ja5.jpg

Hi!

Witaj w świecie Charliego! Make yourself at home and smell the roses!

*CO NOWEGO?* - Sierpień

*CO NOWEGO?* - Sierpień

Jak myślicie, co dla Was mam w sierpniowym odcinku „CO NOWEGO?”? Tak jest! Zgadliście! Całkiem sporo nowych flankerów. Czy kogoś jeszcze to dziwi? Dziś dowiemy się jednak, że flankeroza opanowuje również nowe terytoria: niszę i linie butikowe. Ale żeby nie zaczynać tak zupełnie na flankerową nutę, dodam, że będzie też CAŁY JEDEN nowy filarowiec.

U nas środek sezonu ogórkowego, czyli jak to w polskim filmie według bohaterów Rejsu, ale w zapowiedziach słychać już coraz więcej ciekawych anonsów, a ostatnim powiewom lata (tego perfumowego, my cieszmy się tym za oknem jeszcze z trzy miesiące!) towarzyszy już całkiem sporo miękkości, drzewności i słodyczy. Jednym słowem nosimy nadal okulary słoneczne, ale mentalnie szykujemy już szaliczki do skrapiania otulającymi (wiecie, że nie znoszę tego słowa, ale tu kontekst aż się o nie prosił) wczesnojesiennymi zapachowymi premierami.

Wchodząc do działu z zapowiedziami damskimi nie sposób nie zacząć od Berenii czyli pierwszego od czasów Twilly (a był to rok 2017) filarowego zapachu dla kobiet marki Hermès. Będzie to pierwszy szypr stworzony przez Christine Nagel dla paryskiej marki, dla którego inspiracją ma być skóra (Berenia to nazwa ikonicznej skóry wykorzystywanej przez Dom Hermès) W nutach kompozycji poczujemy lilię, dąb, jagody (berries, nie bluberries) i paczulę. Zaprojektowany przez Philippe’a Mouqueta flakon inspirowany jest hermesowską bransoletką collier de chien. Reszta to mniej lub bardziej obiecujące flankery. Jak zawsze powącham nowość w rodzinie L’Interdit Givenchy. Tym razem będzie to czarny lakierowany flakon, a wersja ta nazywać się będzie Absolu. Białokwiatowe serce otoczą tu nuty kardamonu i lawendy oraz głębokie tony tytoniu i rumu oraz drzewne klimaty wetywerii i paczuli. Brzmi jak totalnie dobry zapach dla faceta! A sam flakon też bym stawiał na półce! Marc Jacobs zaprezentuje natomiast nowość w swojej linii Perfect, którą lubię i śledzę od samego początku. Nadchodząca premiera to Perfect Elixir z owocowymi nutami śliwek i rabarbaru oblanymi miodem i paczulowo-waniliowo-żywiczną bazą. Nie mówiłem, że już warto szukać w szafach szalików! Dolce & Gabanna zintensyfikuje swoją niedawną premierę Devotion, która pod nazwą Intense właśnie, pachnieć będzie tym samym włoskim panettone, ale z uwydatnioną nutą orzechów laskowych. I na koniec Lancôme, niestrudzone w wydawaniu kolejnych flankerów swojego bestsellera wszechczasów, czyli La Vie est belle. LVEB L’Elixir (czekam na wersję L’Elixir d’Extrait!) nie będzie miał w ogóle irysa w nutach. Ta linia skręca zdecydowanie w różaną stronę. Tutaj Antoine Maisondieu i Christophe Raynaud połączyli różę z maliną, likierem, kakao, skórą i cedrem. Myślę, że będzie bardzo gourmandowo…

 

