ja5.jpg

Hi!

Witaj w świecie Charliego! Make yourself at home and smell the roses!

*CO NOWEGO?* - Luty 2025

*CO NOWEGO?* - Luty 2025

Ja, który szczególnie nie szaleję za zapachem malin w perfumach, piszę poniższy tekst paląc sobie świecę… malinową. I powiem Wam, że to się nieźle zgrywa z tym co nosem wyobraźni wącham w lutowych zapowiedziach, szczególnie dla pań. A więc miesiąc jeszcze w pełni zimowy, ale zapachowymi klimatami wybiegamy już mocno w lato. A więc spójrzmy razem czym to lato (oprócz malin) będzie pachnieć.

Wśród damskich premier tradycyjnie zacznę od zapowiedzi nowych zapachów filarowych. Uważam, że im zawsze należy się pierwszeństwo przez flankerami. Zupełnie nowy zapach dla pań wylansuje Cacharel, a żeby nie było żadnych wątpliwości, że będzie on „for her” nazwano go Ella Ella. Będzie to kompozycja kwiatowo-owocowo-gourmandowa (najlepiej sprzedająca się kombinacja ever!) z nutami kokosa, bergamotki, kwiatu pomarańczy, jaśminu, wanilii i paczuli. Jej autorem jest Dominique Ropion co w sumie dobrze rokuje, choć nuty brzmią dla mnie totalnie ‘been there, done that’. Flakon dziewczęcy i urokliwy, jak to w marce Cacharel zwykle bywało. Drugi filarowiec to premiera w marce Rochas i niestety jej flakon już tak bardzo mi się nie podoba. Audace nie ma mieć nic wspólnego z drzewno-szyprowym klasykiem, którego marka wypuściła w latach 70 pod tą samą nazwą. Wręcz przeciwnie, będzie to – tak, zgadliście! – woda owocowo-kwiatowo-gourmandowa z akordami różowego pieprzu, mandarynki, maliny, róży, tuberozy, kwiatu pomarańczy, tonki, piżma i sandałowca. Audace to po francusko ‘śmiałość’, a w zdjęciach reklamowych mignęły mi dziewczyny na torach wyścigowych. No cóż wymienione przed chwilą nuty nie kojarzą mi się nijak ze śmiałością czy odwagą, ale oczywiście mogę się mylić. Pożyjemy, powąchamy, zobaczymy…

Reszta to nasi dobrzy znajomi czyli flankerki. Viktor&Rolf wypuści kolejną wersję Extreme swojego damskiego hitu Flowerbomb i umieści w nim nuty maliny, róży, kwiatu pomarańczy, jaśminu i wanilii. Dawno, dawno temu przepadałem za klasykiem ze względu na akord herbaty, który przełamywał mocną słodycz. Teraz już widzę go nie ma, ale i tak powącham, bo mam sentyment do tej kompozycji. YSL dołączy do trendu na lansowanie perfum bezalkoholowych wypuszczając Libre L’Eau Nue z nutami mandarynki, cytryny, kwiatu pomarańczy i lawendy. Biały flakonik ma skrywać klimat śródziemnomorskiego lata z dominantą cytrusowo-kwiatową. U Narciso Rodrigueza z kolei mocna czerwień oblekająca dobrze znany kształt For Her. To wersja Intense skomponowana przez Sonię Constant z nut brzoskwini, bergamotki, białych kwiatów, piżma, wanilii i wetywerii. I na koniec tej sekcji w końcu coś odmiennego i mocniejszego w wydźwięku. Spodziewaliście się kiedyś, że Trésor wystąpi w wydaniu oudowym? Nie? No to właśnie wystąpił! La Nuit Trésor Vanille Noire od Lancôme będzie pachnidłem orientalno-waniliowym skomponowanym przez dwie perfumiarki: Amandine Clerc-Marie i Honorine Blanc. Poczujemy w nim bogatą mieszankę absolutu wanilii burbońskiej, różę damasceńską, miód, skórę i rzeczony oud. Czuję, że to będzie pięknie leżeć również na męskich skórach!

A skoro już o nich wspominam, pora na zapowiedzi dla panów. Indigo to bardzo modne słowo w nazwach perfum. Nie dalej jak miesiąc temu pisałem o parce zapachów Kenzo z tym właśnie przydomkiem. Tym razem anonsuję Indigo marki Davidoff, które będzie aromatycznym fużerowcem o zapachu mięty, lawendy i sandałowca. No nie moja bajka, niestety… Już prędzej zainteresuje mnie limitowana nowość Emporio Armani z linii Stronger With YouSandalwood. O ile oczywiście będzie dostępna w naszej części świata. Ciekawi mnie tu połączenie szafranu z lawendą i słodkimi kasztanami na sandałowo-waniliowej bazie. Flakon bardzo mi się widzi, nie powiem. A co robi Jean Paul Gaultier gdy już wypuścił Le Male Elixir i Le Male Absolu? Wypuszcza Le Male Elixir Absolu! i daje nam jeszcze WINCYJ złota! Ten flakon wygląda prawie jak Oskar! A co pod nim? Lawenda, śliwka i tonkową baza. Śliwka jak dla mnie ratuje to całe przedsięwzięcie. Oby tylko nie utopiono jej w tonce! No to na koniec trochę niebieskiego oddechu… choć granitowego. Taki zapach dla mężczyzn zapowiada Yves Rocher. Granit Bleu ma łączyć w sobie aromaty bergamotki, algi laminaria i wetywerii. Czuję, że to będzie piękny wodniak na lato!

