PACHNĄCA SZÓSTKA DLA TATY
Nie znam Twojego Taty, ale Ty na pewno go dobrze znasz. Wiesz co lubi, a czego nie. Kiedy czuje się jak ryba w wodzie, co go kręci i jaki ma styl. Umówmy się więc, że opowiem Wam o nowej męskiej zapachowej szóstce, a wy dokonacie wyboru. Obiecuję, że będzie z czego! To co – deal?
Co to w ogóle znaczy pachnieć męsko? Tradycyjnie męskie klimaty kręcą się wokół nut kolońskich, a więc cytrusów i ziół. Gdy te ostatnie połączymy z akordem paprociowym i miękko-słodką kumaryną otrzymamy zapach fougère. Klasycznie męski! A więc cytrusowo, aromatycznie, fougèrowo. Jak jeszcze? Często morsko i chłodno, bo facetom dodaje to energii. Niebywale męskim klimatem jest skóra, na mężczyznach świetnie gra pieprz, doskonale sprawdza się też tytoń. A może boozy notes? Whisky, koniak i rum! Stąd już blisko do rejonów orientalnych gdzie bogactwo łączy się ze słodyczą i tajemnicą, a głównymi aktorami są sandałowiec, cynamon, wanilia i uwielbiany przez facetów oud. Ten ostatni świetnie gra z różą. Zwłaszcza na męskich skórach właśnie. Ten kwiat w arabskiej perfumerii postrzegany jest jako typowo męski składnik.
Spójrzmy więc co nowego proponują panom marki w tym sezonie. Postaram się dać wam ogólny obraz zapachu i wyłuskać z każdego jakiś ciekawy smaczek. No to zaczynamy!
Nowa sportowa wersja Dior Homme zawitała na perfumeryjne półki na początku tego roku. Jest pożegnalną kompozycją Francois Demachy’ego, który postanowił rozłożyć oryginalną formułę na elementy pierwsze, złożyć ją ponownie po swojemu i dodać całości niesamowitego energetycznego kopa. To ostatnie na pewno mu się udało. Zapach trzyma się skóry jak szalony! Otwiera się bardzo świeżo soczystym, energetycznym akordem cytrynowym, któremu przestrzeni dodają aldehydy. Zaostrzająco działa różowy pieprz i plastyczna żywica elemi, która doskonale komponuje się z nutami hesperydowymi. W bazie natomiast czeka na nas niespodzianka. Na zasadzie kontrastu twórca wrzucił tu akord kadzidła frankońskiego. Bardzo ciekawy zabieg, niespotykany w sportowych pachnidłach tego pokroju.
Hermès tworzy od nowa letni zapach dla swojego mężczyzny stojącego stabilnie na ziemi, ale z ramionami skierowanymi ku niebu. W tej wersji – nazwanej ‘zmrożoną’ – owianego niezwykle orzeźwiającym chłodem. O ile dla klasyka sztandarową nutą otwarcia jest duet pomarańczy i grejpfruta, o tyle w Eau Givrée Christine Nagel postanowiła zagrać w bardziej wytrawny sposób, umieszczając w nutach głowy cytron. Brzmi on niebywale soczyście, kwaśno i energetyzująco. To ożywcze wrażenie wzmacniają dodatkowo jagody jałowca i ostry pieprz timut podany jednak w ilościach niezagrażających głównemu, cytrusowemu tematowi tej letniej wody. Im bliżej bazy, tym więcej elementów znanych z DNA klasycznego Terre. Pojawia się więcej drewna i wetywerii, ale zmrożona cytronowa lemoniada zostaje z nami niemal do samego końca.
