*SZYBKA TRÓJKA* Pudry do włosów
Zimę chyba już definitywnie odwołaliśmy. Większość czapek z głów pozdejmowana. A co pod nimi? Mogłoby być lepiej? Oklapnięte, cienkie, płaskie, przyklejone do głowy… Pora dodać włosom energii i objętości. W tej roli idealnie sprawdzą się pudry do włosów. Oto krótkie ABC jak to działa.
W otwierającej scenie mojego ukochanego filmu „Niebezpieczne Związki”, Wicehrabia de Valmont, w którego brawurowo wcielił się John Malkovich, w asyście sześciu – jak dziś byśmy ich nazwali – asystentów do spraw wizerunku, oddaje się porannej toalecie. Jednym z jej etapów jest pudrowanie peruki. Bo rokokowa peruka musiała być matowa, a najmodniejszym kolorem włosów była biel. Puder zatem był biały, podobnie jak dzisiejsze kosmetyki tego typu. I tyle elementów wspólnych. Współczesne pudry do włosów spełniają zupełnie inną rolę. Jaką?
Puder do włosów to genialny wynalazek dzięki któremu nawet cienkie włosy staną się bujne oraz puszyste i to bez skomplikowanego modelowania. To delikatny proszek zawierający mikrocząsteczki lub mikrowłókna, które mają za zadanie otoczyć poszczególne włosy przez co fryzura staje się gęstsza, bardziej obfita, uniesiona i pełniejsza. Włosy unoszone są u nasady, co daje wrażenie jak by było ich więcej. Tego rodzaju produkt może służyć jako główny środek do stylizacji włosów lub jako specyfik dodatkowy, służący tylko do wykańczania fryzury. Najlepiej się sprawdzi w przypadku włosów cienkich, rzadkich, przylegających do głowy i z tendencją do przetłuszczania się (produkt pochłania nadmiar sebum).
Jak go nakładać? Puder, który umieszczony jest w pojemniczku przypominającym solniczkę, lub zaopatrzonym w mały aplikator, po wstrząśnięciu nakładamy na suche włosy u ich nasady, wcześniej dzieląc je na partie. Nie musicie tego robić z linijką w ręce! Ja po prostu przesuwam tymczasowy przedziałek od lewej do prawej strony głowy, aplikując delikatnie w niego puder. Ważne by zachować umiar. Nadmiar produktu może przynieść odwrotne do oczekiwanych efekty. Włosy od jego nadmiaru oklapną. Praktyka czyni mistrza, ale jak zawsze lepiej zacząć od mniejszej ilości i ewentualnie ja uzupełnić. Po nałożeniu pudru u nasady włosów sypię jeszcze troszeczkę na dłonie i palcami mierzwię włosy i je układam. Po zastosowaniu pudru włosy stają się nie tylko bardziej puszyste, ale i bardziej plastyczne i z łatwością można ułożyć je palcami. Puder nie zostawia żadnych białych śladów na włosach ani na ubraniach. To nie rokoko!
„Upudrowaną” fryzurę można dowolnie modyfikować w ciągu dnia. Pozostaje elastyczna i świeża przez długie godziny. Niektóre pudry mają bardziej matujące wykończenie, inne pozostawiają bardziej satynowy efekt. Sprawdzą się na wszystkich długościach. Kobietom z długimi włosami pomogą wyczarować imponujące fryzury w stylu Brigitte Bardot. Włosom o średniej długości dodadzą ogólnej objętości, a na krótkich męskich włosach będą świetną alternatywą dla zbyt ciężkich czasem pomad lub glinek.
Czy pudry do włosów mają jakieś wady? Owszem, nikt nie jest doskonały. Zaaplikowane w zbyt dużej ilości sprawią, że włosy staną się matowe i sztywne. Ponownie więc apeluję o umiar! Czasem potrafią też powodować elektryzowanie się włosów. Nie wiem od czego to zależy, bo ten sam produkt raz osiada na moich włosach gładko, a raz powoduje efekt strzału piorunem. Może to zależy od humoru włosów? W końcu nie na darmo ukuto powiedzenie „bad hair day”. Co robię gdy pojedyncze włoski odstają? Po prostu biorę malutką ilość pasty, pomady lub żelu i je wygładzam. Pudry dość mocno oblepiają włosy, dlatego bardzo ważne by wieczorem dokładnie je wymyć. Zwykle stosuje dwa mycia, bo dopiero przy drugim czuje, że szampon zaczyna się pienić, a włosy i skóra głowy są dokładnie oczyszczone.
Przez ostatni miesiąc testowałem trzy poniższe pudry do włosów. Wszystkie się sprawdziły, ale każdego polubiłem z innego powodu. Zobaczcie za co.
Balmain, Styling powder (11g, Douglas)
Lekki, jedwabisty puder dodający włosom super objętości i eleganckiego matowo-satynowego wykończenia. Sprawia, że włosy są bardzo plastyczne, definiuje fryzurę pozwalając uzyskać długotrwały efekt wieczorowy lub naturalny. Ma piękny, delikatny zapach charakterystyczny dla całej linii Balmain Hair Couture. Do stworzenia tej sygnaturowej kompozycji użyto aż 19 nut zapachowych takich jak gardenia, ylang-ylang, wanilia czy piżmo. Producent obiecuje, że puder doskonale nadaje się również do upięć, koków, warkoczy i skomplikowanych splotów, ale jak się pewnie domyślacie tych na sobie nie próbowałem.
Bumble&Bumble, Prêt-à-powder (14g lub 56g Sephora))
Przeźroczysty puder do układania włosów i nadawania im momentalnej objętości, który może być stosowany również jako suchy szampon. Nadaje się do każdego rodzaju włosów, ale genialnie wręcz sprawdzi się na tych z tendencją do przetłuszczania, bo świetnie pochłania nadmiar sebum. Zawiera nowy hybrydowy puder silikonowy – polisilikon-22. Sprawdziłem go! Po całym dniu momentalnie odświeżył fryzurę przed wieczornym wyjściem. Zaoszczędzony na myciu włosów czas przeznaczyłem na wybór wieczorowego zapachu!
Eleven Australia, I Want Volume powder (9g, www.hair2go.pl)
Ten lekki puder, który jest nowością w linii I WANT BODY australijskiej marki Eleven jako jedyny posiada aplikator z przyciskiem, co oznacza, że nie trzeba go wysypywać. To pomaga w dozowaniu odpowiedniej ilości produktu. Naturalnie wypełnia fryzurę dając jej tytułowego body. Włosy są bardzo elastycznie ułożone, poddają się zmianom przy każdym przesunięciu palcami i nawet na koniec dnia pozostają świeże. Puder zawiera kopolimer PVP/VA (objętość i tekstura), silylan krzemu (równomierne rozprowadzenie) i kwas cytrynowy (równowaga pH skóry głowy i włosów).
Fot. Kadr z filmu “Niebezpieczne Związki, Twitter