*SZYBKA TRÓJKA* - zapachy klubowe
Lato mamy już zdecydowanie za sobą. Ale przecież to nie koniec świata. Nowy sezon przynosi nowe możliwości. Początek jesieni to pora gdy marki perfumeryjne lansują mnóstwo nowych zapachów – intensywniejszych, cięższych, bardziej wyrazistych, takich, które idealnie układają się na skórze w chłodne dni i zimne, ciemne wieczory. I to właśnie wieczór będzie tematem przewodnim dzisiejszego posta. Wraz ze skracającym się dniem, coraz mniej czasu spędzamy na świeżym powietrzu, wydłużają nam się jednak wieczory i coś trzeba z nimi zrobić. Można oczywiście zaszyć się pod kocem z kieliszkiem wina lub gorącą czekoladą (co ma swoje plusy, szczególnie gdy robimy to w miłym towarzystwie), ale można też wyruszyć w miasto nocą. Jesienno-zimowy sezon to znakomita pora na klubowe hulanki i swawole. Uderzając do klubu nie tylko rozgrzejesz się drinkiem i gorącą muzyką, ale i twoje szanse na spotkanie miłego towarzystwa do zaszywania się pod kocem mogą znacząco wzrosnąć.
Do klubu trzeba się jednak odpowiednio przygotować. Konkurencja nie śpi! Modowe wskazówki sobie podaruję, ale chętnie polecę Wam trzy nowe zapachy dla facetów, które, moim zdaniem, świetnie wpisują się w klimat wieczoro-klubowy. Jakie kryteria powinny spełniać perfumy na takie okazje? Według mnie co najmniej trzy. Po pierwsze powinny mieć moc. W dużym klubie i przy ogromnej konkurencji innych facetów po prostu musisz się ze swoim zapachem przebić. Świeże wody, które dobrze sprawdzają się w biurze, tu zgasną w ciągu sekundy. Stawiamy więc na trwałość (chcesz przecież bawić się do białego rana) i dużą projekcję. Po drugie niech ten zapach będzie w trendzie. Na imprezowy wypad nie eksperymentowałbym z dziwacznymi nutami, zapachami unisex, retro czy industrialem. Wybierz perfumy modne, które odpowiadają aktualnemu kanonowi. To ściśle, z resztą, wiąże się z trzecim kryterium (oraz z kocykiem) – sięgaj po zapachy zbudowane z nut które lubią kobiety. Po angielsku tego rodzaju perfumy określamy mianem panty-droppers. Nie wiecie jakie to nuty? Służę pomocą! Wieczorową porą kobiety lubią na skórze faceta zapachy słodkie, ale nie przesłodzone. A co daje perfumom energetyczną słodycz? Cynamon i wanilia! Atmosferę dobrze rozgrzewają też przyprawy – pieprz, kardamon, chili, jałowiec, kmin. To one dodają kompozycji pazura. I na koniec ta tajemnicza, seksowna aura kreowana przez współczesne, syntetyczne molekuły – drewno kaszmirowe, iso e super, ambroksan czy drzewo bursztynowe. Poznajcie naszych trzech imprezowiczów.
Paco Rabanne, 1 Million Lucky
Tegoroczna sztabka złota od Paco Rabanne pulsuje wręcz akordami drzewnymi i słodko-apetycznymi. Otwarcie to energetyczne cytrusy uniesione ozonem. Po chwili na scenę wchodzi ciekawy duet śliwki i orzechów laskowych. Ta faza kompozycji jest naprawdę do schrupania! Im dalej w las, tym więcej słodyczy – miód, kwiat pomarańczy, miękkie drzewo kaszmirowe. Balansują ją szorstkość paczuli i mchu oraz tajemniczość drzewa bursztynowego (amberwood) – molekuły o drzewno-ambrowym aromacie odpowiedzialnej za długie utrzymywanie się zapachu na skórze. Jeśli jednak będzie ci go mało zawsze możesz wrzucić do kieszeni mniejszej pojemności srebrno-złotą sztabkę by zaaplikować więcej zapachu po północy. A nuż zadziała jak magnes! Świetny, radosny i trwały zapach dla młodych lwów salonowych. Good luck!
Azzaro, Wanted by Night
Drugi flanker klasycznej wody Wanted marki Azarro to kompozycja zdecydowanie wieczorowa. Już sama nazwa nie pozostawia wątpliwości. A co się za nią kryje? Drewno skąpane w ostrych i słodkich przyprawach! Jest tu przede wszystkim piękny cynamon, którego zapach jest sprawdzonym afrodyzjakiem. Połączony z mandarynką działa jak dodający energii drink na otwarcie imprezy. Charakteru w sercu dodają kmin, tajemnicze kadzidło i czerwony cedr. To już chyba północ! Ale zabawa trwa do świtu. Wtedy to daje o sobie znać sensualna baza zbudowana z tytoniu, cedru atlaskiego, cyprysu i eleganckiej skóry. To zapach odrobinę dojrzalszy od Lucky, ale na pewno nie mniej seksowny. Emanuję pewnością siebie i chęcią nigdy niekończącej się zabawy. Inspirowany mechaniką flakon (nigdy nie wiem czy to koło ruletki czy magazynek pistoletu) przybiera w wersji By Night bardziej mroczne barwy o chromowym, antracytowym wykończeniu. The night is yours!
Coach, Platinum
To już druga propozycja dla mężczyzn tej amerykańskiej marki słynącej z wyrobu luksusowych produktów skórzanych. W odróżnieniu od Coach for Men, który był typowym zapachem na dzień, nowa wersja Platinum jest idealnie skrojona na wieczorowe okazje. Facet noszący ten zapach zna swoją wartość, ma doświadczenie, odbył wiele podróży, ale zawsze wraca do punktu wyjścia – Nowego Jorku – miasta, które nigdy nie śpi. To najbardziej dojrzały i najmniej słodki zapach z prezentowanej dziś trójki klubowiczów. Ale nuty słodkie też tu znajdziemy, szczególnie w bazie, gdzie zaprezentowano ciekawą kombinację wanilii ze skórą. Zanim jednak tam dotrzemy, przechodzimy przez pikantne otwarcie eksplodujące czarnym pieprzem, jagodami jałowca i soczystym ananasem. Serce kompozycji jest wybitnie aromatyczne. Króluje tu męsko brzmiąca szałwia, w towarzystwie geranium i drewna kaszmirowego. Drydown zapachu to wspomniane już combo skóry i wanilii okraszone paczulą i sandałowcem. Mocny zapach z klasą dla dojrzalszego faceta. Go Platinum!
Zdjęcie tytułowe: www.thefix.com