ja5.jpg

Hi!

Witaj w świecie Charliego! Make yourself at home and smell the roses!

*RECENZJA* - Miller Harris, Oud Éclat

*RECENZJA* - Miller Harris, Oud Éclat

Jak dobrze jest wwąchiwać się w zapachy i nie poprzestawać na pierwszym wrażeniu!

Oud Éclat brytyjskiej marki Miller Harris trafił w moje ręce na początku lata. Od razu odstawiłem go na półkę. Nie dlatego, że mi się nie spodobał – wręcz przeciwnie, po prostu stwierdziłem, że nie jest to zapach na lato. Potem gdy zrobiło się już troszkę jesiennie sięgnąłem po niego ponownie i stwierdziłem, ze owszem, bardzo mi się podoba, ale to już było. Poczułem w nim wtedy klimat Baccarat Rouge.

I o ile nadal uważam, że to zapach raczej na chłodniejsze pory roku, o tyle po dłuższym i bliższym kontakcie muszę stwierdzić, że to dużo więcej niż bestseller spod szyldu MFK. Ok, może nie więcej, a inaczej. A jak dokładnie? Już opowiadam.

W Oud Éclat dwoma przewodnimi motywami są drzewność i słodycz. Słodka drzewność. Drzewna słodycz. Jak wolicie. Dla mojego nosa jednak słodka drzewność. Perfumiarka Emilie Bouge skontrastowała ciemność w postaci drewna agarowego – umieszczając je, co ciekawe, w głowie piramidy, z jasnością i ciepłem… cukru. Tak, zwykłego cukru. Reszta to dodatki. Niebagatelne jednak, bo jak wiadomo, to one wnoszą smaczki.

Kompozycja rozpoczyna się świeżo, pikantnie i drzewnie. Niesamowicie ciekawie wypada tu nuta aksamitek. Te piękne, ale niezbyt przyjemnie pachnące w naturze pomarańczowe kwiatki, w perfumach już nie po raz pierwszy mnie uwodzą. Wnoszą akord gorzkawo-drzewno-kwiatowy. Naprawdę oryginalny. To otwarcie szalenie mi się podoba. Jest bardzo szlachetne i wytrawne.

A co dzieje się dalej? Dochodzi akord zielonych igieł. Tu dokładnie balsam jodłowy. Bardzo lubię i dodam, że absolutnie nie robi klimatu dziaderskiego. Swoje pikantne trzy grosze dorzuca gałka i wtedy na scenę wchodzi on: pan cukier!

Cukrowa nuta – oddana tu przez maltol – w połączeniu z drewnem agarowym bardzo fajnie się sprawdza dla mojego nosa. Kiedyś to połączenie uwiodło mnie w zapachu Into the Oud, teraz tu, w Private Collection u Miller Harris. Słodycz cudownie ociepla i rozświetla wytrawnie drzewny początek, oud i jego towarzysze zaś ratują cukrowy akord przed banałem i nudnościami. Świetny team work. Świetne złożenie i zbalansowanie.

Oud Éclat to unisex z lekkim przechyłem w stronę męską, który najlepiej sprawdzi się w okolicznościach wieczorowych w chłodniejsze pory roku. Jest elegancki, tajemniczy, gatunkowy. Ma w sobie też pewną aromatyczną świeżość. To pewnie te igły. Całkiem długo trzyma się skóry, a słodyczy nabywa z czasem, dzięki czemu nie nuży. No i rzeczywiście może spodobać się fanom Baccarat Rouge.

 

#flakonPR

 

Zapach: Miller Harris Oud Éclat

Premiera: 2021

Nos: Emilie Bouge

Rodzina: drzewna

Nuty: oud, aksamitka, drewno kaszmiorwe, balsam jodłowy, nuty kwiatowe, gałka muszkatołowa, ambra, cukier, mech, skóra, piżmo

Trwałość i projekcja: bardzo dobra/dobra

Dostępność: woda perfumowana o pojemności 100ml w Douglas

*ULUBIEŃCY MIESIĄCA* - Best of October

*ULUBIEŃCY MIESIĄCA* - Best of October

*RECENZJA* - Giorgio Armani Si Eau de Parfum Intense (2023)

*RECENZJA* - Giorgio Armani Si Eau de Parfum Intense (2023)