*RECENZJA* - Versace Eros Energy
Tym zapachem jak dla mnie Versace odkupił wszystkie grzechy słodkości popełnione przy poprzednich Bogach Miłości. Tu nie ma słodyczy, oprócz tej naturalnej cytrusowej. I to jest pierwszy good news!
Versace Eros Energy to najpiękniejsze cytryny jakie ostatnio wąchałem! Nie tylko w perfumerii mainstreamowej. Sami wiecie jak łatwo jest tę nutę sknocić. Tu jest wybornie, naturalnie, soczysto musująco… Ani jednego fałszywego brzmienia. I to jest drugi good news!
Cytrynom towarzyszą inne cytrusy oraz czarna porzeczka, która wprowadza kontynuowany potem przez inne nuty temat zielony. Soczyście zielony. Dla zaostrzenia klimatu wrzucono trochę różowego pieprzu, ale on – znowu – bardziej musuje niż kręci w nosie.
Baza nowej kompozycji jest pysznie mszysta! W ogóle ten zapach jest skomponowany trochę w taki klasyczny, tradycyjny męski sposób i bardzo mi się to podoba. Słyszę jednocześnie, że robi furorę wśród młodzieży. I to świadczy o jego uniwersalności. A to jest trzeci good news! I ostatni… no prawie.
Eros Energy fajnie trzyma się skóry i jak na cytrusowca całkiem długo. Genialnie dodaje mi letniej energii, za którą już tak bardzo tęsknię. Nie powiem - pomaga w tym również flakon. Wystarczy, że na niego spojrzę i już włącza się włoskie słońce. Wybaczam mu tym samym średnio trafioną czasowo polską premierę i zachęcam wszystkich do zaopatrywania się już w to żółte cytrynowe złoto na sezon SS2025. Żeby potem nie było, że wykupili.
Jordi Fernandez, który stworzył Eros Energy dla Versace mówi, że inspiracją były dla niego piękno i dzikość włoskiego wybrzeża. Twarzą reklamującą zapach został Channing Tatum.
Zapach: Versace Eros Energy
Premiera: 2024
Nos: Jordi Fernandez
Rodzina: cytrusowa
Nuty: cytryna, czerwona pomarańcza, grejpfrut, limonka, bergamotka, mandarynka, różowy pieprz, biała ambra, czarna porzeczka, mech, piżmo, paczula
Trwałość i projekcja: dobre
Dostępność: woda perfumowana o poj. 50ml i 100ml w Sephora i Douglas
#flakonPR