ja5.jpg

Hi!

Witaj w świecie Charliego! Make yourself at home and smell the roses!

*PREZENTOWNIK CHARLIEGO 2021*

*PREZENTOWNIK CHARLIEGO 2021*

Szczerze powiedziawszy sam nie zacząłem jeszcze myśleć o Świętach i prezentach, ale postawiłem sobie za punkt honoru by opublikować tegoroczny Prezentownik Charliego jeszcze w listopadzie. No i jakby nie było udało mi się!

O swoich Świętach i prezentach jeszcze nie myślę, ale wiem doskonale co Wam polecić. Nie na próżno testuję przez okrągły rok! Moje propozycje to głównie tegoroczne premiery. Jeśli przeoczyliście, to warto zwrócić na nie uwagę, nie tylko przy okazji Gwiazdki. Kategorie podobne do lat poprzednich, bo… najzwyczajniej w świecie się sprawdziły - zapachy dla niej i dla niego, perfumy niszowe, kosmetyki dla brodaczy, coś dla wielbicieli ECO oraz moja słabość - świece zapachowe.

Zapraszam do oglądania, inspirowania się, a potem koniecznie pięknego (ale w miarę ekologicznego) pakowania. Mnie to zawsze sprawia ogromną przyjemność!

ZAPACHY

DLA NIEJ

Od świeżości szampańskiej róży do zapachu femme fatale wielbiacej tuberozę! Najnowsza wersja sygnaturowego zapachu Tiffany - Rose Gold - swoją nazwę i flakon poświęca różowemu złotu, jej zapach zaś niepodzielnie oddany jest róży. Róży świeżej, wilgotnej i musującej. Towarzyszą jej zieleń czarnej porzeczki i czyste, miękkie piżmo. Limitowana edycja klasyka L’Occitane Néroli & Orchidée Eau Intense ponownie kusi pięknym białym kwieciem ozdobionym tym razem kroplą miodu i przepięknie brzmiąca naturalną wanilią. L’Interdit Rouge od Givenchy to zapach dla każdej kobiety, która od czasu do czasu chce się poczuć divą. Upojna i sztandarowa dla całej linii tuberoza osiąga tu gęstość wiśniowego syropu. W bazie zaś zaskakuje głębią i bezkompromisowością akordów pikantnych, drzewnych i ziemistych.

ZAPACHY DLA NIEGO

Trzy bardzo dobre tegoroczne flankery dla trzech różnych typów facetów lub na trzy różne nastroje. Sauvage Diora jest sam w sobie bestsellerem, ale jego tegoroczna wersja Elixir przebija moim zdaniem wszystkie poprzednie. Najdojrzalsza, najmocniejsza, kryjąca najwięcej dzikiej tajemnicy. W nutach dobrze znana świeżość podkręcona mnóstwem przypraw, akordami aromatycznymi i gorącą bazą z nutą lukrecji. Mężczyzna Bvlgari jest może mniej dziki, ale za to bardzo przywiązany do ziemi. Mocny i stabilny. Wyrażają go aromaty zawarte w Terrae Essence składającej hołd toskańskiej ziemi. Doświadczamy tu pięknego przejścia od cytrusowego otwarcia poprzez wetiwerowo-irysowe serce, aż do ziemisto-dymno-skórzanej głębi, w której wykorzystano stworzony specjalnie dla marki akord Terrae oraz… esencję marchwi. I nowość dosłownie z ostatniej chwili dla faceta wyrafinowanego i obytego. Ferragamo Spicy Leather to zapach wybitnie orientalny. Flagowy akord skóry Ferragamo wzbogacono tu przyprawami - gałką, pieprzem i szafranem oraz nutami drzewnymi - sandałowcem, cedrem i słodką paczulą. Świetny wybór gdy chcesz by obdarowywany facet poczuł się dandysem!