Wśród męskich zapowiedzi w obszarze mainstreamu dwie propozycje od Bossa. Dla raczej młodszego pokolenia kolekcjonerska edycja zapachu z 2019 Hugo Reversed z lekko podrasowaną listą nut. Powąchamy w nim różowy pieprz, cytrynę, pigwę, liść ananasa (musze kiedyś powąchać!), miętę, mandarynkę, kwiaty, gałkę, kolendrę, szałwię, wanilię, skórę i drewno tekowe. Lubię ostatnio flakony w kształcie shakerów, więc i ten bym chętnie przygarnął. Ale zapachowo może mi jednak bardziej do gustu przypaść nowa propozycja z rodziny Bottled. Po zeszłorocznym doskonałym Elixir otrzymamy niedługo Boss Bottled Absolu, który ma  być wytrawniejszą, bardziej szorstką wersją poprzednika. W nutach paczula, skóra i cedr. Może to być coś w rodzaju słynnego Gucci Guilty Absolute. Nikogo jednak chyba nie zdziwi, że najbardziej czekam na męską premierę Chanel. Tym bardziej, że pochodzić będzie z mojej ukochanej linii Allure. Chanel Allure Homme Sport Superleggera inspiracje czerpie ze sportów samochodowych. Wcześniej marka używała tego kultowego włoskiego logo nadwozi w modelach swoich zegarków J12. Teraz opisuje nim swoją najlżejsza wersję klasycznej wody toaletowej Allure Homme Sport. Będzie to zapach limitowany o charakterze cytrusowo-aromatyczno-drzewnym. Jego twórca – Olivier Polge – poprzesuwał akcenty w oryginalnej piramidzie. Zredukował pudrowość ambry, dodał lekkości cedrowcowi, wprowadził też dwie nowe nuty: grejpfruta i paczulę. Transparentny kwadratowy flakon obleczono cieniem chłodnej szarości. Can’t wait!


Pora na parki. Dwie tym razem. Pierwsza bardzo złocista, druga tylko trochę. Valentino oblewa złotem swoje zapachy Born in Roma dodając im przydomek The Gold. To znowu edycje limitowane, pomyślane jako olfaktoryczny obraz Rzymu oblanego złotem letnich promieni słońca. W wersji męskiej powąchamy przyprawy, wanilię i cedrowca z Virginii. Woda perfumowana Donna zawierać będzie esencję z mandarynki, gardenię i akord słoneczno-kokosowy. Valentino zawsze lubił ostentację i ekstrawagancję. U Armaniego oczywiście bardziej powściągliwie, złoto więc też jakby lekko przyćmione. Ale nie nowe, bo dobrze znane już od 1998 jako Emporio Armani She. Też doskonale znam ten zapach! Nie wąchałem jego re-edycji z 2020 ( to nie był rok na wąchanie!), może uda mi się poznać więc tę kolekcjonerską wersję. Będzie oczywiście też męski odpowiednik czyli Emporio Armani He 2024 z nutami yuzu, kardamonu, piżma i wetywerii, w miarę wiernymi klasykowi, którego też kiedyś używałem. Pewnym novum (o ile dobrze widzę na zdjęciach) będą zdejmowane korki na tych zapachach. Jak pewnie pamiętacie tradycyjnie miały one konstrukcję jednolitych słupków z wbudowanym atomizerem.


A teraz ‘Lekka Nisza’. Tak w swojej nomenklaturze określam zapachy marek, których nie spotkamy w każdej sieciówce, ale które jednak w wybranych perfumeriach sieciowych są oferowane i mają w sobie ciut więcej luksusowości od mainstreamu. Oto nadchodzące zapachy Acqua di Parma, Jo Malone London, Tom Ford i Maison Margiela, które znajdziecie w tzw. lepszych Sephorach i Douglasach. Do kolekcji Signatures of the Sun Acqua di Parma w końcu doda kompozycję z różą! Będzie to róża bułgarska, a towarzyszyć jej będą cytrusy, pieprz, kardamon, geranium, wetyweria, gwajakowiec, cedrowiec i piżmo. Brzmi przepysznie! Ah zapomniałem powiedzieć, że będzie się to nazywać Luce Di Rosa (Światło Róży).  Pięknie też zapowiada się nowa intensywna woda perfumowana Jo Malone London Hinoki & Cedarwood. Te dwa drzewne tematy to moi absolutni ulubieńcy. Muszę to wąchać o ile od razu nie mieć! Inny klimat zapowiada się z kolei w premierze Maison Margiela z kolekcji Replica. Afternoon Delight ma być do bólu smakowity. Jak popołudniowy deser. Magdalenki, wanilia, migdały… Komu już leci ślinka? A do tego korzeń arcydzięgla, marchew, sandałowiec i piżmo. W kontraście do prezentowanej w zeszłym roku białej Vanilla Sex, Tom Ford zapowiada aktualnie absolutnie czarny flakon w swojej kolekcji Private Blend. I adekwatnie go nazywa! Black Lacquer będzie oficjalnym zapachem pokazu mody Tom Ford Summer 2025 w Mediolanie, a pachnieć ma drzewnie, dymnie i tajemniczo. W składzie takie cuda jak akord żarzącego się lakieru, drewno hebanowe Makassar, akord ciemnej piwonii, czarny pieprz, czarny rum i olibanum. No nie powiem, brzmi jak typowy letniak haha


