*NOWY ZAPACH* - Calvin Klein WOMEN
Tomboy to angielski odpowiednik słowa chłopczyca i moim zdaniem brzmi o niebo lepiej.
Łazi po drzewach (eukaliptusa), kolekcjonuje kawałki drewna (cedrowego), bawi się w małego chemika eksperymentując z tajemniczymi składnikami (np. ambroxanem). Nosi biały t-shirt i jeansy jak jej koledzy z paczki. Jest jak Kate Moss z głębokich lat 90-tych. Idealna dziewczyna CK!
Amerykańska marka słynąca z kultowych bokserek i pierwszego powszechnie dostępnego zapachu unisex nigdy nie pretendowała do perfumowania diw i femmes fatales. Poza euforycznym incydentem zawsze proponowała zapachy proste, bezpretensjonalne i demokratyczne. Najnowsza propozycja Calvin Klein dla kobiet pięknie wpisuje się w tę tradycję.
Women to pierwszy zapach Calvina Kleina pod artystyczną wodzą Rafa Simonsa, który miał niebagatelny wpływ zarówno na samą kompozycję jak i na wybitnie oryginalną i pro-kobiecą kampanię stojącą za nowymi perfumami. Women to zapach na miarę kleinowskiego typu kobiety przeniesionego do współczesnych czasów. I jak twierdzi producent zapach dla wszystkich kobiet. Bo może nawet diwa od czasu do czasu chce się poczuć jak all-American, next door girl?
Różnorodność kobiecej natury leży zresztą u podstaw całego konceptu Women. Kobiety są różne i zmienne. Różnią się między sobą, ale i wewnątrz siebie. Wchodzą w różne role, zmieniają wizerunek, bawią się niejednoznacznością. Ten kobiecy tygiel różnorodności zainspirował Rafa Simonsa i kreatorki kompozycji do stworzenia zapachu zróżnicowanego, a zarazem uniwersalnego i nazwania go po prostu Women. Miks poszczególnych osobowości i ról kreuje kobiecość grupową. Zupełnie jak w przypadku perfum – poszczególne nuty i akordy połączone razem przez perfumiarza tworzą dzieło totalne.
Kampania nowego zapachu jest w oryginalny sposób świeża i kobieca. Twórcy uciekają od utrwalonych w perfumeryjnym świecie kanonów kobiety uwodzicielki, która zawsze jednak koniec końców lądującej w ramionach silnego mężczyzny. Tu mężczyzna się nawet nie pojawia. Wszystko skupia się na kobietach, ich postrzeganiu siebie i siebie nawzajem, na swoiście pojętym ‘siostrzeństwie’ i afirmacji kobiecości. Do kampanii zaproszono aktorki – Lupitę Nyong’o i Saoirse Ronan – które z kolei wskazały swoje ikony kobiecości: odpowiednio – Earthę Kitt i Katharine Hepburn oraz Sissy Spacek i Ninę Simon. Kampania prezentuje tryptyk zdjęć przedstawiających te aktorki porównywane z legendarnymi postaciami kobiet, wybranych przez nie jako osoby, które je zainspirowały i odmieniły.
Nad zapachem dla kobiet pracowały oczywiście kobiety. Annick Menardo i Honorine Blanc postawiły sobie za cel stworzenie zapachu zbudowanego na trzech kontrastach ukazujących różnorodność kobiecych natur. Wszystko jednak miało pozostać w minimalistycznym, bezpretensjonalnym duchu marki Calvin Klein. Women to kompozycja drzewno-kwiatowa, choć ja dodałbym do tej nazwy określenie świeżo (drzewno-kwiatowa). Ten aspekt zapachu wyczuwalny jest oczywiście najbardziej w otwarciu, a odpowiadają za niego zielony eukaliptus wsparty przez cytrusy i czarny pieprz. Zielono-świeże otwarcie to to co nasza chłopczyca lubi najbardziej! Drugi kierunek wyznacza kwiatowe serce kompozycji. W głównej roli występuje tu kwiat pomarańczy w otoczeniu magnolii, jaśminu i kwiatowej molekuły Hedione. Kwiaty nierozerwalnie łączą się z kobiecością, a ten aspekt odnosi się do delikatnej i nieco romantycznej natury naszej everywoman. I trzecia dominanta nowej kompozycji Calvin Klein – akord drzewny reprezentowany tu przez cedr z Alaski otulony kadzidlaną żywicą olibanum oraz drzewnymi molekułami: ambroksanem i kaszmeranem. Jaką twarz kobiety symbolizuje? Zmysłową, poważną, a może nieco męską?
Women to zapach, który rzeczywiście może potencjalnie spodobać się każdej kobiecie (i nie tylko). Może nie zawróci w głowie, ale spodoba się na pewno. Ja widzę w nim trzy duże atuty. Po pierwsze, oferuje akceptowalną ilość drzewności w damskim wydaniu, po drugie, ma tę ciekawą zielonkawą nutę eukaliptusa, która, wraz z cytrusami w otwarciu, sprawia, że całość wybrzmiewa świeżo (co jest elementem charakterystycznym zapachów Calvin Klein) i po trzecie, nie popada w nadmierną słodycz typu gourmandowego tak powszechną we współczesnych damskich kompozycjach (choć pewną dozę, ‘dźemikowatej’ słodyczy tu znajdziemy).
Mamy do czynienia z kompozycją zdecydowanie na dzień, nieofensywną, o nienachalnej projekcji, tworzącą przyjemny zapachowy background, z ciekawą, nieograną w damskich perfumach nutą zielono-drzewną. Nie ma tu trudnych olfaktorycznych niuansów, bo choć może dla wyrafinowanego nosa, tego eukaliptusa mogłoby być więcej i mógłby być ostrzejszy, to dla szerokiej publiki takie zabiegi mogłyby się okazać zbyt wymagające. Pamiętajmy, że Women mają podobać się każdej kobiecie.
Na uwagę zasługuje też flakon stworzony przez Suzanne Dalton i Anne Collier ze spektakularnym okrągłym korkiem ozdobionym fotografia kobiecego oka. Pomijając kwestię jego praktyczności (do torby lepiej wrzucać prosty flakon bez korka), to musze przyznać, że robi naprawdę duże wrażenie i stanowi świetne pole do popisu dla osób lubiących nie tylko używać perfum, ale również je fotografować. Fotografia właśnie, która jest jedną z największych pasji Rafa Simonsa, stanowiła główne źródło inspiracji dla kreatorek zewnętrznego wizerunku perfum. Grafika umieszczona na flakonie i powtórzona na pudełku Calvin Klein Women to dzieło artystki Anne Collier. Ukazuje kobiece oko patrzące na świat. Umieszczone na okrągłym korku, staje się małym obiektem sztuki, a na białym opakowaniu pudełka niekonwencjonalną ścianą galerii w miniaturze. W swojej pracy Collier rozpatruje zarówno akt patrzenia, jak również bycie obserwowanym. W swoich pracach zastanawia się, co to znaczy być kobietą i jak przedstawiano kobiety w sztuce, reklamie i mediach. Oko jest w pracy Collier powracającym motywem i jest ściśle powiązane z mechanizmem aparatu fotograficznego.
Calvin Klein niezmiennie hołduje ideałom prostoty, minimalizmu, nowoczesności i stylowej demokracji. Nowe perfumy są tego doskonałym wyrazem. Wystarczające proste by zadowolić dziewczynę typu tomboy, idealnie kobiece by pozwolić się jej na chwilę przeistoczyć w diwę. Jeśli tylko będzie tego chciała. Bo kobieta Calvina Kleina swoja kobiecość definiuje na własnych zasadach.