ZAPACHY

NISZOWE

Perfumy niszowe oferują nieskończone wręcz możliwości autokreacji i wpływania na swoje własne dobre samopoczucie. Potrzebujecie luksusowej miękkości czy soczystego i słonecznego eliksiru? A może bardziej kuszą was klimaty diaboliczne? Mam coś dla każdej z tych opcji. Duet marki The Gate to jak sama nazwa wskazuje bardzo zgrany duet. Czego? Gatunkowej wanilii i przypraw. Najbardziej prominentną z nich jest gałka muszkatołowa. Pięknie utkane miękkie i słodkie pachnidło, które ma prawo spodobać się zarówno jej jak i jemu. Jeśli pragniecie więcej koloru i soczystości sięgnijcie po ekstrakt nowej u nas marki Maison Crivelli - Hibiscus Mahajád. Inspiracją do jego powstania była chwila picia hibiskusowej herbaty na targu klejnotów! Ten niebywale mocny i skondensowany zapach pięknie łączy ze sobą kwiatowy aromat róży z niuansami skórzanymi i słodyczą fasoli tonka. A teraz propozycja dla tych, którzy słodyczy w perfumach raczej unikają, cenią za to głębokie doznania drzewne i przyprawowe. Vapeurs Diablotines marki Sous Le Manteau to wytrawny, elegancki i pociągający miks klimatów drzewnych, przyprawowych i żywicznych. Z piękną paczulą na czele oraz dodatkiem mojego ulubionego liścia laurowego.

DLA BRODACZY

Broda to nie moda… zwykło się mówić, jednak zadbana i okiełznana robi o wiele lepsze wrażenie. Barberskie kosmetyki to już cały ocean na naszym rynku, ja polecam to co w tym roku szczególnie polubiłem i sprawdziłem na swoim własnym zaroście. Fajnym novum jest suchy - choć tak naprawdę mokry - szampon do odświeżania brody od marki Reuzel. Cały pomysł polega na tym, że do jego używania nie potrzeba wody. Refresh No Rinse Beard Wash ma formę lekkiej pianki, którą wystarczy wetrzeć w zarost dla jego odświeżenia. O dowolnej porze i w dowolnym miejscu. Ma w sobie aromat mięty. Pielęgnacyjną podstawą u każdego brodacza jest oczywiście olejek. Ja bardzo polubiłem w tym roku rodzimą produkcję marki Shamasa - Skowyt Wilka. Melanż użytych tu olejów zawiera nieznany mi wcześniej olej Mongongo o świetnych właściwościach ochronnych i odżywczych. Jednak najbardziej pokochałem ten olejek za głęboko paczulowy zapach. Mycie i olejkowanie mamy już za sobą. Pora na trzeci hit na półce brodacza czyli balsam. Tu zdecydowanie rekomenduję mięciutki jak krem, ale ultraodżywczy balsam nowej polskiej marki Kosciuschko - Playmaker. Produkt pielęgnuje i układa brodę chroniąc ją przez oddziaływaniem światła niebieskiego, promieni UV i toksyn. Zawiera stworzony przez markę kompleks pod nazwą Męskie MInerały no i - jak cała ich linia - pachnie niebanalnie, nowocześnie i miejsko.