W zapachach męskich w ogóle, a zwłaszcza w tych polecanych na lato, nie może zabraknąć cytrusów. Nie inaczej więc jest i w letniej wersji nowego męskiego klasyka Ferragamo – Bright Leather. Zmieszano tu trzy hesperydowe nuty – bergamotki, mandarynki i grejpfruta, ale otwarcie nie brzmi jedynie cytrusami, bo bardzo ciekawie wpleciono tu zielone i ziołowe akordy świeżej bazylii i świeżego rozmarynu. To one pięknie wprowadzają nas do tytułowego tematu nowej wody toaletowej jakim jest jasna skóra. Doskonale zbalansowano w nim gładkość z szorstkością, a dodatek wcześniej wspomnianych zielonych nut sprawia, że mamy wrażenie spaceru w naturze odbywanego w jasnej, zamszowej kurtce. Zapach z czasem staje się odrobinę słodszy i piżmowy, ale to jego otwarcie i serce świadczą o maestrii jego twórcy – Antoine’a Maisondieu. Letnia świeżość z lekkim, niezobowiązującym eleganckim sznytem, który idealnie współgra z kremowo-beżowymi tonami flakonu nowej wody.
Zostawiamy na chwilę cytrusowe kaskady i udajemy się w rejony bardziej aromatyczne, przyprawowe i zielone. Nie tracąc jednak nic z lekkości – mowa wszak o zapachu, który w swoją nazwę nawet wpisane ma słowo Colonia. Colonia i C.L.U.B co oznaczać ma uwielbienie dla towarzyskiego spędzania wolnego czasu w gronie przyjaciół. W otwarciu – choć naturalnie są tu też cytrusy – poczujemy całkiem sporą dawkę pieprzności. Wnoszą ją dwa rodzaje pieprzu – różowy i czarny. Gdy pierwsze kręcenie w nosie ustaje, witamy ziołowe serce. Ziołowe, zielone i miętowe za sprawą rozmarynu i liścia shiso, który wykorzystywany jest często w kuchni azjatyckiej. Świeża, aromatyczna i zielona kompozycja C.L.U.B. osiada na delikatnej drzewno-piżmowej bazie, przechodząc od pikanterii, przez soczystość do klasycznej męskiej drzewności.
Trochę więcej słodyczy? Bardzo proszę! W swoje 10 urodziny zapach Legend zrobił się czerwony niczym otwierająca go czerwona pomarańcza. Kolor ten jest również hołdem dla legendarnego projektu pióra z 1906 roku „Rouge et Noir”. Kompozycja autorstwa Anne Flipo i Nicolasa Beaulieu ma charakter cytrusowo-aromatyczny. W otwarciu wspomniana już nuta „krwistej” pomarańczy łączy się z grejpfrutem i kardamonem. Dominującym bohaterem serca jest aromatyczna szałwia, która nadaje wodzie perfumowanej Montblanc bardziej tradycyjnego, męskiego charakteru. Wtórują jej jagody jałowca i drewno cedrowe. Z czasem Legend Red robi się jednak bardziej ciepły, kremowy i słodki. Wszystko to za sprawą zblendowanych w bazie nut piżma, mahoniu i fasoli tonka. Ta zmiana w rozwoju kompozycji predysponuje ją do noszenia na wiele okazji, od biznesowych, po wieczorowe.
Spośród trzech propozycji zapachowych nowej w Polsce, słynącej z najwyższego męskiego krawiectwa marki Brioni, Eau de Parfum Intense jest najelegantsza, najmocniejsza i najbardziej fascynująca. Jest olfaktorycznym odpowiednikiem smokingu skrojonego na miarę. Z czego uszyli ją perfumiarze Michele Almairac i jego studentka sprzed 15 lat Karine Vinchon-Spehner? Z najbardziej wyrafinowanych męskich nut od szafranu poczynając, poprzez szykowną paczulę, na głębokim akordzie drewna oudowego kończąc. Od świetlistego preludium, przez aksamitne serce po uzależniającą ciemną bazę. Brioni Eau de Parfum Intense jest pięknie fasetowane, ma ciekawy rozwój na skórze i jakościowe brzmienie składników. I zdecydowanie należy do nocy nie blednąc do samego rana. To zapach na szczególne okazje, który wykwintnie ubierze mężczyznę, nawet jeśli ten nie ma w szafie smokingu z rzymskiego butiku Brioni.