ja5.jpg

Hi!

Witaj w świecie Charliego! Make yourself at home and smell the roses!

BEST OF SKINCARE 2024!

BEST OF SKINCARE 2024!

53 na liczniku, ale twarz oceniana przez wielu na o wiele mniej. I zamierzam się tym chwalić. Bo lata konserwacji jednak przynoszą efekty. A więc pozostaję wyznawcą mądrej, spersonalizowanej i dającej przyjemność (to dla mnie mega ważny czynnik) pielęgnacji!

 

1.       WIERZĘ w ochronę słoneczną i tinty! Sztyft Lancaster dał mi tego lata te dwie rzeczy w jednym i choć codziennie go używałem (również po lecie) nadal się nie skończył. Ulubiony beauty gadżet!

2.    WIERZĘ w płatki pod oczy! Do tych od Beauté Pacifique podchodziłem jak pies do jeża, bo są z mikroigłami. Zupełnie niepotrzebnie! Efekt WOW po 4 godzinach. Następnym razem zostawię na całą noc.

3.       WIERZĘ w lekkie olejki! W końcu dorosłem do pielęgnacji olejkowej. Uwielbiam ją na noc. Olejek z retinolem Sesdermy był dla mnie jej domknięciem i świetną bazą do masażu płytką gua sha.

4.       WIERZĘ w kuracje! Skondensowane składniki stymulują skórę, a potem dajemy jej odpocząć. Miesięczna kuracja Matis z komórkami macierzystymi z róży była mega przyjemnością tego lata. Ważne: nie można sobie odpuścić ani dnia!

5.       WIERZĘ w witaminę C i kocham toniki! Ten nowy od Antipodes nakładałem palcami jak esencję. Cudownie rozświetlił mi cerę na przełomie lata i jesieni. Antipodes kolejny raz nie zawiódł.

6.       WIERZĘ w kremy do stosowania wokół oka! Wiek uwidacznia się nie tylko pod okiem ale i na górnej powiece, która ma tendencję do wiotczenia i opadania. Krem Guinot walczy zarówno ze zmarszczkami jak i oznakami zmęczenia, a także napina górną powiekę.

7.       WIERZĘ w złuszczanie! Ale z ostrymi peelingami dawno się już pożegnałem. Wolę delikatne, ale regularne mikrozłuszczanie. Taki efekt oferuje mi żelowa esencja Sensum Mare, którą stosuję przez aplikacją serum.

8.        WIERZĘ w pielęgnację ust z kolorem! Balsamy do ust stosuję od dawna, ale teraz nie boję się również wybierać tych koloryzujących. Lovebalm od Rabanne nie tylko sprawia, że usta są miękkie i pełne, ale również zostawia na nich dyskretną smugę koloru.

9.       WIERZĘ w oczyszczanie dwuetapowe wieczorem! Ta metoda mega mi się sprawdza. Najpierw olejek, potem pianka lub żel. W takim duecie genialnie sprawdza mi się olejek Basiclab, który idealnie ściąga ślady dnia, nie przesusza, ale i nie obciąża skóry.

10.       WIERZĘ w maski w płachtach! Uwielbiam gdy moja skóra absorbuje ich skoncentrowane składniki. Jest to dla mnie jedna z najprzyjemniejszych form relaksu. Maska Phytomer doskonale nawilża i rozświetla cerę. Must-have przed ważnym wyjściem!

Co może się wydać dziwnym w powyższym zestawieniu?

Chyba to, że nie ma w nim ani jednego kremu. I rzeczywiście, krem to nie jest mój ulubiony kosmetyk. Oczywiście stosuję, ale mam gdzieś tam z tyłu głowy zakodowane, że zbyt bogata konsystencja może narobić więcej szkód niż dobrego. W tym roku moimi ulubionymi kremami były męskie specyfiki od Lovely Cosmetics (Omnia), Beauté Pacifique  (Masculinity), MedEstelle (Hydrating Compress Cream) oraz ujędrniający krem Eisenberg (Firming Remodelling Cream).

O czym przypominała mi skóra?

Dwa lub trzy razy w tym roku moja skóra przypomniała mi, że nadal potrafi zachować się jak wulkan. Zwłaszcza na czole. Nie rozpaczałem, nawet jeśli zdarzało się tak tuż przed ważnym wyjściem lub wyjazdem (a wiecie sami, że tak zwykle bywa). Nakładałem wtedy na niechcianego delikwenta żel punktowy Guinot AcnoLogic. Działał!

Nadal nie polubiłem się z…

…ciężkimi SPFami ani z nadmiernym efektem glow na twarzy. Glass Skin to zdecydowanie nie moja bajka. Ale od czasu do czasu nakładam rozświetlacz Chanel w żelu na kości policzkowe. Lubię blask, ale pod kontrolą i na moich warunkach.

Gdzie mnie najlepiej dopieszczono?

Na zabiegach w kapsule Sisley w perfumerii Douglas!

Z czego jestem zadowolony?

Moja skóra na policzkach i na nosie się już nie czerwieni tak jak kiedyś. Nie mam nowych przebarwień ani zmarszczek. W tym roku nie pojawiły mi się też żadne alergiczne reakcje skóry. Poprawił mi się stan skóry na szyi. Cieszę się, że nie odpuszczam rutyny masażowej. Tylko codzienny masaż rzeczywiście przynosi rezultaty.

Z czego jestem niezadowolony?

Z efektów grawitacji! Skóra z wiekiem niestety opada. Widzę to zwłaszcza pod oczami (tzw. wory) i w okolicach bruzd wargowo-nosowych. Staram się walczyć z tym masażem, ale to ciężka i żmudna praca. Pomaga uśmiech, bo podnosi mięśnie twarzy, a wraz z nimi skórę. Zatem uśmiecham się częściej!

Co chciałbym zmienić?

Chciałbym wcześniej chodzić spać, ale niestety w tej kwestii w tym roku mi się pogorszyło. Będzie więc to postanowienie na Nowy 2025 Rok.

Z czym chcę się zaprzyjaźnić?

Z tejpowaniem twarzy.

Nadal nie miałem…

...żadnego zabiegu medycyny estetycznej. Nawet skromnego botoksiku.I nie planuję

Na co wyczekuję?

Oczywiście na zbliżającą się już wielkimi krokami nową (5 z moim udziałem) edycję konkursu Love Cosmetics Awards. Jestem ciekaw czym nas zaskoczą tym razem producenci kosmetyków co będzie hot, a co raczej not.

B O N U S

Kolejny już rok doskonale sprawdza mi się automasaż twarzy wykonywany rolerem i płytką gua sha. W tym roku poznałem organiczną herbatkę wspierającą ładną cerę The Grey. Wypiłem trzy opakowania! Jest pyszna i wierzę, że wspiera moje pielęgnacyjne wysiłki od środka.

 P.S. Po więcej urodowych inspiracji zapraszam do mojego comiesięcznego cyklu BEST OF… ULUBIEŃCY MIESIĄCA.

*RECENZJA* - Hermès Barénia

*RECENZJA* - Hermès Barénia

*RECENCJA* - Boss Bottled Absolu

*RECENCJA* - Boss Bottled Absolu