*CO NOWEGO?* - Maj
Maj! Wiosna, prawie lato! Piękna aura i długie dni! Kto by tam myślał o perfumach? No ja, na przykład. Ktoś czuwać musi!
Ale wybieram, przebieram i serwuje tu tylko moim zdaniem najciekawsze kąski.
A więc co w perfumowej trawie piszczy w maju? Już donoszę!
Ikoniczne perfumy Roberta Pigueta z 1948 roku, do których używania przyznawała się Madonna, pojawiają się w uwspółcześnionej wersji. Fracas Eau FraÎche podano we flakonie jak dla Barbie, a w jego nutach poczujecie cytrusy, gardenię, jaśmin i tuberozę oraz sandałowo-piżmową bazę. Maj to miesiąc bzu (choć w tym roku wybuchł już na początku kwietnia) z przyjemnością zatem odnotowuję, że do kolekcji Cartiera Les Épures de Parfum dołącza nowe pachnidło o nazwie Pur Lilas. Kompozycję tworzą gałązki białego bzu i delikatna róża. Piękny biżuteryjny flakon i pudełko, ale cena tez ekskluzywna – 1280 zł za 75ml
Na męskim froncie Versace poszerza swoją linię Eros o Eros Energy, kompozycję podaną w ożywczym żółtym flakonie i z takowymi też nutami limonki, krwistej pomarańczy, grejpfruta, różowego pieprzu, porzeczki, białej ambry, paczuli, piżma i mchu. Może to będzie pierwszy eros w mojej kolekcji? Kto wie… Nowy zapach dla facetów pojawi się też u Ralpha Laurena. Polo 67 celebruje rok, w którym założono markę Polo i robi to w sposób aromatyczny, owocowy i drzewny. W nutach bergamotka, ananas, cytryna, jałowiec, jaśmin, szałwia, dzika róża, wetyweria i nawłoć. Z przeczytanych opinii wypada dość „niebiesko”. Powąchamy, zobaczymy…
Dwa świeże, letnie unisexy pchają się na jakże zapełnione już i tak półki. W bardzo rozpoznawalnych flakonach. Pierwszym z nich jest wersja Parfum klasyka od Toma Forda – Neroli Portofino. W nutach oczywiście tona cytrusów i neroli ale również pitosporum, które kiedyś bardzo polubiłem u Hermèsa, szałwia i molekuła sylkolide, która ma pachnieć słodko i owocowo. Moja ukochana kolekcja Blu Mediterraneo od Acqua di Parma zaś wzbogaci się o mandarynkę. A dokładnie o Mandarino di Sicilia, w którym poczujemy gatunek tego owocu z odmiany Tardivo di Ciaculli. Mandarynki te zbierane są gdy są jeszcze zielone. Ich aromatowi ma towarzyszyć cytryna, bergamotka, czerwona pomarańcza, petitgrain i mięta. Zapowiada się hit na lato. Wraz z tą premierą pojawić ma się też limitowana kompozycja Mandarino Millesimato 2022, która celebruje wyjątkowy zbiór podczas suchego i słonecznego lata 2022 roku. Ma być jeszcze piękniej, jeszcze soczyściej i bardzo kolekcjonersko, bo flakonów tego zapachu będzie tylko 2022.
