BARWY WOLNOŚCI - perfumiarze dla Ukrainy

Perfumy to ludzie. Wielokrotnie już to powtarzałem. A jeśli tych ludzi jest sporo, tworzą wspólnotę. Wspólnota perfumoholików to wspaniała energia i nieskończone źródło inspiracji, a nie żadne – jak można by pomyśleć – kółko wzajemnej adoracji. To wymiana myśli, spostrzeżeń, wspólne odczuwanie, koleżeńska pomoc, ale nierzadko i konstruktywna krytyka czy zażarta dyskusja na temat wyższości róży nad jaśminem (lub na odwrót). O napędzaniu się na nowe nabytki nawet nie wspomnę.

W ramach tejże wspólnoty właśnie w ubiegłym roku zrodził się pomysł stworzenia konkursu polskich perfumiarzy niezależnych. Pomysł został zrealizowany, zapachy przewąchane przez jury, a laureaci wyłonieni. Na bazie tamtej inicjatywny i w obliczu zbrojnego ataku na Ukrainę pod koniec lutego br. Ci sami ludzie skrzyknęli się, by poprzez swoją kreatywność i perfumy zrobić coś dobrego. Nowy projekt otrzymał nazwę „Barwy Wolności”, a teraz, po trzech miesiącach zbliża się do swojego grande finale.

16 nosów (w tym trzy perfumiarki) stworzyło w sumie 18 zapachowych kreacji specjalnie dla tego projektu. Każdy z nich ma pojemność 30ml, jest podany w takim samym flakoniku i pudełku, a to co go wyróżnia to kolor etykiety i w pewnym sensie nazwa. W pewnym sensie, bo każda kompozycja przyjęła za nazwę słowo ‘wolność’, ale perfumiarze mieli wybór w jakim języku będzie ono napisane. Świetny bonus lingwistyczny! Kolor etykiety był również dobierany subiektywnie przez twórcę – miał być pierwszym sygnałem tego co wąchający znajdzie w środku.

Swoje perfumy w Barwach Wolności skomponowali Al. Rozrzutny, Alan Balewski, Antek Sutkowski, Beata Ćwiklińska, Kajetan Nowak, Greg Osko, Grzegorz J Dzierzenga (2 zapachy), Jakub Pietrynka (2 zapachy), Kamil Bańkowski, Katarzyna Połom (3 zapachy), Krzysztof Sobejko, Marta Bu (Marble), Szymon Ludvik Szparagowski, Vetiver PC, Wojciech Czerniak. Z satysfakcją stwierdzić muszę, że sześcioro z nich miałem przyjemność poznać osobiście.

Kopnął mnie nie lada zaszczyt, bo jako jedna z trzech osób, zostałem zaproszony do powąchania wszystkich osiemnastu wolnościowych kompozycji, z których dochód zostanie oczywiście przeznaczony na pomoc Ukrainie. Z zaproszenia skorzystałem z przyjemnością. Wiele przyjemności dało mi tez samo wąchanie. Pomijając osobiste preferencje każdy z tych zapachów w świetny sposób łączy indywidualizm z przystępnością. Każdy mnie czymś zainteresował, prawie każdy mógłbym sam nosić.

Pomysłodawca projektu – Greg Osko – poprosił mnie o krótkie zrecenzowanie dwóch z nich. Ja – po poznaniu wszystkich – postanowiłem dobrać do nich jeszcze dwa, które najbardziej mnie ujęły. Takim sposobem, od tygodnia przyglądam się i testuję cztery kompozycje. Dwie „z przydziału” – WOLNOŚĆ autorstwa Vetivera PC i zapach opisany alfabetem Braille’a stworzony przez Wojciecha Czerniaka oraz wybrane przeze mnie Frihet, za którym stoi Kamil Bańkowski i Liria Grzegorza J. Dzierzengi.

Frihet / Kamil Bańkowski

Stonowana, dzienna elegancja, która relaksuje, ale jest czymś dużo więcej niż ziołowym naparem.. Początek to pomarańcza ale bez nadmiaru soku i kwaskowości. Raczej odległe echo pudru ze skórki owocu. Serce jest ziołowo-leśne, ale w kontakcie z żywicą agarową, tworzy dla mojego nosa cudowny akord zamszowy lub, jeśli wolicie, jasnoskórzany. Fajny balans słodyczy, którą kompozycja jest jedynie muśnięta. Jest tu sporo drzewności. Jest też trochę pudrowości i zieleni, które zapewne wnosi nuta rumianku. Ogólnie jednak przed oczami staje mi miękki, elegancki zamsz dokładnie w takim kolorze w jaki opatrzono jego flakonik. Z jednej strony odpręża, uspokaja, z drugiej dodaje mi naprawdę poczucia wyrafinowanej elegancji. Nie krzyczy, ale zaznacza swoją obecność. To uwielbiam w perfumach! Fantastyczny wybór na piękny dzień!

