*ULUBIEŃCY MIESIĄCA* - Best of June
Czerwiec stał pod znakiem opóźnionych matur i monsunowej aury. Gorącej, parnej i mokrej. Ulewne deszcze dały mi się we znaki co najmniej trzy razy. Raz prawie skutecznie odcięły nas od drugiego brzegu miasta. Jednak nie odpuściliśmy i dojechaliśmy wtedy na Żoliborz gdzie odkryliśmy bardzo fajne miejsce pod tytułem Cafe Bar Havana. Polecam tamtejszy taras i boczniaki!
W czerwcu wróciłem na chwilę do realnej pracy. Przeprosiłem się więc z metrem i autobusami. Częściej bywałem w związku z tym w centrum miasta dzięki czemu odkryłem parę nowości, które zagościły w warszawskich perfumeriach – linię Portraits od Penhaligon’sa i tegoroczną premierę Aesopa – Rozu w GaliLu oraz nowe owocowe edycje Aqua Allegoria od Guerlain w Douglas, z których zdecydowanie bardziej do gustu przypadła mi Orange Soleia. Pod koniec miesiąca zaprzyjaźniłem się w GaliLu z nową marką Vilhelm Parfumerie, a w perfumerii Douglas – ku mojemu zdziwieniu – odkryłem pięknie zaaranżowane stoisko szwedzkiej marki Byredo.
Cierpliwie czekałem i doczekałem się na nowy, dziewiąty numer magazynu NEZ, który tym razem – o paradoksie! – poświęcony jest podróżom. Długi czerwcowy weekend spędzony poza Warszawą obfitował w prawdziwą paradę kwiatów – piwoniowe pompony i irysowe fantasmagorie zachwyciły mnie jak zwykle najbardziej. Jak na czerwiec przystało raczyłem się bobem i czereśniami ale zakochałem się też w zielonych strąkach niedojrzałej soi czyli edamame. To będzie moja ulubiona letnia przekąska! I jaka zdrowa!
Czerwiec to też tradycyjnie Pride Month. W tym roku niestety ominęła nas Parada Równości, w której co roku z Be z radością uczestniczymy, ale temat podjąłem w Tęczowym Wyzwaniu na Instagramie. Jeśli nie widzieliście mojej tęczowej flagi ułożonej z flakonów perfum, najwyższa pora odwiedzić charlienose.pl
Miesiąc zakończyliśmy wznosząc toast z okazji naszej dziesiątej rocznicy na jednym z dachów Warszawy. Pachniałem tego wieczoru Zmierzchem Dusz Atelier des Ors.
A jakie perfumy i kosmetyki sprawdziły się najlepiej w naprzemiennie deszczowe i gorące czerwcowe dni? Sprawdźcie poniżej!
Jeśli chodzi o zapachowych ulubieńców czerwca to jeden z nich był olśnieniem, drugi wyczekaniem, a trzeci strzałem w ciemno. Olśniła mnie najnowsza wersja Gucci Guilty pour Homme w koncentracji EDP, która zrywa z nudno-maczystycznym klasykiem i zabiera nas w zupełnie nowe obszary retro-świeżości zbudowanej z róży, papryczek chilli, soli i octu balsamicznego! Niesamowicie oryginalne doznanie! Rose of No Man’s Land od Byredo było moim marzeniem odkąd poznałem tę markę. Nie tylko ze względu na piękną nazwę i podziwugodną inspirację. Ta soczysta róża przepięknie rozkwita na mojej skórze delikatnie tylko podkreślona pozostałymi nutami – różowym pieprzem, kwiatem maliny, ambrą i papirusem. Pikantna, gourmandowa, drzewna – nieomylnie różana! Strzał w ciemno padł w kierunku stolicy Włoch i męskiego klasyka lat 90. Roma Uomo Laury Biagiotti zabrało mnie w zacienioną uliczkę cichego Zatybrza, do włoskiej kafejki w której unosi się aromat pobliskiej zieleni i boskich (oraz włoskich) cytrynowych biscotti. Zapach letniego dolce far niente…