Przyszła i pora na niszę właściwą. Wspomnę tylko – for the records – o nowym City Exclusive Le Labo. W butiku marki w Mexico City powąchacie Coriandre 39, które będzie świeżym zapachem z aldehydami i nutami wodnymi oraz tytułową kolendrą zakrapianą limonką. Brzmi to dla mojego nosa super, ale póki co nie polecę za ocean. Jeśli macie bliżej wąchajcie i donoście czy to rzeczywiście dobre.  Albo zamawiajcie próbki co jest możliwe właśnie - i tylko - teraz, w sierpniu. Stosunkowo młoda linia Santa Maria Novella - I Giardini Medicei - wzbogaci się o dwie kompozycje – Acqua i Quercia. Z nich zdecydowanie bardziej interesuje mnie ta druga. Quercia to po włosku dąb, a ja przepadam za tą drzewną nutą. Połączono ją tu z aromatyczną lawendą i drzewnymi boosterami – wetywerią i paczulą. Zupełnie różne klimaty w zapowiedziach niszowych jak już wspomniałem, sporo jeszcze letnich vibów, ale i kilka jesiennych nastrojów. Jak np. u Creeda. Marka planuje lansowanie dwóch pachnideł skoncentrowanych na temacie ambry. Centaurus będzie kompozycją orientalno-przyprawową z nutami tytoniu, balsamu tolu i heliotropu, Delphinus zaś zapachem orientalno-kwiatowym. W tym ostatnim powąchamy irysa połączonego z kadzidłem i wetywerią. A może coś bardziej smakowitego? Bardzo proszę! Kolejny gourmandowiec z orzechami w piramidzie przyleci do nas z Holandii. Marka Fugazzi zapowiada kompozycję Vanilla Haze z orzechami laskowymi, migdałami, mleczkiem kokosowym, wanilią, tonką i karmelem. How sweet is that! Mam lekkiego świra na punkcie rokoko, fascynuje mnie Wenecja – nie mogłem zatem pominąć premiery o nazwie Venice Rococo! To nowy zapach od Arquiste z genialnie według mnie dobranymi nutami dla oddania charakteru epoki. No bo, puder jest – naturalnie – róża, głóg, czarny fiołek, a do tego aldehydy (oby ciężkie!) i oczywiście cywet. Byłem kiedyś na wykładzie o zapachach baroku i rokoko i cywet był tam non stop obecny. Nie jest to raczej zapach, który chciałbym nosić, ale zdecydowanie chcę go poznać. Może stanie się  dla mnie olfaktorycznym obrazem Markizy de Merteuil z Niebezpiecznych Związków! A na koniec niszowej sekcji niszowe flankery, o których wspominałem na początku. Extraits u Matiere Premiere i Absolus u Byredo. Brzmi znajomo?  Matiere Premiere zaprezentuje swój drugi, umieszczony w przydymionej butelce ekstrakt. Po Crystal Saffron będzie to Falcon Leather. Mam podstawową wersję tego skórzanego pachnidła i jest tak mocne, że zastanawiam się czy ekstrakt byłby dla mnie do uniesienia. Narazie nie muszę się tym jednak za bardzo przejmować, bo zapach dostępny będzie póki co na wyłączność w londyńskim Selfridges. Koncentrację Absolu Byredo nada swojemu bestsellerowi wszechczasów – Mojave Ghost. W tej wersji powąchamy nuty magnolii, ambrette, fiołka, sapodillę (pigwicę właściwą) sandałowca, szarą ambrę i cedr. Zwróćcie uwagę na niesamowity drewniany korek. Ciekawy jestem ile zaśpiewają za to cudo…

