*RECENZJA* - Parfums de Marly, Delina La Rosée
Może jeszcze tego o mnie nie wiecie, ale zawsze miałem słabość do rokoko. Ubóstwiam filmy kostiumowe z tej epoki, a na szczycie szczytów znajdują się Niebezpieczne Związki Frearsa. Drugim obrazem w kolejności uwielbienia jest Maria Antonina Sofii Copolli. Trzecim – choć może z punktu widzenia perfumoholika powinien być pierwszym – Pachnidło na podstawie książki Süskinda. Ja wiem, że to nie była najpiękniej pachnąca epoka, ale na szczęście nie muszę jej doświadczać olfaktorycznie. Beztrosko sobie więc wzdycham do białych peruk, wystawnych powozów, niebotycznych krynolin, haftowanych surdutów i pieprzyków. I myślę sobie, że wszystko to cudownie pachniało piżmem, ambrą, pudrem i różami. A kto mi zabroni!
Marką, która podejmuje stylistykę epoki jest francuski dom perfumeryjny stworzony zaledwie 12 lat temu przez Juliena Sprechera – Parfums de Marly. Zafascynowany, podobnie jak ja, XVIII wiekiem, powołał do życia markę ekskluzywnych perfum, której celem miało być „odrodzenie splendoru Château de Marly, miejsca stworzonego przez Ludwika XV i oddanego zabawie i celebracji.” Oczywiście zapachy proponowane przez pana Sprechera są na wskroś współczesne. Duch epoki oddany tu jest głównie w oprawie wizualnej i odważnych, mocnych zestawieniach najwyższej jakości składników. "Zestawienie teraźniejszości i przeszłości, jest zaskakującym źródłem inspiracji.”
Moja znajomość zapachów Parfums de Marly rozpoczęła się od poznawania pachnideł męskich, z których zresztą marka według mnie słynie. We flakonach ozdobionych parą koni (w Château de Marly organizowano wyścigi, a statuy rumaków zdobiły wjazd do pałacu) znajdziemy bogate kompozycje o akordach drewien, żywic, skóry, wanilii i miodu, które wśród męskich wielbicieli perfum zyskały już status kultowych. Najwięcej mówi się na salonach o kawalerze Laytonie, choć mnie najbardziej ujął Oajan należący do Arabian Breed Collection. Czym byłby jednak dwór bez wytwornych dam. Parfums de Marly ma też coś i dla nich. Damskie kompozycje podano tu we flakonach z kobiecym wcięciem, ozdobionych rokokowym ornamentem i satynowymi frędzlami. Najbardziej znaną damą na tym dworze jest Delina. Do życia powołał ją w 2017 mistrz perfumiarstwa Quentin Bisch. Oblekł w pudrowy róż, a do rąk wręczył bukiet pachnących różanych pąków. Tak, o Delinie można powiedzieć dwie rzeczy: jest zdecydowanie różana i na pewno ma ogromne wzięcie. Jest tajemnicą poliszynela, że to najlepsza partia na dworze Parfums de Marly.
Delina to panna idealna. Świadoma swojego roztaczanego w koło wdzięku, urokliwa i wdzięczna. Świeża jak poranek, soczysta jak owoc, czarująca jak kwiat. To róża o charakterze owocowym, zaledwie odrobinę słodka. Gdy ją wącham widzę młodą Marię Antoninę ze wspomnianego filmu Coppoli, w rolę której wcieliła się Kirsten Dunst. Uwielbia róż i zabawę, kocha ciastka i imprezy. Do poważnych dworskich funkcji raczej jeszcze nie dorosła, choć stateczności i przepychu próbowano jej dodać w wersji Exclusif z roku 2018. W tej pięknej wodzie perfumowanej autorstwa tego samego nosa różany temat wzmocniono orientalnymi nutami oudu i kadzidła.
W zupełnie innym kierunku idzie najnowsza odsłona Deliny, która całkiem niedawno trafiła na półki perfumerii. Nadano jej przydomek La Rosée. Nasza różana faworyta ma dość siedzenia na salonach! Zakłada fikuśny kapelusik i wybiega z pałacu wiedziona wiosennym zapachem powietrza. Po drodze łapie parę ulubionych liczi i ani się nie obejrzymy już jest w ogrodzie. Powietrze jest świeże czuć w nim ozon, wilgoć i owoce. Najbardziej soczyste, lekko słodkie gruszki. Więc może to już lato, a nie wiosna? Delina nie zamierza zawracać sobie tym głowy, bo właśnie biegnie do swojego modnego ogródka. Tu hoduje ulubione kwiaty: transparentne piwonie i aksamitne róże. Ich płatki są młode i miękkie. Dopiero co opuściły zielone łodyżki. To co czujemy to wiosenna zieleń przechodząca w pastelowy róż. Albo na odwrót. Piwonia, jak to ona potrafi, wnosi smaczek nadzienia pączkowego, ale są to naprawdę śladowe ilości. Ciastka zostały w pałacu! Kwiatową słodycz balansują tu szczypta czegoś pikantnego i nuty wodne. Nie jest to bynajmniej słona bryza, a raczej perlisty deszcz z pobliskiej fontanny, który sprawia, że Delina La Rosée musuje na skórze jak różowy szampan. Półsłodki, może półwytrawny. Na pewno musujący. Przechadzając się po parku, wąchając kwiaty i łapiąc promienie słońca, Delina stąpa po pulsującej witalnymi sokami ziemi. Tak brzmi baza kompozycji – świeżo, wytrawnie i drzewnie. Odpowiada za nią wetyweria, której lekko ziemisty aromat unoszą w powietrze białe piżma.
Delina La Rosée to świeższa, bardziej transparentna wersja klasyka, w której nadal – a może nawet jeszcze bardziej – wyczujemy różany vibe. Kwiat ten pokryto tu kropelkami rosy, co w angielskim określa się pięknym mianem dewy rose oraz co przywołuje w pamięci młodziutkie lico granej przez Umę Thurman Cecylii z Niebezpiecznych Związków. W tej kompozycji jest więcej powietrza i wodnego chłodu, co sprawia, że wspaniale powinna rozkwitnąć na skórze przy słonecznej, ciepłej, a nawet gorącej pogodzie. Jej trwałość jest bardzo dobra, projekcja zadowalająca. Nie mogę się już doczekać kiedy poczuję ją na rozgrzanej skórze.
Półtransparentne, ‘mrożone’ szkło różowego flakonu Deliny La Rosée doskonale oddaje z jednej strony jej kwiatową delikatność, z drugiej wiosenny, krystaliczny chłód. Ten zapach to idealny wybór na dzień, a nawet poranek. Energia i dobry nastrój zapewnione. No by czym miałaby się martwić ta urocza osóbka? Dziś ma w planie tylko wpatrywać się w aksamit płatków, czuć przyjemny wiatr na zaróżowionych policzkach i oddychać pełną piersią (a te potrafiono wyeksponować w rokokowych sukniach!). No chyba, że zatęskni znowu za liczi. To w końcu jej ulubione owoce!
Zapach: Parfums de Marly, Delina La Rosée
Premiera: 2021
Nos: Quentin Bisch
Rodzina: kwiatowa
Nuty: liczi, gruszka, bergamotka, róża turecka, piwonia, nuty wodne, transparentne kwiaty, miękkie drewna, wetyweria, białe piżma
Trwałość i projekcja: Trwałość bardzo dobra, projekcja dobra
Dostępność: woda perfumowana o pojemności 75ml w Mon Credo
Zdjęcia z filmów Maria Antonina i Niebezpieczne Związki pochodzą z serwisu Pinterest.