*TYDZIEŃ Z JEDNYM SKŁADNIKIEM* - cytrusy
Nie wyobrażam sobie lata bez cytrusów i zapachów cytrusowych. Nic tak dobrze mi nie robi w upały, może oprócz zapachów słonych i miętowych. Cytrusy orzeźwiają i odświeżają – to oczywiste – ale również wypełniają optymizmem i relaksują. Fascynuje mnie ich prostota i wielorakość. To ogromnie liczna rodzina, która ciągle rozrasta się dzięki niekończącym się krzyżówkom. Są egzotyczne, a zarazem tak bliskie. Każdego ranka zaczynam przecież dzień od szklanki wody z cytryną napawając się kolorem jej skórki, aromatem miąższu i smakiem soku.
Często uznawane za mało ambitne, cytrusy są jedną z najstarszych i najczęściej stosowanych rodzin składników w sztuce perfumeryjnej. Nuty cytrusowe zwane są również hesperydowymi od mitologicznych nimf zachodzącego słońca Hesperyd. Akordy te umieszcza się najczęściej w głowie kompozycji (top notes, head notes) – mają dać natychmiastowy efekt przyjemności i odświeżenia i szybko ulecieć w powietrze. Są jednak kompozycje zapachowe, a nawet całe linie, poświęcone głównie cytrusom, np. Blu Mediterraneo Acqua di Parma, Colognes Collection marki Hermès czy linia Aqua Allegoria Guerlain. Nuty cytrusowe są nieodzownym elementem klasycznych wód kolońskich; często pojawiają też się w męskich kompozycjach z przydomkiem SPORT.
Powszechność nut cytrusowych w perfumach wynika nie tylko z faktu, że większość z nas odbiera je bardzo pozytywnie (idealny składnik zapachów unisex!), ale również z powodu ich stosunkowo niskich kosztów uzyskania. Akordy cytrusowe uzyskuje się zwykle w wyniku ekstrakcji na zimno (cold expression) lub destylacji parowej (steam distillation). Okazuje się, że soczyste owoce cytrusowe tak naprawdę najwięcej aromatu kryją nie w swoim soku czy miąższu, a w skórce.
Jak wspomniałem rodzina owoców cytrusowych jest niebywale liczna. Zawdzięczamy to wielu krzyżówkom i modyfikacjom, w wyniku których powstają ciągle to nowe gatunki. Obok klasycznej bergamotki, cytryny, grejpfruta i pomarańczy, mamy więc do czynienia z wieloma odmianami pomarańczy jak np. chinotto i blood orange (czerwona pomarańcza) mandarynek, jak np. tangerynka czy klementynka, cytronem, japońskim owocem yuzu, limonką, kumkwatem czy pomelo. Hodowcy nie ustają w wyścigu na kreowanie coraz to dziwniejszych cytrusów o dość intrygujących nazwach. Wystarczy wspomnieć o ręce Buddy, cytrynie eureka, palczastej limetce czy papedzie zwanej także limonką kaffir. Do rodziny zapachów cytrusowych zaliczane są też składniki, które w istocie rzeczy owocami nie są – trawa cytrynowa, ekstrakt z gałązek i liści drzewka pomarańczowego czyli petitgrain, werbena, a czasem nawet kwiat gorzkiej pomarańczy czyli neroli.
Cytrusy potrafią być bardzo kwaśne, jak np. cytryna czy bergamotka, wytrawnie-zielone jak np. limeta lub gorzka pomarańcza, ale mają też i bardzo słodką twarz. Słodycz pomarańczy czy mandarynki jest jedyna w swoim rodzaju! Czerwony grejpfrut pachnie inaczej od białego, a pomelo – czyli ich kuzyn – oferuje jeszcze inne doznania dla wprawnego nosa. Cytrusy można połączyć w zasadzie z wszystkim. Idealnie ożywiają nuty zarówno zielone, jak i kwiatowe, a nawet gourmandowe czyli apetyczne. Na kończący się właśnie tydzień wybrałem jednak zapachy od początku do końca cytrusowe, ale podane na różny sposób, również za sprawą towarzyszących składników.
W poniedziałek wszedłem z radosnym połączeniem cytryny i figi w zapachu marki CLEAN Reserve – Citron Fig. Cytryna w tej kompozycji nie jest bardzo kwaśna – ociepla ją kardamon, a osładza mandarynka i balsam copaiba. Wtorek należał do białego grejpfruta podanego z kwiatami na zamszowej podstawie – nosiłem wtedy South Bay marki The Different Company. W środę sięgnąłem po cytrusy w wydaniu męskim. Woda kolońska Chanel Allure Homme Sport Cologne uwodzi w swoich dwóch wersjach mieszanką najwspanialszych cytryn i ziół oraz przypraw (lubczyk w starszej wersji, pieprz w nowszej). Zauważyłem, że ta kompozycja cieszy się ogromną sympatią pań!. W czwartkowy, wczesny poranek kopa dał mi szorstko-wytrawny miks limonki, mandarynki i bazylii. Użyłem wtedy klasyka od Jo Malone – Lime Basil & Mandarin. Trzymał się na mnie cały dzień, a na ubraniach do dnia następnego! W piątek wybrałem cytrusy w wydaniu morskim. Note de Yuzu Jamesa Heeleya to japońska cytryna czyli - yuzu – podana na morskiej bazie skomponowanej z soli i wodorostów. Heeley wie jak idealnie oddać klimaty morza – jego Sel Marin od dawna już jest wśród moich faworytów. W Note de Yuzu jakby ożywił je tylko cytrusami. W atmosferę leniwej, domowej soboty bardzo dobrze wpisał się koloński zapach Diora – Dior Homme Cologne. Jego naturalne brzmienie bergamotki, kwiatu grejpfruta i białego piżma nie przeszkadzało, a raczej stanowiło idealne tło dla relaksu. I niedzielna pomarańczowa eksplozja w Eau des Sens Diptyque! Ten zapach to niezawodny rozweselacz i oczyszczacz przestrzeni ze złych emocji. Fascynują mnie jego nuty i kręgi kreślone na jego flakonie. I tak właśnie wybrzmiewa na mojej skórze – od ożywczych cytrusów, przez nuty czysto mydlane i kwiatowe po drzewno-przyprawowe niuanse paczuli i jałowca. W niedzielę paliłem też w kominku olejek eteryczny z pomarańczy. Nasyciłem się więc tą podnoszącą na duchu nutą do woli!
A Wy? Lubicie cytrusy? Jeśli tak to w jakich zapachach? Dajcie koniecznie znać!
Na wrzesień już mam zaplanowany kolejny Tydzień z Jednym Składnikiem. Będzie trochę już jesiennie, ale nadal odrobinę letnio…