*RECENZJA* - Etat Libre d'Orange, Sous Le Pont Mirabeau
Jako powszechnie znany fan freshies, ogromnie ciesze się, że jedna z moich ulubionych marek dodała nowy odcień do swojej palety świeżości. Teraz również Etat Libre d’Orange ma w swojej olfaktorycznej rodzinie tak bardzo przeze mnie lubiany zapach słony i wodny. Ale czy tylko…?
Zacznijmy jednak od storytellingu, który w przypadku tej marki nigdy nie trąci banałem. W tle Sous Le Pont Mirabeau płynie Sekwana, nad nią wznosi się most, a wszystko to opisuje w swoim wierszu Guillaume Appolinaire. Dużo symboliki wodno-poetyckiej. Po szczegóły odsyłam na stronę marki. Ja poopowiadam o samym zapachu.
Jego otwarcie jest dość ostre. Czuć tu zieloną figę spowitą ozonowym, chłodnym powietrzem i przyprawioną morską solą. Od początku jest wilgotno i to przypisuje twórcy – Mathieu Nardinowi – za wielki sukces. Rzeczywiście czujemy się jakby cały czas otaczała nas woda. Wilgoć tę pogłębia nuta fiołka, która dodaje jednocześnie ciutkę słodyczy. W to wszystko wpleciono roślinne, powiedziałbym nawet, że warzywne - znowu chłodne - kadzidło. To ono zapowiada kolejną fazę kompozycji.
A jest ona zdominowana przez świeżego, aromatycznego, wysmaganego wiatrem sandałowca. Tak, ogórkowo-koprowego też. Jeżeli jesteście fanami Santal 33 to tu znajdziecie go w wersji ‘light’. Deklarowanej wanilii na szczęście w bazie nie odnotowałem, ciekawie gra za to molekuła Orcanox™ (pochodzaca z upcyclingu), która wnosi do kompozycji aspekty drzewne i szaroambrowe.
Sous Le Pont Mirabeau cichnie na mojej skórze w tej drugiej sandałowej fazie. Ja muszę się w nią wwąchiwać natomiast – co ciekawe – otoczenie bardzo wyraźnie wyczuwa zapach nawet kilka godzin po jego aplikacji. Trzeba więc uważać z ilością. Choć w sumie ja przedawkowałem parę razy, ale za każdym razem zebrałem komplementy. Zapach się podoba. Jest postrzegany jako męski, świeży, morski, ale nieoczywisty
Woda pod mostem Mirabeau to nie jest karaibska turkusowa toń. Ma w sobie coś mętnego i chłodnego. Szarozielononiebieskiego. Niesie ze sobą dużo wspomnień. Okołowodnych wspomnień. Najciekawszym z nich jest dla mnie wspomnienie powrotu po całym dniu z plaży. Moment otwarcia torby, w której jest wilgotny ręcznik z poprzyklejanymi ziarenkami zimnego piasku i zaplątny kawałek wypolerowanego przez fale drewna. Opisane wrażenia świetnie oddaje narożna etykieta zapachu z marynistycznymi motywami. Plątanina białych fal na tylnich ściankach flakonu uspokaja i hipnotyzuje. Pięknie im to wyszło. Chcę go jak najszybciej zabrać na plażę!
Flakon otrzymałem w prezencie od marki.
Zapach: Sous Le Pont Mirabeau
Marka: Etat Libre d’Orange
Premiera: 2023
Nos: Mathieu Nardin
Rodzina: aromatyczno-wodna
Nuty: włoska bergamotka, różowy pieprz, elemi, akord figowy, esencja kadzidła, akord wodny, akord ozonowy, fiołek, cedr wirginijski, drewno sandałowe, Orcanox™, piżma
Trwałość i projekcja: średnia / dobra
Dostępność: woda perfumowana o pojemności 100ml w Sephora, Lulua, Tagomago Boutique i na www.beautyboutique.pl