*KWESTIONARIUSZ CHARLIEGO* - Agata 'Manosa' Herbut
Agata Herbut
Znana powszechnie jako Manosa to jedna z pierwszych osób, które zacząłem obserwować na Instagramie, a było to jakieś dwie dekady temu. Agata fantastycznie wozi nas po świecie beauty - pielęgnacji, makijażu, perfumach, ale też w super autentyczny sposób mówi po prostu o ważnych i mniej ważnych rzeczach w życiu. Perfumowo nie mam z nią jednoznacznych skojarzeń. Pamiętam, że kochała śliwkową Bottegę Venetę i dzieliła ze mną miłość do Knot Eau Absolue. Pamiętam jej zachwyty nad Eyes Closed Byredo. Polubiła też ostatnio takich - mogłoby się wydawać - męskich mocarzy jak Oud Stallion i The Dandy. Jak widzicie jej perfumowy styl jest bardzo pojemny. Chyba nie widzę jej tylko w wodach kolońskich. Ale może się mylę. Bardzo lubię styl Agaty i to jak traktuje innych. O tym jak doskonale operuje różem na policzkach już nawet nie wspomnę.
1. Twoimi pierwszymi poważnymi perfumami były…?
Muszę wymienić aż trzy bo nie potrafię dokładnie umiejscowić w czasie, które na pewno były tymi pierwszymi. Po pierwsze, malutki flakonik ekstraktu perfum Elysium marki Clarins przywieziony przez siostrę z Londynu. Używałam z namaszczeniem, tylko na wielkie okazje, a nie było ich za wiele bo miałam 10-12 lat. Pamiętam, że były absolutnie zachwycające, kwiatowe, ciepłe, słodkie. Czułam się bardzo wyjątkowo, gdy po nie sięgałam. Po drugie, Sunflowers od Elizabeth Arden - soczyste, radosne, poprawiające nastrój. I to słoneczko na opakowaniu! Podobna historia jak z Elysium - nękałam siostrę, aby przywoziła mi takie skarby zza granicy bo w moim rodzinnym mieście mogłam liczyć jedynie na dezodorant Spice Girls. Po trzecie, Charlie Red marki Revlon: kwiaty, słodycz, owoce, piżmo, miód, mam wrażenie, że było tam wszystko! Były bardzo charakterne, trwałe i jak na tamte czasy - dość niszowe.
2. Co kochasz w perfumach?
To, że potrafią zmienić mój nastrój, a także to, że dzięki nim czuję wolność. Są ekscytujące, dają poczucie indywidualizmu, a jednocześnie bywają bardzo intymne. Jestem w stanie pójść za osobą, która pięknie (w moim odczuciu) pachnie i zapytać, co ma na sobie, robiłam to wiele razy, w przeróżnych miejscach - także w marketach spożywczych, autobusach czy na zebraniach szkolnych.
3. Co Cię w perfumach denerwuje?
Może nie w perfumach, ale w osobach, które ich używają. Brak umiaru i wyobraźni - mam na myśli sytuacje w których ktoś nadużywa mocarnego zapachu będąc w przestrzeni publicznej. Sama kiedyś to zrobiłam (jeden raz!) oblewając się latem Opium YSL i podróżując autobusem - nikt koło mnie nie chciał usiąść, co więcej w promieniu kilku kroków nie było nikogo. Od tamtej pory bardzo na to zwracam uwagę. Nie lubię także wtórności, zapachów na „jedno kopyto”, 15 flankerów jednej kompozycji.
4. Pierwsze miejsce, na które aplikujesz perfumy to…?
Szyja i włosy - uwielbiam czuć perfumy na włosach, gdy je rozpuszczam. Ostatnio polubiłam przedłużanie ulubionych zapachów za pomocą peelingów do ciała lub balsamów. Mocno kusi mnie kilka świec między innymi Bois Imperial mimo, że sama kompozycja nie jest na mojej skórze czymś spektakularnym.
5. Twoje autorskie perfumy na pewno zawierałyby nutę…?
Nie ma opcji, że byłyby tylko jedne! Kocham skórę, oud, śliwkę, porzeczkę, nuty alkoholowe, a do tego kardamon, imbir, gałkę muszkatołową, cynamon. Ostatnio częściej sięgam po różę, kwiat lipy, a nawet cytrusy. Nie pomieszczę się w jednym flakonie!
6. Ostatnia perfumeryjna miłość?
Znowu nie jedna! Oudy od Maison Crivelli czyli znów kocham słodkie! Oprócz tego: Tank Battle marki Lush - słodki, korzenny, z nutą goździków, a także Tilia, Marc Antoine-Barrois, która wprowadza mnie w bardzo radosny nastrój.
7. Gdy zapominasz się poperfumować…?
Nic się nie stanie, czasami miałam okresy, gdy nie używałam żadnych kompozycji tygodniami. Poznawałam nowości oczywiście, ale w domu nie sięgałam po żaden flakon bo np. nie mogłam znaleźć nic odpowiedniego dla siebie w tym konkretnym okresie życia.
8. Możesz otrzymać dożywotni zapas wszystkich perfum jednej marki. Którą wybierzesz?
Myślę, że wskazałabym na Amouage. Podziwiam od lat, jestem wielką fanką - każda kompozycja jest wyjątkowa, mimo, że nie każda jest dla mnie. Historia marki, wyjątkowe składniki (np. cenna żywica olibanowa z drzewa kadzidlanego zbierana jest ręcznie przez plemienną kastę pasterzy. Z kolei niebywale rzadki czystek rośnie i kwitnie wśród trudno dostępnych gór Omanu), flakony, ponadprzeciętna trwałość - to wszystko mnie urzekło. Zapachy Amouage są wyjątkowe, sprawdziłam - marka miała/ma około 150 zapachów, to chyba dobry i nie taki skromny wybór, jak na dożywotni zapas? :) Wracam do tego pytania po jednym dniu i chętnie przyjęłabym jeszcze zapas Maison Crivelli albo Diptyque.
9. Za jakim zapachem tęsknisz?
Wiem za jakim będę tęskniła. Za zapachem domu rodzinnego, mojego partnera, moich córek. Za aromatami, które mi ich przypominają. Ale to kiedyś. Dzisiaj łapię się, że na tym, że tęsknie za zapachem lasu, morza, piasku, deszczu. Proste rzeczy.