ja5.jpg

Hi!

Witaj w świecie Charliego! Make yourself at home and smell the roses!

*RECENZJA* - Acqua di Parma Zafferano

*RECENZJA* - Acqua di Parma Zafferano

Co robicie ze swoimi flakonami?

 Psikacie się nimi? To oczywiste. Czasem wycieracie z nich kurz? Sezonowo chowacie do szuflady? To wszystko?

Ja na przykład czasem zabieram je na spacer. Tak się stało niedawno w przypadku nowości Acqua di Parma - Zafferano, którą poznałem tuż po powrocie znad morza. Powąchałem i momentalnie zakochałem się w tym zapachu, a on zażądał: „weź mnie na spacer!” No to wziąłem. Pięknie wprowadził mnie z powrotem w miejski klimat we wczesnojesiennej odsłonie.

Poszliśmy jedną z moich ulubionych tras w mieście. Od rzeki, w górę ulicą Tamka. Jest tu wiele miejsc, w których lubię się zatrzymywać. Znajdziemy tu i przednie perfumy i wyborną kawę. Ale jak się okazało podczas mojego spaceru – nie tylko. Z Zafferano na szyi i w torbie zatrzymałem się najpierw na schodach przy Muzeum Chopina. To miejsce jest wielce fotogeniczne i bardzo klasyczne. Podobnie jak Zafferano i wszystkie zapachy spod szyldu Acqua di Parma. Kocham je za klasyczne piękno pozbawione zbędnych piruetów i udziwnień. Kompozycja nowych perfum rozwija się w sposób klasyczny – od przepełnionego dojrzałymi cytrusami początku, przez kwiatowe serce, po drzewno-waniliową bazę. I muszę to już powiedzieć w tym miejscu: to nie jest – wbrew temu co mogłaby sugerować nazwa – zapach stricte szafranowy. Tytułowy składnik jest raczej niuansem, impresją, posypką na tym olfaktorycznym przysmaku. Ale czy tak właśnie nie działają gatunkowe przyprawy? Ich szczypta ze zwykłego dania potrafi wyczarować arcydzieło!

To powiedziawszy, podkreślę jeszcze raz, że Zafferano nie jest dla mnie zapachem silnie przyprawowym. A jakim? Rozpoczyna się pięknymi dojrzałymi cytrusami jak na markę Acqua di Parma przystało. Są wypełnione słońcem i słodyczą i nawet nie wiadomo kiedy przechodzą w kwiaty. Te mają charakter upojny, ale nie narkotyczny. Pamiętacie, mówiłem o klasyczności. Różę połączono tu z białymi kwiatami i utemperowano geranium. I w to kwiatowe serce wrzucono czerwono-złoty szafranowy pył. Jakże to szlachetnie pachnie! A propos, pora na kolejny przystanek w naszym popołudniowym spacerze.

Okazuje się, że prawie vis-à-vis rzeczonych schodów, mieści się malutkie, magiczne miejsce o jakże wiele mówiącej nazwie Elfjoy. Mieni się ono kolorami rzadkich, szlachetnych kamieni sprowadzanych z całego świata i ubieranych w formę subtelnej biżuterii. I to nie był przypadek. Nuty Zafferano brzmią tak szlachetnie jak kamienie, które podziwiałem w Elfjoy. Właścicielka poczęstowała mnie wzmacniającym empatię różanym kwarcem, a ja ją zapachem, który miałem w torbie. Wyczuła w nim ciepło i słodycz lekkiego, jesiennego wypieku. Z gruszką…

I wcale się nie pomyliła. W Zafferano jest coś subtelnie gourmandowego. Coś co tworzy atmosferę komfortu i apetyczności. Nie wątpię, że przyczynia się do tego baza kompozycji, w której umieszczono wanilię i fasolę tonka. Nie mogło być inaczej, swoje kolejne kroki musiałem skierować do kawiarni.

A tu oprócz pysznej kawy i pomarańczowego makaronika czekała na mnie posadzka w stylu terazzo. Co to takiego? To włoska technika tworzenia materiału budowlanego polegająca na pozornie chaotycznym łączeniu kruszyw o różnych kolorach, fakturach i kształatach. Weneckie terrazzo, po polsku zwane lastrykiem, było inspiracją dla stworzenie Zafferano. Twórcy, podobnie jak w tej kamieniarskiej technice, połączyli tu nuty świetlistych owoców i jedwabistych kwiatów ze złocistymi ciepłymi tonami przypraw i słodyczy, Połączyli włoskość z krajem pochodzenia tytułowego składnika – Bliskim Wschodem. To właśnie w słynącej z terazzo Wenecji krzyżowały się zawsze drogi wschodu i zachodu.

I Zafferrano takie właśnie jest – iskrzące, kolorowe, wieloaspektowe. Czujemy tu bardzo przyjemną, jeszcze letnią świeżość, którą delikatnie osłodzono, wzbogacono nutami drzewnymi i miękko przyprawowymi. Bez żadnych zgrzytów. To pachnidło bardzo gładko ukręcone. Szalenie przyjemne, optymistyczne, ale i w niedopowiedziany sposób luksusowe. Jak elegancka, ale nie przyciężka,  kawiarnia. Nigdy wcześniej nie wąchałem tak podanego szafranu.

Ten zapach zawsze już będzie kojarzyć mi się z końcem lata i pierwszymi złoceniami jesieni. Jego noszenie sprawia mi ogromną przyjemność. Zafferano ma jeszcze jedną rzecz w sobie, którą bardzo lubię w perfumach. Jest perfumowe! Tak! Nie pachnie ani jak kredens z przyprawami, ani jak kosz cytrusów, ani jak ciastko waniliowe. Tworzy nową abstrakcyjną perfumeryjną jakość. Zostanie ze mną na dłużej. I pewnie jeszcze nie raz zabiorę go na spacer. Wy też zafundujcie go czasem swoim flakonom!

 

#flakonPR

 

Zapach: Acqua di Parma Zafferano

Premiera: 2022 (Harrods Exclusive), 2023 (premiera globalna)

Rodzina: ambrowo-kwiatowa

Nuty: bergamotka, kolendra, mandarynka, gorzka pomarańcza, jaśmin, geranium, róża, szafran, kwiat pomarańczy, wanilia, nuty drzewne, fasola tonka

Trwałość i projekcja: średnie

Dostępność: woda perfumowana w poj. 20ml, 100ml, 180ml w Sephora

*RECENZJA* - Giorgio Armani Si Eau de Parfum Intense (2023)

*RECENZJA* - Giorgio Armani Si Eau de Parfum Intense (2023)

WIELOZADANIOWCY DLA FACETA

WIELOZADANIOWCY DLA FACETA