Markę Lumin Skincare poznałem na Instagramie. Przyciągnęła moją uwagę swoimi prostymi, eleganckimi opakowaniami. Szybko zorientowałem się, że oferują próbne mini-zestawy wysyłane ze swojej siedziby w San Francisco jedynie za koszty wysyłki. Skusiłem się na Correction Trio Set, w skład którego wchodzi miedzy innymi świetny żelowy preparat pod oczy Dark Circle Defense. Ten specyfik sprawdził się na mojej skórze najlepiej. Żel o bogatej konsystencji zwiera w swoim składzie witaminę B5, ekstrakt z cytryny i kofeinę. I rzeczywiście doskonale radzi sobie z cieniami i podkrążeniami. Sprawdził się na tyle dobrze, że już po miesiącu zamówiłem pełnowymiarowy produkt. Zapach kosmetyków odgrywa w moim przypadku ogromne znaczenie. Lubię jak pachną pięknie i naturalnie. Dobry zapach jest chyba nawet w stanie skłonić mnie do myslenia, że dany kosmetyk działa lepiej. Mam po prostu wtedy ogromna frajdę z jego stosowania. Tak jest w przypadku poszerzonej niedawno męskiej serii dla mężczyzn marki L’Occitane CADE pachnącej drzewnością jałowca. W tym miesiącu trzykrotnie nakładałem na twarz i brodę (tak, dobrze czytacie!) oczyszczającą maskę z tej linii z zawartością węgla drzewnego. Oczyszczenie i zmatowienie z jednej strony, z drugiej ukojenie skóry – zwłaszcza tej pod zarostem – to główne zadania tej ciemnoszarej maski z granatowej tubki. Skóra po zmyciu maski jest napięta, ale nie przesuszona, zdrowo rozjaśniona i pozbawiona nadmiaru sebum. Trzymam ją na twarzy i w zaroście tylko 5 minut. Ponieważ w czerwcu nie brakowało bardzo gorących, słonecznych dni nie zapominałem o ochronie skóry twarzy. Bardzo wygodny i skuteczny produkt jaki wpadł w moje ręce to Easy Stick z linii Sun Secure marki SVR, który w łatwy i nieobciążający sposób oferuje cerze wysoką ochronę. Kompaktowy rozmiar, aplikacja sztyftem i żelowa konsystencja sprawiają, że ten produkt można zawsze mieć przy sobie i w razie potrzeby nałożyć na najbardziej narażone obszary takie jak nos, policzki, uszy czy usta.
Chwile w wannie uprzyjemniał mi w tym miesiącu trójzadaniowy żel od amerykańskiej marki zainspirowanej erą prohibicji 18.21 Man Made. Po ogromnym zauroczeniu ich klasycznym zapachem Sweet Tobacco postanowiłem sprawdzić drugą propozycję Spiced Vanilla. I nie rozczarowałem się! Te żele mają zapachy stworzone na miarę najlepszych perfum. Zachwycają bogactwem i trwałością zapachowych nut, a przy tym świetnie sprawdzają się na skórze i włosach. Spiced Vanilla zachwyci amatorów męskiej wanilii i przypraw, których jest tu całe morze. Klimat plaży wyczarowywał mi natomiast duet z kultowej linii Yves Rocher – Manoï de Tahiti: oleisty scrub do ciała i suchy olejek do twarzy, ciała i włosów. Co tworzy ten odurzający i totalnie komfortowy aromat przywołujący na myśl ciepło polinezyjskich plaż? Mariaż gardenii tahitańskiej (kwiaty tiaré) i kokosa! Suchy olejek ze sprejem jest naprawdę suchy i nie tłuści ubrań! A co zapewniało mi świeżość na co dzień? Powtórne spotkanie z marką Matis, którą teraz znajdziecie w perfumeriach Douglas. Zakupiony przeze mnie dezodorant w roll-onie z męskiej linii Response Homme zdał zadanie na 6, no dobra na 5 z plusem. Przede wszystkim – zero podrażnień, wysuszeni, zaczerwienień. To dzięki temu, że w składzie nie ma alkoholu. Po drugie jest naprawdę skuteczny – zapewnia świeżość przez cały dzień. Po trzecie ma przyjemny, neutralny zapach, który nie kłóci się z perfumami. Malutki minusik daje za to, że trzeba jednak parę minut poczekać zanim wyschnie. Plam na ubraniach za to nie odnotowałem.