Przeskakujemy teraz do niszy. Jednym z wyróżnionych zapachów zaprezentowanych na tegorocznych targach Esxence był Cèdre Figalia od Atelier Materi. I mnie on bardzo zainteresował ze względu na swój zielono-warzywno-drzewny charakter. Celine Perdriel wrzuciła do niego nie tylko bazylię, listek figowy i maté, ale również liście szpinaku! How cool is that! Bardzo chcę to przetestować, choć może nie być łatwo, bo z tego co się orientuję żadna z polskich perfumerii niszowych nie oferuje tej francuskiej marki. A może się mylę? Maison Crivelli leci ze swoimi ekstraktami jak szalone! Jeszcze nie zdążyłem poznać tego tuberozowego, a już jest zapowiedź Cuir Infrarouge, dla którego inspiracją jak zwykle było osobiste doświadczenie założyciela marki Thibaud Crivelliego. Tym raz powąchamy moment w którym na festiwalu muzyki elektronicznej popijał sobie pyszny koktajl malinowy. Ten blend emocji oddany został przez nuty cynamonu, maliny, cedru, irysa, osmantusa, skóry, oudu, paczuli i wanilii. Może być dobrze – skóra z maliną sprawdziły się już przecież w kilku kultowych propozycjach. Mój olfaktoryczny peryskop zawsze z chęcią wyszukuje zapachy o charakterze morskim. Zwłaszcza gdy zbliża się lato. Tym razem w jego zasięg wpadł Oceanoir od Coreterno. Zapach stworzony przez Lucę Maffei będzie miał w swoim składzie wodorosty, gorzką pomarańczę, sól, dawanę, lilię piaskową (pierwsze słyszę!), bugenwilię, porzeczkę, szafran i drzewną bazę ze smołą sosnową! Sporo grzybków w jednym barszczu! Jestem ciekawy co z tego wyszło. Było słono, będzie teraz słodko. A gdzie? U beligijskiej marki Les Soeurs de Noé, które po raz pierwszy wypuszcza swoje boskie flakony nie w odcieniach turkusu, a bogatej purpury. Zabieg ten ma wyróżnić nową gourmandową linię marki Sensual Collection. Powąchać można już (tak, tak w House of Merlo) Forbidden Nectar i Red Berries Elixir. Oba stworzył Jérôme Epinette. Ten pierwszy bardzo intryguje mnie składem. W Zakazanym Eliksirze powąchamy nie tylko wiśnie i różane płatki, ale również orzechy laskowe i gałkę. Red Berries Elixir będzie chyba słodszy za sprawą syropu truskawkowego i bez. No trochę mi ślinka leci, nie powiem. I na koniec dwie nowości od – tym razem szwajcarskiej – marki Nissaba, która zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie podczas polskiej premiery w czerwcu ubiegłego roku. Dwa nowe zapachy z tego domu to Berbera – kompozycja żywiczno-kadzidlana zainspirowana Somalią i Malli Nadu o kwiatowo-wodnym charakterze z tuberozą i jaśminem w składzie. Na który bardziej czekacie?
A na koniec kilka słów o nowej w Polsce marce, którą odkryłem własnym nosem podczas niedawnej wycieczki do Katowic. Mowa o wywodzącej się z Islandii marce Fischersund, którą sprowadziła dla nas perfumeria Lulua. Fischersund to rodzinna perfumeria i kolektyw artystyczny, który wykorzystuje twórczą ekspresję rodzeństwa Jónsiego (cenionego muzyka post-rockowego zespołu Sigur Rós i niezależnego artysty - nosa), Lilji, lngibjörga, Sigurrósa oraz ich partnerów Sindriego i Kjartana. Podstawą marki są wysokiej jakości islandzkie olejki, pozwalające na tworzenie w sposób zrównoważony rzemieślniczych zapachów. ID marki zostało zbudowane wokół życia kultowego sklepiku, zlokalizowanego w centrum Reykjaviku (Fischersund 3). Alternatywny zapach, muzyka i sztuki wizualne to esencja, która inspiruje założycieli do tworzenia. W katowickiej Lulua powąchałem 6 skrytych w niemal identycznie wyglądających, ponumerowanych czarnych flakonach kompozycji. Sporo tu chłodu, dzikiej natury, drewna i dymu. No w sumie tego czego raczej spodziewalibyśmy się po Islandii. Ciekawostką są też czyste perfumy w solidzie podane w industrialnych metalowych pudełeczkach. Ja swoją przygodę z marką Fischersund zacznę od kadzideł zawierających smołę brzozową. Pierwsze odpalam dziś wieczorem. Miejcie na uwadze tę markę z kluczem w logo. Warto!