OPCJA EKO

Proste i krótkie składy, bezpieczne składniki, ekologiczne, minimalistyczne opakowania - to wszystko czego coraz częściej oczekujemy od kosmetyków, poza oczywistą chęcią poprawy swojej urody i samopoczucia. I takie kosmetyki właśnie polecam pod choinkę! Ta maska ratowała mi twarz na wakacjach i przy mocno grzejących kaloryferach. Moisture Boost Antioxidant Mask izraelskiej marki Lavido to ideał nawilżanie w formie białej pasty. Nawilża, koi, działa przeciwrodnikowo, rozświetla cerę. Jest produktem w 100% naturalnym i wegańskim. Krayna to marka, którą bardzo cenię od początku jej powstania. Nie tylko za doskonale czyste składowo kosmetyki, ale i za przepiękny, minimalistyczny design. I tym razem nie jest inaczej. Ich tegoroczna nowość to olejek oczyszczający do twarzy z żywokostem. Ten super odżywczy produkt świetnie też nadaje się do masażu twarzy. Zawiera naturalne oleje roślinne, witaminę E i tripelargonin. Świetny prezent dla miłośniczek koreańskiego rytuału oczyszczania twarzy. Dość o twarzy! Inne części ciała też zasługują na uwagę! Na przykład ręce i stopy. Moje pokochały nowy balsam od Lovish - Good Energy! Za co? Za doskonałe nawilżanie i zmiękczanie oraz pielęgnację paznokci, ale głównie za wspaniałą naturalną mieszankę zapachową łączącą mandarynkę i imbir. Sprawdzone źródło dobrej energii na cały - nie tylko zimowy - dzień.

ŚWIECE

ZAPACHOWE

Świeca zapachowa to genialne połączenie światła, ciepła, aromatu i designu. A do tego świetny i bezpieczny pomysł na prezent. Wybrałem dwa aromaty tradycyjnie kojarzące się z okresem Świąt i jedną która przemieni każdy zimowy wieczór w luksusowe i zmysłowe doznanie. W Święta musi być słodko, ale jeśli nie chcemy przeholować z kaloriami, możemy zaspokoić apetyt na słodycz zapachem. Doskonale sprawdzi się tu limitowana świeca z tegorocznej zimowej kolekcji Diptyque - Biscuit. Do jakości świec tej marki chyba nie muszę nikogo przekonywać, powiem tylko, że Biscuit pachnie mieszanką cynamonu i paczuli (zauważyliście, że ten składnik stał się motywem przewodnim tegorocznego Prezentownika?) i przywołuję atmosferę świątecznych wypieków (tych w kuchni i na twarzy). Na uwagę zasługuje też przepiękna oprawa - szklany pojemnik ‘obsypano’ złotym i czerwonym konfetti, a przykryć go można elegancką, złotą pokrywką. Za ciepło i za słodko? Proponuję coś na orzeźwienie! Świeca Pine&Eucalyptus marki Jo Malone to wszystko to co najlepsze w zimowej zieleni. To pełen wigoru spacer na mroźnym powietrzu po świątecznych łakomstwach. Skład prosty, ale niezawodny - balsamiczność olejku sosnowego i świeżość eukaliptusa. Bardzo dobra trwałość zapachu jak we wszystkich świecach tej marki. A na koniec pomysł może już bardziej pod sylwestrowe klimaty. Nawet jeśli przyjdzie nam spędzić ten wieczór w domu, ze świecą Orient marki Sisley zamienimy nasze wnętrze w pałac z baśni tysiąca i jednej nocy. Piękny szyprowo-przyprawowo-różany aromat wlany w czerwony wosk i umieszczony w wykwintnym czarnym pojemniku sprawi niewątpliwą przyjemność wszystkim fankom i fanom orientalnego wyrafinowania.

GDZIE TEGO SZUKAĆ:

L’Occitane en Provence - salony firmowe

Tiffany - Sephora

Givenchy - Sephora

Bvlgari - Douglas

Dior - Sephora i Douglas

Ferragamo - Sephora

Maison Crivelli - GaliLu

Sous Le Manteau - Impressium

The Gate - Dragonfly, Perfumeria Kochalscy

Kosciuschko - www.kosciuschko.com

Shamasa - www.shamasa.pl

Reuzel - www.barberstore.pl

Krayna - www.krayna.pl

Lavido - www.lavido.pl

Lovish - www.lovish.pl

Sisley - Douglas

Diptyque - GaliLu

Jo Malone - Douglas

50 na 50

50 na 50

*SZYBKA TRÓJKA* - Świece na jesień

*SZYBKA TRÓJKA* - Świece na jesień