ja5.jpg

Hi!

Witaj w świecie Charliego! Make yourself at home and smell the roses!

*RECENZJA* - Diptyque, Eau Capitale

*RECENZJA* - Diptyque, Eau Capitale

„- Świetny jest! A Ty co sądzisz?

- Też tak myślę!

- Zastanawiam się jednak od dwóch dni czy odważę się go nosić.

- Ja nie mam problemu z noszeniem róży.

- Ja też nie. Chodzi o szypr. Mocno mi się kojarzy – elegancka pani, dobra torebka, idealnie skrojony żakiet… Lubię go czuć przez chwilę, ale nie wiem czy bym wytrzymał jego stałą obecność.

- Może musisz go odczarować. Ja na przykład noszę go do bomberki w słoneczne dni.”

 

Wszystko szufladkujemy. Zapachy też. Cytrusy są sportowe i na lato. Kadzidło musi ciągnąć za sobą tajemnicę, której raczej nie zabierzemy na siłownię. No a szypr… szypr jest tak elegancki i wyrafinowany, że wkłada nas od razu w sztywne ramy żakietu. Czasem chyba warto jednak przełamać konwencję i wyjść poza utarte skojarzenia. Odczarowany zapach potrafi wtedy ukazać swoje zupełnie nowe oblicze.

86969566_573489073249224_7095575131665203200_n.jpg

Powyższy cytat pochodzi z instagramowej wymiany zdań ze znajomym tuż po polskiej premierze najnowszej wody perfumowanej DiptyqueEau Capitale. Wody, która z kilku powodów kapitalnie wpisuje się w portfolio tej cenionej przeze mnie od lat niszowej marki. Po pierwsze jest to pierwszy szypr w kolekcji Diptyque. Neo-szypr, będąc bardziej precyzyjnym. Po drugie Eau Capitale to czwarta odsłona róży, do której paryska marka zdaje się mieć nie lada nosa. I w końca inspiracja – Paryż, stolica Francji (capitale) i miejsce narodzin Diptyque – któremu twórcy oddają hołd w pięknym duchu Art Nouveau.

Olivier Pescheux – którego śmiało można okrzyknąć nadwornym perfumiarzem Diptyque – tworząc Eau Capitale czerpał z klasycznej formuły szyprowej (za takową uważa się kompozycję François Coty „Chypre” z 1917 roku), ale nadał jej zdecydowanie współczesny, świeży charakter na miarę XXI wieku. Otwarcie zapachu budują akord ‘vert de bergamote’ i jagody różowego pieprzu, których perfumiarz użył jako typowego dla wszystkich zapachów Diptyque tzw. olfactory accident. To żywe, kwaskowe i pikantne (choć nuta pieprzna szybko ulatuje ze skóry) brzmienie głowy determinuje cały dość wytrawny, świeży i pozbawiony słodyczy charakter całości. W sercu odkrywamy ogromny bukiet róż – celowo przedawkowanych i wzmocnionych nutą kwiatów ylang-ylang z Komorów. Róża w Eau Capitale jest niesłodka, świeża i szorstkawa z okazjonalnymi tylko przebłyskami ‘konfiturowatości’. Nie jest to jednak kwiat niewinny. O nie, co to to nie! Ona ma swoją siłę i bez dwóch zdań jest tutaj główną bohaterką. Bliżej jej pod względem zdecydowania do tej z L’Ombre dans L’Eau niż róży z Eau Rose, choć w Eau Capitale nie wyczujemy aż tak dużo zieloności i owocowości. To co dzieje się dalej to dyscyplinowanie i ‘udrzewnianie’ akordu różanego. Do głosu dochodzi paczula, która w kompozycji Diptyque zastępuje klasycznie wykorzystywany w szyprach mech dębowy. Róża i paczula to kombinacja sprawdzona, uznana, a rzec by można nawet oklepana. Mam do niej jednak upodobanie i kolekcjonuje paczulowe róże bez znudzenia. W wydaniu Eau Capitale mariaż ten wyszedł świeżo, energetycznie, dość chłodno wręcz. Zapach nie skręca ani w rejony starych przepełnionych słodko-gorzkimi sokami drzew, ani w obszary brudnej piwnicznej paczuli. Jego drzewność jest czysta, świetlista i bardzo nowoczesna. Myślę, że wrażenie to podbijają dwie molekuły wykorzystane w bazie nowej wody. Georgywood – molekuła stworzona przez Givaudan – opisywana jest jako „zapach intensywnie czysty i drzewny”. Towarzyszy jej Ambrofix – w pełni biodegradowalna aromacząsteczka imitująca akord ambrowo-piżmowy.

