*NOWY ZAPACH* - Bvlgari Man Wood Neroli

Pewnie się powtórzę, ale neroli to moje ulubione perfumeryjne słówko. Trzy sylaby tak ładnie dla ucha ułożone. A i sama nuta należy do jednych z moich ulubionych. Fajnie, że pojawiła się właśnie w pięknym wydaniu skierowanym do mężczyzn.

W XVII wieku nieopodal włoskiego miasta Nerola żona lokalnego księcia, Marie Anne de La Trémoille, uwielbiała skrapiać swoje rękawiczki i dodawać do kąpieli olejek z kwiatów gorzkiej pomarańczy. Ten wybitnie aromatyczny, lekko cytrusowy, lekko zielony kwiatowy ekstrakt nazwano na jej cześć – neroli. Białe kwiaty zbiera się ręcznie w początkowej fazie otwierania się pączków i natychmiast destyluje parą wodną. Z kilograma kwiatów otrzymuje się 0,5-1 gr olejku neroli o intensywnym i świeżym zapachu, który zawdzięczamy niewielkiej ilości indolu i antranilanu metylu. Ciekawostka: drzewko pomarańczowe to jedna z niewielu roślin na świecie, która, ku uciesze naszych nosów i oczu, kwitnie i owocuje jednocześnie. Neroli to z olfaktorycznego punktu widzenia przedłużenie zielonej gałązki z aromatycznymi listkami, już nie zielone petitgrain (ekstrakt z liści i gałązek), ale jeszcze nie w pełni rozbujały kwiat pomarańczy. W jego zapachowy profil oprócz wymienionych już nut cytrusowych, zielonych i kwiatowych wpisuje się często akordy miodowe, pikantne, mydlane i gorzkawo-pudrowe. Neroli to charakterystyczna nuta wód kolońskich, wykorzystywana w kompozycjach kwiatowych odświeża je i dodaje lekkości, jest idealnym akordem unisex.

Bvlgari Man Wood Neroli to nowy zapach rzymskiej marki, który tylko zewnętrznie wygląda jak flanker ubiegłorocznego Man Wood Essence. W rzeczywistości nie ma z nim zapachowo nic wspólnego. Może więc należy potraktować go jako kolejną olfaktoryczną eskapadę w ramach linii Bvlgari Man, która - nie wątpię – doczeka się w przyszłości licznych rozszerzeń. Wood Neroli to zapach nowoczesny, inspirowany śródziemnomorskim dziedzictwem marki i wybitnie letni.

“Gdzie jest światło, tam jest życie. Tam, gdzie jest słońce, jest energia.”

Bvlgari w swojej nowej linii celebruje relację, w której mężczyzna i natura są połączeni unikalną, witalną energią, siłą która dodaje im mocy nawet gdy są w samym środku miejskiej dżungli (#citizenofnature). W nowym zapachu natura to śródziemnomorskie wybrzeże skąpane w słońcu i przepełnione zielonymi, owocowymi, kwiatowymi drzewnymi nutami. Alberto Morillas – autor kompozycji - skupił się na momencie, kiedy śródziemnomorskie słońce ogrzewa drzewko pomarańczowe i na kształt tego właśnie drzewka stworzył nową kompozycję.

Głowa kompozycji spoczywa w jego zielonych gałęziach. Liście i gałązki to wyczuwalne świeże i zielone patitgrain i neroli. Jest tu też pobudzający aromat bergamotki i kryształki soli z morskiej bryzy. Serce kompozycji to jej drzewny pień zbudowany z połączenia cedru i cypriolu. Towarzyszy im absolut z kwiatu pomarańczy, który pozyskiwany jest dokładnie z tego samego kwiatu co neroli, ale za pomocą metody ekstrakcji. W naszym wonnym drzewku nie mogło zabraknąć oczywiście korzeni. Te tkwią w mineralnej bazie zbudowanej z białych piżm i ambry.

Zapach potrafi zachwycić swoją prostotą. Daje dokładnie to co obiecuje, nic mniej, nic więcej. Neroli z całą swoją kolońską cytrusowością jest tu wyostrzone słonawą bergamotką, a następnie utemperowane lekkim i jasnym drzewnym aromatem. Świetlistość jest zresztą wszechobecna w tej kompozycji, która nigdy nie popada w poważniejsze ciężkie nuty. Flakon o surowych męskich formach również ożywia żółto-zielonkawa energetyczna, słoneczna barwa. Świeża owocowość Wood Neroli wyczuwalna jest nawet kilka godzin po aplikacji na skórę. To doskonały wybór na ostatnie dni lata czy to do pracy, czy na weekendowe wolne chwile.

Neroli po raz kolejny mnie nie zawiodło. A właściwie zawiodło – do swoich włoskich, wakacyjnych i słonecznych korzeni. I ja zawsze chętnie w te strony się udaję. A Wy?