*RECENZJA* - Une Nuit Nomade, Sun Bleached
Czy nacieszyliście się już w tym roku słońcem? Ja, choć za upałami raczej nie przepadam, mam pewien niedosyt. Ale w końcu lato dopiero przed nami. Może uda się nam jeszcze wybielić słońcem.
To tylko pozorny oksymoron. Określenie sun bleached – czyli ‘wybielony słońcem’ odnosi się do białych murów i ścian budynków oraz białego, świeżo wysuszonego prania. W przeciwieństwie do naszych skór bowiem, w tych dwóch przypadkach słońce działa wybielająco, a nie przyciemniająco.
Najnowszy zapach francuskiej niszowej marki Une Nuit Nomade to trzeci rozdział ich omańskiej trylogii. Miałem przyjemność rozmawiać z współzałożycielem marki, Philippem Solasem, w październiku 2019 roku. Wtedy świętowaliśmy premierę Ambre Khandjar – bogatej, gęstej od przypalonej śliwki i labdanum kompozycji autorstwa Jérôme’a di Marino. Wcześniej omańskich klimatów zasmakowaliśmy w skomponowanym również przez niego Jardins de Misfah, gdzie wyjątkowo pięknie – i świeżo – zaproponowano nam duet daktylowo-migdałowy łącząc go z wonną różą. A jaki jest trzeci bohater omańskiej opowieści? Zupełnie odmienny. O ile w Ambre Khandjar upajaliśmy się orientalną tajemnicą, a w Jardins de Misfah smakowaliśmy arabskich frykasów ochłodzeni cieniem oazy, o tyle w Sun Bleached wychodzimy na pełne słońce pustyni. Ale bez obaw! O spaleniu nie ma mowy! Wręcz przeciwnie – za chwilę poczujecie dającą wytchnienie czystą świeżość i komfortową, miękką słodycz.
Nowy zapach Une Nuit Nomade to kompozycja solarno-kwiatowo-waniliowa. Nuty słoneczne to w perfumach żadna nowość. Ten trend tropiłem już w jednym ze swoich artykułów w 2017 roku. W jaki sposób – oprócz nazwy – oddano go w Sun Bleached? Miksując miękkość z czystością i ciepłem. Niestrudzona bergamotka tradycyjnie otwiera całą kompozycję, ale jej wytrawna świeżość to dosłownie ułamek sekundy. Nutą dominującą otwarcia są moim zdaniem nasiona ambrette, które pachną dla mnie jak słodka bawełna. Bawełna dość mięsista i oczywiście biała. Wyprano ją w gatunkowym proszku, który pachnie białymi kwiatami i wanilią. Wysuszono na słońcu, co dodaje zapachowi na etapie serca swoistego ciepła, które kojarzy mi się z zapachem magla. Jego doza jest jednak minimalna. Nie mamy tu do czynienia z tak wiernym oddaniem aromatów chemicznej czystości jak np. w zapachach marki CLEAN. Świetlista kwiatowa świeżość i bawełniana miękkość w bazie dotyka skóry i mieszając się z jej rozgrzaną aurą tworzy sensualny woal utkany z mirry, sandałowca i piżma. Tego ostatniego nie mogło zabraknąć w zapachu składającym hołd czystości i ciepłu. Białe piżma to jedna z nut najczęściej stosowanych dla oddania wrażenia solarności.
Sun Bleached jest kompozycją przyjemną, gładką, niezaprzeczalnie ładną, w swojej prostocie łatwą w noszeniu i całkowicie niezobowiązującą. Jak na zapach z kategorii "świeże, białe pranie” jest też dość słodki. Swoistym benchmarkiem w tej grupie jest dla mnie Blanche od Byredo, które wielu z was na pewno zna. Porównując do niego recenzowaną premierę dostrzeżemy na pewno dużo więcej słodyczy, o wiele więcej ciepła, zdecydowanie więcej kremowości. To tak jakby ktoś wypłukał świeże pranie Blanche w waniliowym balsamie. Albo pomieszał je z pachnącym watą cukrową Sundazed również od Byredo zresztą.
To najlżejsza propozycja w omańskiej linii Une Nuit Nomade i dość linearna w swoim wydźwięku. Całkiem długo jednak utrzymuje się na skórze w postaci waniliowej posypki wagi lekkiej. To właśnie tę nutę – wanilię – czuję w Sun Bleached najwyraźniej i najdłużej. I to od samego początku. Może to właśnie sprawia, że mam wrażenie, iż zapach może przypaść do gustu bardziej kobietom.
Najprawdopodobniej nie będzie mi dane zasmakować tego lata ciepła stolicy Omanu – Muskatu. To miejsce właśnie – zwane również Białym Miastem – stanowi główną inspirację dla opisywanego dziś zapachu. Chętnie jednak zabiorę go ze sobą na jakiekolwiek wakacyjne wojaże. Mam bowiem ochotę posmakować tej kompozycji w promieniach nie tylko słońca, ale i wszechogarniającego lenistwa.
Zapach: Une Nuit Nomade, Sun Bleached
Premiera: 2021
Nos: Jérôme di Marino
Rodzina: solarno-kwiatowo-waniliowa
Nuty: bergamotka, kardamon, ambrette, akord świeżego prania, absolut białych kwiatów, mirra, sandałowiec, wanilia, białe piżma
Trwałość i projekcja: trwałość dobra, projekcja: średnia
Dostępność: woda perfumowana 25ml, 50ml i 100ml w GaliLu