*TYDZIEŃ Z JEDNYM SKŁADNIKIEM* - Gruszka
Zielona, często ozłocona lub pokryta czerwonawą rdzą skórka, unikalny kształt i filuterny zdrewniały ogonek. Pierwszy gryz, któremu towarzyszy albo słodki sok spływający po palcach albo chrupiąca świeża twardość. Gruszka! Wszyscy znamy ten kształt, smak, konsystencję i zapach. Owoc, który kumuluje pełnię słonecznego lata i szczególnie smakuje mi na początku jesieni. Dlatego też wybrałem go na temat mojego kolejnego Tygodnia z Jednym Składnikiem właśnie na przełomie września i października.
Grusza pospolita (pyrus communis) podobnie jak jabłko i pigwa należy do rodziny różowatych (Rosaceae) i podobnie jak one jest jednym z najstarszych gatunków, znanym człowiekowi od stuleci. Pochodzi najprawdopodobniej z okolic Kaukazu lub Anatolii, ale dziś uprawiana jest zarówno na półkuli północnej jak i południowej. Obecnie wyróżnia się około 2500 odmian owocu. Największym producentem gruszki są Chiny. Owoce gruszy zawierają dużo białka, węglowodanów i błonnika, niewiele natomiast tłuszczów i kwasów owocowych. Stąd ich wyjątkowo słodki smak. Smak, który genialnie sprawdza się pod postacią lodowatych sorbetów, wytrawnych przystawek (gruszka z serem kozim i orzechami to jedno z moich ulubionych połączeń), deserów, nalewek i pysznego cydru.
Nie jest najpopularniejszą owocową nutą, po którą sięgają perfumiarze, ale w ostatnim czasie gruszkowy aromat doświadcza swoistego comeback’u. Bardzo często odnajdziemy go w najnowszych kompozycjach dla pań, gdzie umieszczany jest typowo w nutach głowy. To naturalne środowisko dla gruszki w perfumach. Odpowiada ona za ożywcze, owocowe, zielone i lekko aquatyczne (podobnie jak melon czy arbuz) otwarcie. Ta typowa fun note od razu wprowadza wąchającego w dobry nastrój. W dalszej fazie rozwoju na skórze gruszka cichnie lub zupełnie usuwa się na drugi plan, czasem tylko dominując do końca trwania kompozycji pod postacią aromatu słodkiego, likierowego, miodowego i lekko drzewnego.
Do mojego gruszkowego zestawienia wybrałem zapachy bardzo różnorodne (mainstreamowe i niszowe, damskie, męskie i unisex), oddające odmienne aspekty tej owocowej nuty. Warto tu wspomnieć, że aromat gruszki w perfumach zawsze odtwarzany jest laboratoryjnie. Nie jesteśmy w stanie pozyskać ekstraktu zapachowego owocu w sposób naturalny. Za gruszkowy aromat w perfumach często odpowiada hexyl acetate (octan heksylu) – molekuła o owocowych i kwiatowych tonach.
Gruszkowy tydzień rozpocząłem od bardzo letniego, kolońskiego wręcz ujęcia gruszki w guerlainowskiej wodzie z linii Acqua Allegoria – Pera Granita. Ta lekka owocowa mgiełka brzmiała na mojej skórze jak musująca lemoniada, do której wrzucono pokrojoną w plastry dość zieloną jeszcze gruszkę. Pera Granita to bardzo ładne, acz zwiewne połączenie gruszki i cytrusów. W kolejnym dniu doświadczałem dużo słodszej wersji owocu – gruszki skąpanej w słodkiej brandy i zmieszanej z nasionami fasoli tonka oraz … posypanej szczodrze morskimi kryształkami soli. Mowa oczywiście o Reveal Men marki Calvin Klein. Środę uprzyjemniała mi gruszka zmrożona do postaci zielonkawego (bo z dodatkiem bazylii) sorbetu. Wtedy właśnie nosiłem moją ukochaną męską propozycję domu Dior z 2001 roku – Higher. To była najprawdopodobniej najmniej słodka odsłona przewodniego tematu w całym tygodniu. Następnego dnia gruszka pokazała mi swoje drzewne oblicze. Body Paint marki Vilhelm Parfumerie to wyjątkowo mocne owocowo-przyprawowe (chili!) otwarcie, które z czasem łagodnieje i przechodzi do komfortowej i miękkiej molekularnej drzewnej bazy. Friday was fun day! Gruszka z nowego zapachu marki CLEAN Reserve – Radiant Nectar – przeniosła mnie myślami (i zmysłami) do bajecznego letniego ogrodu. A wszystko to za sprawą mariażu soczystych owoców, miodu, masła irysowego i roślinnego piżma. Po tych słodkich doznaniach zachciało mi się ponownie czegoś bardziej świeżego. Moim sobotnim wyborem była zielona, szyprowa gruszka od Nicolaï – Angelys Pear. Piękna, elegancka woda, która dowodzi, że nutę z natury lekką i frywolną można połączyć z czymś klasycznym w mistrzowski sposób. Oczywiście pod warunkiem, że jest się Patricią Nicolaï. I na zakończenie gruszka totalna i gruszka, z którą musiałem się przeprosić. Z największą przyjemnością zresztą. Wild Pears od Montale to gruszkowy koncentrat, który mieni się świeżością i kwiatową nutą (piękne podanie goździka), słodyczą i drzewnym pięknem (sandałowiec!). I trwa, i trwa, i trwa…
Przy zmiennej pogodzie doświadczałem z największą przyjemnością różnych gruszkowych aspektów. Żaden z wyselekcjonowanych zapachów mnie nie zmęczył, wręcz przeciwnie – czasem czułem niedosyt gruszki lub musiałem szukać jej nosem na skórze. Ale taka ona jest przyjemna i ulotna. Jak letnie chwile. No chyba, że zakonserwujemy ją w czymś słodkim i pikantnym. Gruszka w zalewie czy alkoholu to już zupełnie inna historia!
A Wy jakie gruszki lubicie w perfumach?
P.S. Dokładne opisy poszczególnych zapachów znajdziecie na moim Instagramie (charlienose.pl) lub na fanpage’u FB (CharlieNose)