*NOWA LINIA* - Atelier des Ors, Memory Lane
Nowe wirujące złotka od Atelier des Ors na pierwszy rzut oka mogą wyglądać jak zestaw na baby shower, ale tak naprawdę zwiastują nową linię marki. A że jestem jej fanem od samego początku z przyjemnością was o tym informuję
Po czarnej klasycznej linii, która rozkochała w sobie wielu, białej inspirowanej sztuką i … pomarańczą, wakacyjnej niebieskiej i ostatniej dwukolorowej Les Frivolités nadszedł czas na Memory Lane Collection. Składa ona hołd emocjonalnej mocy perfum i ich magicznej umiejętności przywoływania wspomnień. Co ciekawe, złote logo marki przedstawiające konika morskiego dzieli swą łacińską nazwę – hippocampus - z częścią mózgu odpowiedzialną za wspomnienia zapachowe.
Podwójna premiera, na którą składają się kompozycje Villa Primerose i Blue Madeleine, jest też ukłonem w kierunku historii i pięknie łączy się z nabytkiem nowej kreatywnej siedziby Atelier des Ors w pobliżu Grasse – Villi Primerose. Architektoniczne echa tego uroczego neoklasycystycznego budynku z 1886 roku można podziwiać na pudełkach dwóch nowych kompozycji. Willa ta jest świadkiem rozwoju francuskiego perfumiarstwa w Grasse, które powszechnie uznaje się za światową stolicę perfum. Warto przypomnieć, iż w 2018 roku UNESCO oficjalnie wpisało na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego „Perfumeryjne know-how Pays de Grasse”, obejmujące uprawę i przetwarzanie roślin aromatycznych oraz sztukę tworzenia perfum.
Villa Primerose celebruje korzenie współczesnego perfumiarstwa zlokalizowanego w Grasse. To tu znajdowały się liczne garbarnie skór, z których wytwarzano, miedzy innymi, rękawiczki dla ówczesnych elegantek. Nie jest chyba dla nikogo tajemnicą, że rzemiosło tworzenia perfum wyrosło właśnie z rękawicznictwa. Niezbyt przyjemnie pachnącą skórę zwierzęcą trzeba było czymś uperfumować. Do tego słuzyły rękawicznikom kwiaty, w tym lokalna róża stulistna zwana także różą z Grasse.
W premierowej kompozycji Atelier des Ors ta jasna, świeża i nieco metaliczna róża odpowiada wraz z ziarnami różowego pieprzu za radosne i musujące otwarcie. Ale od samego początku wiemy, że będzie się tu dużo więcej działo. Różaność Villa Primerose złożona została bowiem przez nadworną perfumiarkę marki – Marie Salamagne – na skórzanej bazie. Nie hardkorowo skórzanej, bez obaw. Pamiętajmy, że to Atelier des Ors, a flakon ma kolor różowy (po cos mocniejszego odsyłam do Bois Sikar!) To zdecydowanie skóra zamszowa, elegancka, torebkowa. Taki skórzany rys w zasadzie. Prowadzą nas do niego nuty ambrette, irysa, piżma (perfumiarka użyła tu welurowej odmiany zwanej sorbetoline) i amberwood, które dodaje całości drzewnego kręgosłupa.
Villa Primrose leży na mojej skórze jak najbardziej luksusowa, miękka skórzana rękawiczka. Jest świeżo i soczyście, z drugiej strony zaś szorstko i smoliście. Piękna gra kontrastów – elementu damskiego z męskim, tradycji z nowoczesnością, lekkości i mocy. Róża w tych perfumach już nie ma za zadanie kamuflować skóry. Oba składniki się uzupełniają, współgrają, wzajemnie komplementują. I o to twórcom właśnie chodziło.
