*RECENZJA* - HERBAE par L'Occitane en Provence
‘Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia’
I tak ze wszystkim w życiu, zapachy i wąchanie włączywszy. Bo jeśli ktoś ma w zwyczaju kąpać się w piankach marshmallow i nacierać karmelem, to czy uzna za słodki zapach z odrobiną wanilii? Albo jeśli ktoś, jak ja, tarza się na co dzień w zielskach, trawach oraz innych chwastach, czy uzna za zieloną, kompozycję, w której rośnie kępka równo przystrzyżonej trawy? Wszystko jest relatywne! Co dla jednego zielonym jest, dla drugiego o zieleń się nawet nie otarło.
I jeszcze słów kilka o oczekiwaniach. Widzę zielony płyn w pięknym, prostym flakonie, czytam nazwę ‘Herbae’, a na liście nut mój wzrok przykuwa pokrzywa. Co się dzieje? Kulki w mózgu się zderzają i zapala się neon: “Znowu wytarzasz się w zielskach”.
A więc nie. Nie wytarzam się, bo mam zbyt wysoki poziom zielskoczułości. Herbae par L’Occitane en Provence to zapach na wskroś świeży, ale przede wszystkim owocowy. Owszem znajdziemy tu zieleń, ale jest to zieleń liści jakie znam z krzewu czarnej porzeczki. Piękna, odrobinę kwaskowa, najlepiej uwalniana przez rozcieranie między palcami. Jednak dla mojego nosa w tej kompozycji niepodzielnie rządzi aromat dzikiej jeżyny - soczystej, odrobinę słodkawej, ale przed wszystkim cierpkiej. I to ten kwaśny owocowy aromat sprawia, że Herbae jest tak przyjemnie orzeźwiające.
W koło jeżynowych krzewów rosną trawy, ale aromat owocowego soku tak bardzo wypełnia powietrze, że nie są one w stanie się przebić. Już lepiej idzie pokrzywie, którą umieszczono tu w postaci liści i kwiatu. Zaostrza całość i jest moim zdaniem odpowiedzialna za efekt ‘roztartych liści czarnej porzeczki’, o którym wspomniałem wcześniej. Jest jeszcze jedna bohaterka tej owocowo-zielonej opowieści - róża chińska czyli hibiskus. Idealnie łączy w sobie aromaty kwiatowe i owocowe właśnie. Jest dzika, cierpka i szorstka. Pięknie akompaniuje jeżynom.
Zapach Herbae jest bardzo relaksujący, choć swoją kwaskowością potrafi też dodać energii. W fazie zamknięcia, gdzie owocowe soki są nadal wyczuwalne, dominuje na mojej skórze czyste piżmo z kilkoma kroplami miodu i dosłownie niuansem drzewa kaszmirowego. Całość na szczęście nie wysładza się za bardzo, ani nie ociepla, co mnie bardzo cieszy, bo klasyfikuje Herbae jako wspaniały zapach dzienny na ciepłą wiosnę i lato. Idealny do spaceru po parku. Najlepiej we dwoje, bo to zapach do dzielenia się.
Jestem pod ogromnym wrażeniem pudełka, w którym ukryto przewiązany rafią flakon zapachu. Bladozielono-biała wypukła faktura otacza je roślinną koronką, a rozwiana grafika ożywia całość soczystymi barwami hibiskusa i pokrzywy. Wodzie perfumowanej, jak to zwykle w marce L’Occitane, towarzyszy szeroka i pięknie podana linia pielęgnacyjna zawierająca mydło w kostce, krem do rąk, żel do kąpieli i balsam. W tym ostatnim odkryłem więcej zielsk niż w samych perfumach. Zatem jeśli macie niedosyt pokrzywy, koniecznie sprawcie sobie to pachnące cudo w kremie!
I sami sprawdźcie czy Herbae jest dla Was wystarczająco zielone czy nie. Pamiętajcie, ja mam zawyżony próg zieloności!
Zapach: Herbae par L’Occitane en Provence
Data premiery: maj 2019
Twórcy: Nadege Le Garlantezec i Shyamala Maisondieu
Nuty: bergamotka, różowy pieprz, ziarna ambrette
jeżyna, hibiskus, pokrzywa, szałwia
pszenica, kaszmeran, piżmo, miód, trawa, tonka
Podobne zapachy: Diptyque, L’Ombre dans L’Eau; Gucci Absolute pour Femme, Lalique, Amethyste
Trwałość: ok 6-7 godzin
Projekcja: średnia