86495537_746965892495076_6796358096026337280_n.jpg
Olivier Pescheux

Olivier Pescheux

Nosząc Eau Capitale zwróciłem uwagę na jej linearność. Nie ma tu olfaktorycznych zawirowań i zaskoczeń, a charakter całości utrzymywany jest prawie na tym samym poziomie od początku do końca. Dla jednych to wada, dla innych zaleta. Zauważyłem jednak, że na odbiór tego zapachu znaczący wpływ ma dla mnie pogoda. Nosiłem go w chłodne, ale przepełnione słońcem dni i sprawdzał się znakomicie. Dodawał energii i pewności siebie, stawiał do pionu i popychał do przodu. Gdy słońca zabrakło stawał się zbyt chłodny, zbyt powściągliwy, zbyt sterylny. Dlatego myślę, że idealną porą na Eau Capitale będzie początek wiosny. Wyobrażam sobie jak idę w nim w miasto, które po zimie budzi się do życia, pierwsza zieleń napływa do gałęzi, a świat zaczyna wychodzić na zewnątrz (też tęsknicie już za kawiarnianymi stolikami na ulicy?). Tak właśnie odbieram nową kompozycję Diptyque – nowocześnie, elegancko i mobilizująco. Oraz bardzo, bardzo miejsko.

Warto dodać dwa słowa o tak zwanych parametrach zapachu, są bowiem ponadprzeciętne. Choć wcale tego nie łaknę, zapach utrzymuje się na mojej skórze przez około 10 godzin, ma podziwu godną projekcję i zostawia za noszącym trwały ślad. To bardzo ciekawe, bo wszystkie róże Diptyque (może z wyjątkiem Eau Rose) mają podobny mocny i ekspansywny charakter. Nieskończenie długo trzyma się na mnie zarówno zielono-wilgotna róża z L’Ombre dans L’Eau jak i ta głęboko orientalna w Oud Palao. No cóż, chciałoby się powiedzieć: Diptyque’s roses are not for shrinking violets…

Pierre Marie

Pierre Marie

Grafika umieszczona na owalu Eau Capitale nie pozostawia wątpliwości jakiemu miastu poświęcony jest nowy zapach. Stronę artystyczną marka powierzyła francuskiemu ilustratorowi Pierrowi Marie (to on projektował zeszłoroczna świąteczną kolekcję świec). Marie uznał, że tak jak szypr najlepiej oddaje paryskość pod względem zapachowym, tak wizualnie aurę francuskiej stolicy najtrafniej wyrazi stylistyka Art. Nouveau. W witrażowej grafice, która zdaje się wręcz falować od pokrętnych botanicznych linii odnajdziemy więc wieżę Eiffla, pawi ogon w pełnej krasie, paczulowe liście i oczywiście róże, które powtórzono na barwnej obwolucie wody perfumowanej, a także na towarzyszącej jej limitowanej kolekcji zapachów do wnętrz Paris en Fleur. W skład tej ostatniej wchodzą świece, zapach w solidzie i pachnący owal.

Eau Capitale i kolekcja Paris en Fleur

Eau Capitale i kolekcja Paris en Fleur

Eau Capitale, choć samo w sobie mało przełomowe, jest cennym i bardzo atrakcyjnym dodatkiem w kolekcji Diptyque. Zadowoli fanów współczesnych różanych szyprów zarówno po damskiej jak i męskiej stronie. Mężczyźni nie maja się co bać tej obsypującej opakowanie lawiny róż. W zapachu kwiat jest potraktowany w bardzo unisexowy sposób – świeży i drzewny. Komu jeszcze przypadnie do gustu nowa woda? Osobom nie przepadającym za nadmierną słodyczą i koneserom zapachów eleganckich, które stwarzając lekki dystans zapewniają jednocześnie ciągłą uwagę otoczenia. A jeśli boicie się szyprów, bo żakiet to niekoniecznie wasz styl, załóżcie Eau Capital w słoneczny dzień do bomberki. I w miasto!

Diptyque, Eau Capitale

Premiera: 2020

Nos: Olivier Pescheux

Rodzina: neo-szyprowa

Nuty: bergamotka, różowy pieprz, róża bulgarska, róża turecka, ylang-ylang, paczula, Akigalawood, Georgywood, Ambrofix

Trwałość i projekcja: znakomite

Podobne zapachy: Frederic Malle, Portrait of a Lady; L’Artisan Parfumeur, Voleur de Roses; Cartier, Declaration d’un Soir Intense

Dostępność: woda perfumowana o pojemności 75ml w perfumeriach GaliLu w Warszawie, Krakowie i Gdańsku

*NOWA KOLEKCJA* - Le Couvent des Minimes, Les Eaux de Parfum Singulières

*NOWA KOLEKCJA* - Le Couvent des Minimes, Les Eaux de Parfum Singulières

*ULUBIEŃCY MIESIĄCA* - Best of (budget) January

*ULUBIEŃCY MIESIĄCA* - Best of (budget) January