REUZEL: CLEAN & FRESH
Z niejednej barberskiej mąki jadłem już chleb, a w zasadzie wcierałem ją w brodę. Od ładnych kilku lat ta pasja do pielęgnacji zarostu sprawia mi ogromną przyjemność. Przyznam jednak, że do tej pory stawiałem głównie na rodzimych producentów olejków, balsamów i szamponów. Tym razem postanowiłem się jednak wybrać w podróż niedaleką, choć zagraniczną. Mojej brodzie zafundowałem pielęgnację z serca Rotterdamu.
Z holenderską marką Reuzel miałem już do czynienia w salonach barberskich, gdzie z dumą używa się kultowych pomad ze… świnią w logo. To pomady niezniszczalne i występujące w przyprawiających o zawrót głowy licznych wariacjach. Reuzel (wym. ‘ROO - ‘ZUL) to holenderskie słowo oznaczające smalec. Wzięcie go na nazwę firmy jest ukłonem w stronę przeszłości kiedy to ten zwierzęcy składnik był podstawą męskich pomad. A skąd wzięło się słowo ‘pomada’? Ano temu smalcowi trzeba było nadać jakiś przyjemny zapach i tak się utarło, że był to zapach świeżych jabłek, z francuskiego ‘pomme’. Markę Reuzel założyli w Rotterdamie Leen i Bertus, którzy sami siebie nazywają „przyzwoitymi kanaliami” (decent scumbags). I rzeczywiście duch Reuzel to wybuchowa mieszanka rock’n’rolla, subkultury kustom i robotniczego dandyzmu Rotterdamu. Tam znajduje się kultowy, założony przez nich barbershop Schorem, do którego od lat ściągają niebanalni dżentelmeni. Produkty ze świńskim logo podbijają zaś świat facetów z dumą noszących swoje bujne brody, wyczesane fryzury i podkręcone wąsy. I co ciekawe ich kultowe pomady dostaniecie w trzech rozmiarach: PIGLET (prosiak), PIG (świnia) i HOG (wieprz)
Najnowszą propozycją marki jest kolekcja brodacza do codziennego użytku Clean & Fresh. W brązowych opakowaniach z wizerunkiem ekscentrycznego pirata, tudzież zdobywcy, znajdziemy trzy produkty, które sprawią, że nasza broda będzie, jak zapowiada nazwa linii, Czysta & Świeża. Jest tu spora tuba z kremowym szamponem do zarostu, olejkowe serum do jego pielęgnacji i absolutny hit – suchy szampon do brody w postaci pianki występujący w dwóch pojemnościach.
Clean & Fresh beard Wash to łagodny i odżywczy szampon o kremowej konsystencji. Ma formę białego żelu i bardzo łatwo się pieni w połączeniu z wodą. Skutecznie usuwa wszelkie zanieczyszczenia, m.in. osady po środkach do stylizacji i sebum. Co najważniejsze jednak nie wysusza! Wręcz przeciwnie nawilża brodę i skórę. Zawiera nawilżający wyciąg z nagietka, antyoksydacyjne i odżywcze masło shea oraz olejek morelowy, który nawilża nie zatykając porów. Wystarczy naprawdę kropla by porządnie oczyścić brodę i pozostawić na niej wstępnie zapach charakterystyczny dla całej linii. O nim jednak za chwilę.
Clean & Fresh Beard Serum to idealne połączenie substancji nawilżających w lekkim olejku do brody. Jego waga jest lekka, wykończenie nietłuste, a połysk na poziomie dyskretnym, idealnym na dzień. Po paru tygodniach używania zaobserwowałem jednak, że, pomimo swojej lekkości, nowe serum Reuzel świetnie wypełnia brodę, która staje się optycznie bujniejsza. Chyba wszystkim brodaczom o to chodzi! Serum zmiękcza i regeneruje, nawilża brodę i znajdującą się pod nią skórę oraz wzmacnia włókna włosków. Odpowiadają za to kluczowe składniki: olejek arganowy, witamina E (przeciwutleniacz!), wyciąg z nagietka, masło shea i olejek morelowy. Na moją brodę wystarcza jedno naciśnięcie dyspensera. Olejek momentalnie się wchłania, a jego zapach utrzymuje się ponad dwie godziny.
Clean & Fresh No Rinse Beard Wash to według mnie absolutny hit! Używałem już suchych szamponów do włosów, ale na podobny specyfik do brody jeszcze nie natrafiłem. To ratunkowy prysznic w butelce! Odświeża brodę na sucho czyli bez konieczności stosowania brody, choć jego konsystencja sucha wcale nie jest. Ma bowiem formułę wilgotnej pianki, która wchłania zanieczyszczenia i odświeża zarost gdy nie masz czasu wymyć go tradycyjnym szamponem. Podobnie jak pozostałe produkty w linii Clean & Fresh zawiera wyciąg z nagietka, masło shea i olejek morelowy. Wstrząsam butelką, wyciskam sporą porcję lekkiej pianki, nanoszę na suchą brodę, przeczesuję i gotowe! Zarost jest odświeżony i pachnący. No Rinse Beard Wash występuje w dwóch pojemnościach – 200ml i poręcznej, lekkiej 100ml butelce, która na bank sprawdzi się w nadchodzących wiosennych i letnich miesiącach do oczyszczania brody on-the-go.
Linia Clean & Fresh Reuzel to lekkie, dzienne konsystencje, niski poziom nabłyszczenia, stylowe opakowania i bardzo ciekawa przewodnia nuta zapachowa. Jest świeżo, ale nie w tradycyjny, oklepany sposób. Mój nos z pewnością wyczuwa miętę, ale podaną z czymś słodkim, trudnym do zdefiniowania. Bardzo lubię czuć ten aromat pod nosem!
Nową linię marki Reuzel znajdziecie m.in. na www.barberstore.pl