Zbliżając się do końca tego przydługawego zestawienia dochodzimy do kategorii: butikowce. I tu też się pojawią flankery, ale najpierw prawilne nowe linie, proszę państwa! A wypuszczają je marki Rabanne (tak, już bez Paco) i Valentino. La Collection Rabanne prezentuje się zjawiskowo… i będzie niestety dostępna początkowo jedynie w londyńskim Selfridges oraz w sklepie on-line marki. W jej skład wejdzie osiem zapachów, które mają prezentować najwyższy poziom kunsztu perfumiarskiego, jakości, luksusu i designu. Znajdziemy tu irysowca (Silver Skin), skórzaka ze śliwką (Oud Montaigne), figowego drzewniaka (Night Soul), kokosową tuberozę (Midnight Sex – myślałem, że takie nazwy tylko u Forda), cytrusowca na szaroambrowej bazie (Mesh Metal), owocowy szypr (Armure Mara), lawendowo-waniliowego ambrowca (After Club) i oczywiście różę, która brzmi mega dobrze, bo towarzyszą jej liczi, czarny pieprz i paczula (Rose 1969). Wśród twórców kompozycji w La Collection Rabanne m.in. Aurelien Guichard. Anatomy of Dreams to z kolei nazwa kolekcji haute couture perfumes Valentino. A jeśli Valentino, to oczywiście Rzym. Jego hedonistyczne oblicze miało być inspiracją do nowej linii butikowych zapachów. Ich kolorowe płyny umieszczono we flakonach z grubego szkła zwieńczonymi kryształowymi korkami. Ciekawy efekt daje kolorowa pryzma „wbita” w grube szklane dno. Do tej kolekcji trafiło 7 kompozycji, od różanego L’Innocence de l’Air, przez drzewno-orzechowe Behind the Seen, po ambrowe Punk Romantic. Flakony butikowych zapachów Rabanne mają pojemność 125ml i kosztują 235 funtów, natomiast za nowe zapachy Valentino (tu pojemność to 100ml) zapłacić trzeba funtów 273. A na koniec nowa – w zasadzie – podlinia u Diora. 5 zapachów w dotychczasowej La Collection Privée uzyska status Esprit de Parfum i zdecydowanie mroczniejszą zawartość. Nie tylko kolorystycznie. Pan Kurdjian – który póki co bardzo lubuje się w reinterpretacjach diorowskich klasyków – tchnie nowe życie w Gris Dior, Ambre Nuit, Lucky, Oud Ispahan i Rouge Trafalgar. Za dwoma z tych zapachów przepadam (kto zgadnie za którymi?) jestem więc bardzo ciekawy czym różnić się będą od wersji klasycznych. Czy tylko mocą? Na 80ml flakon Esprit de Parfum od Diora trzeba będzie wysupłać z portfela 395 Euro.

Zakończe dziś czymś super cute! Choć perfumy dla psów już były (Oh my dog!), to w nowej propozycji Dolce&Gabbana naprawdę ujęła mnie nazwa! Fefé to ukochany piesek Domenico Dolce i pierwsze bezalkoholowe perfumy dla czworonożnych ulubieńców tej włoskiej marki. Pachnie nutami ylang ylang, piżma i sandałowca. Nie mam psa ani psem nie jestem, ale może to i na mnie by dobrze pachniało. Buteleczka z łapką urocza! Czy Wasz pies kupowałby Fefé?

*RECENZJA* - Chanel Comète

*RECENZJA* - Chanel Comète

*RECENZJA* - Ex Nihilo, Blue Talisman

*RECENZJA* - Ex Nihilo, Blue Talisman