W Blue Madeleine odniesienia do Prousta są oczywiste. Zapachy błyskawicznie i podświadomie przywołują wspomnienia (co jest efektem sąsiadujących ze sobą w mózgu obszarów pamięci i węchu), choć może nie u każdego przeradza się to w taki strumień podświadomości jak u słynnego francuskiego pisarza. Niebieska kompozycja w nowej linii Memory Lane to rytuał popołudniowej herbaty o lekkim zabarwieniu gourmandowym. I muszę powiedzieć, że wybrana przez twórców barwa flakonu bardzo dobrze współgra mi z charakterem zapachu. A poczujemy w nim różne odcienie herbacianości - cytrusową, soczystą, dymną… Lekko doprawioną różowym pieprzem i dosłodzoną (ale bardzo dyskretnie) cynamonem. Jeśli lubicie – jak Anglicy – herbatę z mlekiem, znajdziecie tu też kroplę laktonowego klimatu. Nieprzesadną, to jedynie niuans. Zresztą wszystko w tym zapachu jest bardzo wyważone i raczej powściągnięte. Malowane pastelowym pędzlem wokół przewodniego tematu herbaty Lapsang. Jej dymna nuta podkręcona jest esencją cade (jałowiec) i balsamem tolu, które dla równowagi osłodzono akordem pralin.
Ta elegancka mikstura przygotowana przez Marie Salamagne nie przestaje mnie urzekać i jednocześnie relaksować. Przepadam za nutą herbaty w perfumach (jestem fanem L’Ombre des Merveilles Hermèsa i Ghost of Tom Bibbi Perfumes) oraz mam dość dużą tolerancję na klimaty dymne, smolne, wędzone. Te w Blue Madeleine są dla mojego nosa piękne i ‘cywilizowane’, ale jeśli ktoś nie jest obyty z takimi aromatami, ostrzegam, że są. To naprawdę bardzo oryginalny gourmandowiec wpisujący się w panujący od paru lat trend, że zapachy apetyczne wcale już nie muszą ograniczać się do słodkości. Choć i tę tu znajdziecie.
Z entuzjazmem podchodzę do każdej nowej premiery Atelier des Ors. To ona rozkochała mnie w złocie w wydaniu perfumowym, co do którego wcześniej podchodziłem z dużym dystansem. Zakorzeniona w Grasse marka założona przez Jean-Philippe Clermonta podaje złoto w najelegantszy sposób jaki znam. I szczerze powiedziawszy nie spotkałem jeszcze osoby, w której flakony Atelier des Ors nie wywołałyby zachwytu.
Liczę na to, że kolekcja Memory Lane będzie miała swoją kontynuację. Temat pamięci, wspomnień w kontekście zapachów można eksplorować na wiele ciekawych sposobów. Z premierowej dwójki wyróżniam Blue Madeleine, której daję dodatkowe punkty za oryginalność. Oba zapachy zaś należy pochwalić za wysoką jakość składników użytych w kompozycjach (tu Atelier des Ors nigdy nie zawodziło) oraz swoistą klasyczną elegancję, z którą zawsze kojarzyła mi się ta marka. Pastelowe kolory wybrane dla obu wód perfumowanych dobrze korespondują z ich olfaktoryczną subtelnością. I zdecydowanie muszę dodać na koniec, że niebieski wcale nie musi być dla chłopczyka, a różowy dla dziewczynki.
Zapach: Villa Primerose
Premiera: 2024
Nos: Marie Salamagne
Rodzina: kwiatowo-skórzana
Nuty: gruszka, różowy pieprz, kardamon, ambrette, róża, irys, piżmo, amberwood, skóra
Trwałość i projekcja: dobre
Dostępność: woda perfumowana o poj. 100ml w Perfumeria Quality, Tiger and Bear, Sopocki Styl, Sillage
Zapach: Blue Madeleine
Premiera: 2024
Nos: Marie Salamagne
Rodzina: przyprawowo-gourmandowa
Nuty: bergamotka, cynamon, różowy pieprz, czarna herbata, mleko, róża stulistna, praliny, sandałowiec, balsam peru, cade (jałowiec)
Trwałość i projekcja: dobra/średnia
Dostępność: woda perfumowana o poj. 100ml w Perfumeria Quality, Tiger and Bear, Sopocki Styl, Sillage
#współpracaPR #prezentodmarki