A teraz wchodzimy parami! Pierwsza parka z Japonii, druga… chyba z Teksasu, bo z tym stanem kojarzy mi się rodeo. Issey Miyake wypuści wzmocnione wersje swoich niezwyciężonych klasyków – intensywną wodę perfumowaną dla niej i wodę perfumowaną dla niego. Wersja damska będzie pachniała wodnymi kwiatami, ozonem i glonami z Morza Śródziemnego (neptune grass), natomiast męska połączy cedrowca, balsam jodłowy, grejpfruta, pieprz seczuański i wodną lilię. Od początku jestem wiernym fanem L’Eau d’Issey pour Homme, ciekawi mnie zatem bardzo jak wypadnie w porównaniu formuła wody perfumowanej tego zapachu. A o co chodzi z tym rodeo? Ano, Carolina Herrera wypuści limitowaną parkę swoich klasycznych kompozycji 212 VIP w wersji rodeo właśnie. Dla niej Rosé Rodeo pachnące czerwonymi owocami, szampanem, piwonią, paczulą i nutami drzewnymi oraz Black NY Rodeo dla chłopaków o zapachu absyntu, skóry Saffiano, wetywerii i paczuli. I co tu sobie zażyczyć na tym rodeo? Szampana czy absynt? Sam jeszcze nie wiem…

Uwaga nadchodzi nisza! I tak, tu też będą maliny! Zacznę jednak od truskawek. Ten właśnie letni aromat ma oddawać nowość CreedFragaria. Muszę przyznać, że bardzo dobrze brzmi mi ta nazwa! Sam zapach jednak bardziej dla dziewczyn – cytrusy, różowy pieprz, truskawki, fiołki, a w bazie wetyweria i cedr. A gdzie te maliny? No na przykład w nowej wersji kilianowskiego hitu Angels’ Share. Edycja Paradis dorzuca do znanej już alkoholowej słodyczy malinki właśnie. I co? Jak Wam to smakuje? Bo jeśli za malinkami przepadacie, to śpieszę z informacją, że pojawią się one również w nowej kompozycji Micallef z kolekcji Jewel - Hypnotic–Musk. Owocowy vibe podkreśli tu także liczi, kwiatowych doznań dostarcza irys i fiołek, a całość osłodzi karmel. Czyli znowu mamy trio owoców, kwiatów i łakoci. Piżmo też będzie, a jakże!

Nisza jak wiadomo jest unisexowa, ale może być jednak bardziej damska lub męska, a więc teraz czas na niszowce o bardziej męskim charakterze. Takim wydaje się być Tom Ford Fucking Fabulous w wersji Parfum czyli mieszanka zmysłowej skóry, przytulnych brzmień balsamicznych, mariażu tonki i jodły oraz nut aromatycznych. Flakon w totalnej czerni. Nie pomylcie go z Black Lacquer! Memo Paris znane wszystkim ze swoich kultowych skórzanych zapachów lansuje nową linię zapachów do layeringu, które mają wzmacniać nuty bazowe - Extraits Cardinaux. Pierwszym z tych ekstraktów będzie skóra właśnie czyli Leather. Coś co z pewnością by się nie marnowało na mojej półce! Nowym zapachem Andrea Maack będzie Flux, zapach autorstwa Celine Barel łączący moc akordów drzewnych  z eukaliptusem, miętą i jagodami. Jestem absolutnie zaciekawiony! I na niszowy koniec premiera z antypodów czyli nowy zapach AesopAurner. Ta sama perfumiarka skomponowała dla marki zapach niesztampowo kwiatowy z kardamonem, liściem magnolii, rumiankiem, geranium i drzewną bazą. Brzmi to dla mnie jak bardzo aesopowy kwiatowiec!

A na zakończenie lutowego odcinka kilka smaczków i nie-smaczków. Bardzo smakowicie wygląda mi nowa kolekcja Jil Sander Olfactory Series. Kolekcja 6 zapachów w dzwonkowych flakonach z białymi kapturkami ma być fuzją botaniki, technologii i designu. Mamy tu doświadczać nowatorskich kontrastów, a każda kompozycja zawierać będzie aldehydy, alkohol z upcyclingu i wodę. Do wyboru zapachy o prostych nazwach: Smoke, Miel, Leaf, Earth, Coffea i Black Tea. Chciałbym kiedyś dopaść te cudeńka!

O ile nowe flakony Jil Sander są szczytem pięknego designu, o tyle to co pokazał nam ostatnio Zoologist jest jego odwrotnością. Nigdy nie byłem szczególnym wyznawcą tej marki, ceniłem jednak wygląd ich flakonów. A teraz? No spójrzcie tylko na nowy fakon Beaver Maple! Toż to o pomstę do designerskiego nieba woła!

Już chyba – przyparty do mury – wolałbym flakon nowego limitowanego zapachu Jeremiego (Crazy) Fragrance Most Masculine. Ta drzewno-skórzano-pudrowo-aromatyczna kompozycja może być naprawdę niezła, choć sam storytelling jest jak zwykle totalnie nie do zniesienia. Przynajmniej dla mnie.

No dobra to milutki akcencik na do widzenia. Bardzo wiosenny! Green Tea Elizabeth Arden w wersji Pistachio Crunch ma być ponoć bardzo smakowity. Nowa Aqua Allegoria od Guerlain z kolei niezwykle odświeżająca. Rosa Verde połączy bowiem aromat zroszonej róży z wilgocią ogórka.  Komu, komu? Ja chcę już to wąchać! Najlepiej na ławce w samym t-shircie. Takie małe lutowe pragnienie.

*ULUBIEŃCY MIESIĄCA* - Best of January

*ULUBIEŃCY MIESIĄCA* - Best of January

*RECENZJA* - Chloé Eau de Parfum Intense (2024)

*RECENZJA* - Chloé Eau de Parfum Intense (2024)