W letniej pielęgnacji brody idealnie sprawdził się nowy produkt z męskiej linii barber. polskiej marki tołpa. Jest to odświeżający tonik do zarostu, który ma konsystencję płynno-żelową, szary kolor, a w składzie węgiel drzewny i olej konopny. W ciepłe dni jest to świetna alternatywa dla tradycyjnego olejku, który może być zbyt obciążający i tłusty. Nowy żelo-tonik wchłania się natychmiast, odświeża, działa antybakteryjnie i fajnie nawilża zarost. Używałem prawie codziennie – połowy już nie ma. Trzeba tylko uważać przy naciskaniu spustu gdy jesteśmy w jasnych ubraniach. Żel jest ciemnoszary i wyskakuje z buteleczki nader ochoczo.
Największą przyjemność wizualną, ale również – a to często idzie w parze – dotykową sprawił mi flakon nowego zapachu marki Cartier. Nowego i nienowego. Jest nim bowiem wzbogacona, ocieplona i pogłębiona wersja klasyka z 1992 roku Pasha de Carter teraz w wersji Parfum. Piękny, charyzmatyczny zapach w środku, a na zewnątrz dzieło wybitnego designu z trzema charakterystycznymi elementami cartierowskiej sygnatury. Pionowe szlify na szkle (gadroons) dodające flakonowi dynamiki znajdują swoje przedłużenie na kopułowym, srebrzystym korku. U jego bazy odkrywamy trzy splecione ze sobą obręcze, a na szczycie słynny szafirowy cabochon pierwotnie użyty w koronce zegarka zaprojektowanego dla Paszy Maroka. I musze przyznać, że jest to szczyt elegancji.
Moja miłość do pachnących świec nie słabnie! Ale nie słabną również wymagania! Idealna świeca musi pachnieć donośnie, ale nie przytłaczająco, musi zachwycić mnie bukietem nut, ale i oprawą, którą zawsze wykorzystuję po wypaleniu wosku dając jej drugie życie. W czerwcu bardzo często paliłem – w domu i na balkonie – piękną świecę, która spełniła wszystkie te oczekiwania, a nawet poszła o krok dalej, bo zaskoczyła inspiracjami. Mowa o świecy Genesis polskiej marki Greyhound Candles, która wchodzi w skład linii inspirowanej duchowością Spirituality. Jak pachniał raj zanim człowiek opuścił go na dobre? Według twórcy marki przepiękną eksplozją zieleni połączonej z owocowością i kwiatowością. Pierwsze skrzypce gra tu figowiec. Wtórują mu aromaty konwalii, rabarbaru, głogu, róży, jaśminu, ozonu, cedru, drzewa fioletowego i piżma. Genesis jest idealnym zapachem do wnętrz (i zewnętrz) na lato. Zachwyca mnie tu nie tylko pięknie zmieszana piramida zapachowa, ale i najwyższej klasy design – grube brązowe szkło, elegancka etykieta z tytułowym chartem, podwójny bawełniany knot i granatowe pudełko z powtórzonym logo. W świecach Greyhound Candles wykorzystywane są naturalne woski roślinne lub mineralne. Z pewnością na początku jesieni sprawię sobie kolejną świecę z uskrzydlonym chartem. I już nawet wiem jaką…
Pierwszy zeszyt z kolekcji The Naturals Notebooks kupiłem na targach w Mediolanie. Traktował o róży damasceńskiej. Następna była paczula. W tym miesiącu zafundowałem sobie fioletowy zeszyt o irysie – Orris. W każdej z tych przepięknie wydanych i ilustrowanych publikacji znajdziecie ocean informacji na temat tytułowego składnika, do którego podchodzi się tu multidyscyplinarnie. Są więc i dane botaniczne i geograficzne i chemiczne. Dodatkowo dowiadujemy się o historii danego składnika nie tylko w perfumiarstwie, ale i w kulturze i sztuce. Dokładnie opisuje się tu procesy przetwarzania składników. Są wywiady z perfumiarzami i producentami, przykłady perfum z krótkimi opisami, a nawet graficzna chronologiczna mapa kompozycji. W przypadku irysa wszystko zaczęło się w 1892 od Vera Violetta marki Roger & Gallet. Wspaniałe źródło wiedzy! Czekają na mnie w kolejce jeszcze trzy „nutowe zeszyty” – narcyz, jaśmin i wetiweria.
