*RECENZJA* - Ferragamo Intense Leather
Czasem zaglądam do kalendarza świąt nietypowych. Czego tam nie ma?
A ja się pytam: czy jest Dzień Flankera? Nie słyszałem. A powinien być. Nie raz już flanker – nowa edycja zapachu bazowego – bardziej zachwycił mnie od klasyka. I tym razem nie jest inaczej.
W ubiegłym roku florencka marka wylansowała nowy filarowy zapach dla mężczyzn nazwany po prostu Ferragamo. Wniósł on po dość gourmandowej kolekcji Uomo (2016-2019) powiew nowoczesnej świeżości. Woda toaletowa Ferragamo to współczesny fougère o bardzo świeżym otwarciu (cytryna, bergamotka), mocnym akcencie szałwiowym, lekkim akordzie fiołkowej skóry i mszysto-wetyweriowej bazie. Ładny – bo nie za słodki, nie zawrócił mi jednak w głowie. Może dlatego, że wiele selektywnych marek oferuje obecnie podobne w charakterze zapachy dla mężczyzn w odcieniach niebieskości. Na pewno wiecie o czym piszę. Zupełnie inaczej było jednak z tegoroczną wersją – Intense Leather – dużo ciekawszą, dużo dojrzalszą i – dla mojego nosa – dużo przyjemniejszą.
Przy tworzeniu nowej wody perfumowaniu za sterami stanął Antoine Maisondieu – perfumiarz Givaudan, który jest autorem tak lubianych przeze mnie kompozycji jak Burberry London, Bottega Veneta pour Homme, Explorer Montblanca czy Joop pour Homme Absolute, dla którego jakiś czas temu straciłem głowę. Ferragamo powierzyło mu rolę wykreowania nowej linii zapachowej, która odzwierciedlałaby połączenie klasycznego rzemiosła jakim chlubi się marka z bardziej nowoczesną odsłoną męskości. Innymi i prostszymi słowy Ferragamo to linia, którą marka chce zdobyć młodego klienta. Na szczęście ani klasyczna woda toaletowa, ani - tym bardziej – omawiana dziś woda perfumowana Intense Leather, nie są zanadto młodzieżowe. Ta ostatnia totalnie trafia w moje – no, nie da się ukryć – niemłodzieżowe już gusta. Za jaką sprawą?
Już w sekundę po uwolnieniu Ferragamo Intense Leather na skórę, wiemy, że będziemy mieli do czynienia z bardzo dobrze zrealizowanym tematem skórzanym. Choć oficjalnie akord ten umieszczono w nutach podstawy, przenika on całą kompozycję i to pierwsza rzecz jaka mi się podoba w nowej wodzie perfumowanej Ferragamo. W otwarciu jest też całkiem sporo świeżości. Mandarynka i różowy pieprz mieszają się tu z mocno zaznaczonym już w klasyku absolutem szałwii muszkatołowej. To nuta, która według mnie świetnie nadaj się do wprowadzania tematu skórzanego. W sercu kompozycji pojawia się natomiast akord czerwonego jabłka włoskiej odmiany Annurca i tu odnotowuję kolejny entuzjastyczny och! Jabłko to nie jest nuta, za którą szaleję. Ba, w wielu zapachach działa na mnie wręcz odpychająco. Tu jednak strasznie mi się spodobała. Ten jabłkowy aromat wnosi z jednej strony soczystość, z drugiej zaś umiarkowaną słodycz. Obie są świetnymi kontrapunktami dla skórzanej szorstkości. To mój ulubiony etap rozwoju Intense Leather na skórze i miła odmiana od do znudzenia łączonej ze skórą maliny. Wpleciono w niego również kwiaty – konwalię i irysa. A jaka jest tytułowa skóra w nowej wodzie Ferragamo? Jak przystało na markę słynącą z modowego podejścia do skórzanej galanterii, rasowa i wyrafinowana zarazem. To skóra galanteryjna, szorstka, ale pozbawiona akcentów brudnych czy zwierzęcych. Wystarczająco charakterna by zadowolić skórzanych wyjadaczy, idealnie wygładzona i ozdobiona by wprowadzić w temat nowych adeptów. Towarzyszą jej ziemisto-zielone nuty mchu dębowego i wytrawnego piżma.
Choć Ferragamo Intense Leather jest w moim mniemaniu zapachem bardziej wyrafinowanym od swojego protoplasty, ma w sobie też praktyczną uniwersalność. Nie ograniczają go granice pór roku. Ta skóra równie dobrze zabrzmi przy chłodzie zimy jak i w letni wieczór, a wszystko za sprawą wspomnianego odświeżającego akordu jabłkowego. Elegancja jaką wnosi do każdego chyba zapachu skóra też nie zawęża spektrum okazji w jakich widziałbym ten zapach na swojej skórze. Intense Leather sprawdzi się jako zapach na tak zwane wyjścia, jak i do codziennego użytku do pracy. Jego trwałość jest dobra (jak na moje standardy bardzo dobra), ale nie ma tu mowy o sile typu beast mode. Z moich obserwacji wynika, że kompozycja ma dość mocną projekcję przez pierwsze dwie godziny, potem jest wyczuwalna bliskoskórnie do 5-6 godzin. Dobry mainstreamowy standard.
Nie byłbym sobą gdybym nie dodał paru słów o szacie zewnętrznej nowych perfum. To jednak szalenie ważny dla mnie element. Wzornictwo nowej wody Ferragamo zachwyca! Architektoniczną bryłę flakonu w odcieniu petrolowym i ozdobioną imitująca skórę fakturą spięto srebrną sprzączką Gancini – ikonicznym symbolem domu mody Ferragamo pojawiającym się na projektowanych tu mokasynach, torebkach, paskach i zegarkach. Wprawne oko zauważy ją również w filmie reklamowym Intense Leather, gdzie odziany w skórzaną koszulę Hero Fiennes Tiffin wciela się w twarz zapachu. Zaledwie 23-letni brytyjski aktor w reklamie szuka swojej drogi zadając sobie i oglądającym pytanie: Kim chcesz być? Ja już tego rodzaju pytania mam raczej za sobą. Niezmiennie jednak lubię sobie zadawać pytanie: „Czym chcesz pachnieć?” Od tej chwili bardzo często w odpowiedzi na nie mój wzrok będzie szukał na półce Ferragamo Intense Leather. Tak, chcę tym pachnieć, nawet jeśli wiekowo nie do końca wpisuje się w profil docelowego klienta!
Zapach: Ferragamo Intense Leather
Premiera: 2021
Nos: Antoine Maisondieu
Rodzina: skórzana
Nuty: mandarynka, różowy pieprz, szałwia muszkatołowa, jabłko Annurca, irys, konwalia, skóra, mech dębowy, nuty ziemiste, piżmo
Trwałość i projekcja: Dobre. Trwałość: 5-6 godzin. Projekcja mocna do 2 godzin
Dostępność: woda perfumowana o pojemności 30 ml, 50ml i 100 ml w Sephora