Nuty: słodka pomarańcza, rumianek, nuty leśne, drzewo agarowe

Liria / Grzegorz J. Dzierzega

Liria skomponowana przez Grzegorza J. Dzierzegę momentalnie zwróciła moją uwagę podczas pierwszego wąchania zapachów spod szyldu Barwy Wolności. Po pierwsze bo jest totalnie skórzana, a ja kocham ten klimat w perfumach i po drugie, bo dzięki swojej skórzaności wyróżniała się na tle innych propozycji. Owszem pojawiały się u innych perfumiarzy klimaty zamszowe czy jasnoskórzane, ale Grzegorz zrobił skórę mięsistą, twardą, ciemną i błyszczącą, a pomimo całej swojej hardości niepozbawioną delikatniejszych, miłych niuansów. Skład Lirii jest klasycznie skórzany – akord ten budują min. nuty szafranu i styraxu, które sprawiają, że pachnidło to z jednej strony ma w sobie pikanterię, z drugiej zaś smolistość. A gdzie te smaczki? Otóż w zapachu tym wyczuwam również nuty herbaciane – autor pisze, że jest tu akord herbaty hibiskusowej – ja czuję po prostu herbatę. Nuta ta świetnie uzupełnia skórzany klimat sama w sobie emanując smolistością, ale dodając też soczystości. Z drugiej strony Liria ociera się też o aurę bardzo ciemnej, lekko słodkiej czekolady, zwłaszcza w dalszej części rozwoju kompozycji na skórze. Te dwa niuanse sprawiają, że skóra będąca głównym tematem zapachu nie ciąży i najzwyczajniej w świecie nie nudzi. Jest to piękny przykład skórzanego gatunku, którego nie powstydziłaby się żadna marka niszowa czy luksusowa.

Nuty : akord herbaty z hibiskusa ,szafran, akord skórzany , styrax , benzoina, czarne piżmo

Wolność / Vetiver

„Wolność” stworzona przez Vetivera jest zdecydowanie najbardziej oryginalną z czterech kompozycji jakie przyszło mi testować w ramach projektu Barwy Wolności. Określiłbym ją jako zapach owocowo-animalny, co już stanowi swoistą rzadkość. W otwarciu jest sporo szorstkiej, gorzkawej zieleni – czuję zdecydowanie liście pomidora, liście porzeczki i piołun. Momentami kombinacja ta kojarzyć się może z momentem obierania ze skórki białego grejpfruta. Równolegle, od samego początku, wyczuwalna jest tu nuta animalna – dla mojego nosa fizjologiczna i laktonowa. Twórca zastosował stworzony własnoręcznie ekstrakt z wełny owczej oraz dwa z najdroższych składników w perfumerii w ich naturalnej formule – ambrę i cywetę. Animalny akord Wolności był dla mnie swoistym wyzwaniem, gdy wąchałem kompozycję w zamkniętym pomieszczeniu. O dziwo, na świeżym powietrzu złagodniał i przybrał rolę ocieplająco-zmiękczającą, uwydatniając tym samym kolejny ciekawy temat tej kompozycji – owocowy aromat moreli świetnie sparowany z kwiatem osmantusa. Wolność to zapach, który zaciekawia, który doskonale współgra ze świeżym powietrzem, z którym trzeba się obyć i na który trzeba mieć czas. Piękna morelowa nuta przedstawiona na tle zieleni i zaprawiona aurą dzikości.

Nuty: absolut jaśminu, absolut mimozy, ekstrakt liści pomidorów, ekstrakt pączków porzeczki, piołun, osmantus, morela, kstrakt z wełny, naturalna ambra, naturalna cyweta

Wojtek Czerniak

Od samego początku wiemy, że kompozycja ta będzie nas ogrzewać. Wiele składników ma tu wydźwięk żarzący się i choć w nutach głowy znajdziemy truskawkę, a w sercu kwiaty (z których najbardziej wyczuwam różę), główne role odgrywają tu pikantne przyprawy (pieprz, szafran), nuty drzewne (cypriol, paczula, sandałowiec), żywiczne (labdanum) i kadzidlane. Zapach ma w sobie tajemnicę, wytrawność i gęstość, a synestetycznie postrzegam go jako pachnidło ciemne. Autor na etykietę zresztą też wybrał kolor ciemnego, głębokiego czerwonego wina. Słowo ‘wolność’ wypisał alfabetem Braille’a. Zapach Wojtka Czerniaka to propozycja, którą osobiście nosiłbym na specjalne okazje, dość dużo się tu dzieje, a składniki mają swoją moc. Pora dnia? Wieczór. Pora roku? Chłodniejsza. Ostrzejsze, wymienione wyżej tony tej kompozycji łagodzą i zmiękczają nuty wanilii, ambry, tonki i piżma, ale zaznaczono tu też terytorium o charakterze zwierzęcym dodając dwie animalne krople – cywety i kastoreum. Co ciekawe po paru godzinach zaczynam wyczuwać też akordy kawowe, a całość lekko się wysładza. Dla fanów kadzidlano-drzewnych, typowo niszowych klimatów.

Nuty: pieprz, truskawka, szafran, cynamon, konwalia, róża, jaśmin, kadzidło, cypriol, labdanum, cedr, siano, bursztyn, paczula, kastoreum, tonka, cyweta, drzewo sandałowe, wanilia, piżmo.

Wszystkie osiemnaście kompozycji zostanie wkrótce (w ciągu najbliższego tygodnia) wystawione na aukcji charytatywnej na serwisie Allegro. Każdy z nich jest unikalny – powstał tylko w jednym egzemplarzu o pojemności 30ml. Wszystkie zapachy zapakowane są w takie same flakony i pudełka. Odróżnia je nazwa i kolor etykiety. Wykonanie opakowań bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Jest naprawdę na wysokim poziomie. Brawo!

Zachęcam wszystkich do zainteresowania się akcją „Barwy Wolności” (profil na Instagramie: @barwy_wolnosci) i oczywiście wzięcia aktywnego udziału w samej aukcji, z której dochód zostanie przekazany w jakże ważnym cały czas celu. Gratuluję świetnego pomysłu organizatorowi i kreatywnego podejścia wszystkim perfumiarzom. Wszystkie zgłoszone zapachy są naprawdę dobre. Mam nadzieję, że moje mini-recenzje pozwoliły Wam choć trochę „powąchać” cztery z nich.