Be w czerwcu powróciła zapachowo do swojej dawnej miłości. Zapach First Instinct Blue amerykańskiej marki Abercrombie&Fitch polubiła tuż po jego premierze w 2018 roku. Teraz znowu jest w ciągłym użyciu. I znowu rano czuję w łazience te jeżynowe lody ze słonym karmelem. Jeśli chodzi o kąpiel podzieliła moją sympatie do zapachu gardenii tahitańskiej, którą znalazła w nowym skoncentrowanym żelu Yves Rocher Le Gel Douche Concentré à la Fleur de Tiaré. Seria tych malutkich żeli jest opracowana z myślą o środowisku. 100ml opakowanie skoncentrowanego żelu odpowiada opakowaniu 400ml żelu tradycyjnego. Do tego specjalnie opracowany korek nie pozwala na marnotrawstwo – naciskając butelkę otrzymasz jedynie mała kroplę żelu, która starczy na umycie całego ciała. Nowe skoncentrowane żele występują w wielu różnych zapachach. Na froncie pielęgnacyjnym na półce Be codziennie widziałem krem z witamina C z Laboratorium SVR – Hydracid C 20. Krem, a w zasadzie koncentrat antyoksydacyjny, bo zawiera bardzo wysokie stężenie stabilizowanej witaminy C. W połączeniu z kwasem hialuronowym dodaje cerze energii i promienności. Przyznam, że sam się zainteresowałem tą gamą i mam już chrapkę na znajdującą się w niej maskę energizująca w piance! A czego Be najchętniej używała w czerwcowym makijażu? Grubej kredki marki Nudestix z serii Nudies będącej korektorem, kremem koloryzującym i podkładem w jednym. Bardzo lekka i łatwa w aplikacji konsystencja jest wręcz stworzona do stosowania latem. Również dlatego, że pięknie odbija światło. Można ją stosować na całą twarz lub miejscowo. Można, a nawet trzeba nosić w torebce dla szybkich i łatwych poprawek w ciągu dnia. Kredki Nudestix są produktami wegańskimi, a sprzedaje się je w czarnych, metalowych pudełkach z lusterkiem. Be jest do twarzy z odcieniem Light 2.
GDZIE TO ZNALEŹĆ:
Gucci Guilty pour Homme Eau de Parfum – Sephora i Douglas
Byredo, Rose of No Man’s Land – GaliLu i Douglas Arkadia
Laura Biagiotti, Roma Uomo – Hebe
SVR – apteki
Dark Circle Defense – www.luminskin.com
18.21 Man made – Douglas i www.aurashop.pl
Matis, Response Homme Deodorant – Douglas
Pasha de Cartier parfum – Douglas
Greyhound Candles – www.houseofmerlo.pl
The Naturals Notebook: Orris - GaliLu
NUDESTIX, Nudies, Tinted Blur Stick – www.sephora.pl
Abercrombie&Fitch, First Instinct Blue - Douglas