślinnym zapachu? Mnóstwo dobroczynnych dla skóry składników! Jest tu witamina C i Skwalen, są peptydy (Acetyl heksapeptyd-3), algi i wodorosty (brunatnice i modrak morski) oraz optentowany kompleks Aquaxyl, który poprawia równowagę płynów w skórze.
Krem bardzo dobrze się rozsmarowuje i szybko się wchłania. Na całą twarz wystarczy dosłownie kropelka, bo preparat jest szalenie wydajny. Nawilża, odżywia, ale także działa antyoksydacyjnie chroniąc skórę przed szkodliwym działaniem środowiska. Spłyca zmarszczki, napina skórę i dodaję jej zdrowego blasku. Nie powoduje świecenia się skóry.
Krem The Grey to kompleksowe rozwiązanie dla wszystkich rodzajów cery, które może być stosowane zarówno na dzień, na noc jak i pod oczy (3 w 1). Do tego doskonały design, zaawansowane składy i wyjątkowa obsługa klienta. Sprawdziłem to ostatnie na (nomen omen) własnej skórze. W kremie, który stosowałem zepsuła się pompka dozująca produkt. Zgłosiłem to marce na Instagramie. W przeciągu dwóch tygodni dostałem paczkę z Rotterdamu z nowym kremem, prezentem i listem od samego właściciela Grega!
3 in 1 Face Cream od The Grey Men’s Skincare znajdziecie w GaliLu w cenie 340zł za 50ml. Pamiętajcie by zastosować dodatkową ochronę słoneczną, bo krem nie zawiera filtra SPF.
KREMOWY TYDZIEŃ - 7 DNI Z MĘSKIMI KREMAMI NA DZIEŃ
DZIEŃ SIÓDMY: Lumin, Moisturizing Balm
Amerykańską markę Lumin, która specjalizuje się w kosmetykach dla mężczyzn ponałem na Instagramie. W ramach próby zamówiłem jeden oferowanych przez nich setów trzech kosmetyków wysyłanych za koszty przesyłki. Wybrałem Correction Trio Set, w którego skład wchodzi noszony dziś przeze mnie Moisturizing Balm. Kosmetyki na tyle przypadły mi do gustu, że po miesiącu zamówiłem pełnowymiarowe opakowania po promocyjnej cenie.
Moisturizing Balm to najbardziej kremowy preparat jaki stosowałem w tym tygodniu - ze względu na konsystencję i formę podania w klasycznycm czarnym słoiczku. Krem pomimo swoje gęstości jest świeży, bardzo dobrze się rozprowadza i wchłania i ku mojemu zdziwieniu pozostawia twarz zupełnie matową przez pierwsze 4-5 godzin. Ma przyjemny, ziołowo-świeży aromat. Bardzo dobrze nawilża, relaksuje i wydobywa zdrowy, letni koloryt cery (choć może do tego przyczyniła się też moja dzisiejsza niebieska koszulka)
Kluczowymi składnikami są tu olej z nasion rośliny Limnanthes alba (rzeżucha łąkowa), który wykazuje działanie ultranawilżające, ochronne i równoważące wydzielanie sebum; ekstrakt z jabłka, który zapobiega starzeniu się skóry i ekstrakt z imbiru o działaniu antyoksydacyjnym i tonizującym.
Efekty stosowania widać już po pierwszym zastosowaniu, ale producent obiecuje, że nawilżenie skóry ulega optymalizacji po jednym tygodniu, a działanie naprawcze zauważymy po 3-4 tygodniach stosowania.
Bardzo komfortowy kosmetyk, który zaspokoi pragnienie nawet bardzo suchej skóry. Nie powoduje żadnego efektu ściągnięcia. Połysk w strefie T pojawił sie u mnie dopiero po ok. 5 godzinach. Krem może być stosowany zarówno na dzień jak i na noc. Jest bardzo wydajny. Przybył do mnie w prostym czarnym opakowaniu i tekturowym pudełeczku bez folii. Jego pojemność to 50ml, a cena $23,20 (za zestaw 3 produktów zapłaciłem z wysyłką 218zł)