ja5.jpg

Hi!

Witaj w świecie Charliego! Make yourself at home and smell the roses!

*NOWY ZAPACH* - Hermès, H24

*NOWY ZAPACH* - Hermès, H24

Niełatwo zrobić wrażenie w cieniu wielkiego, starszego brata. Ulubieńca towarzystwa, do którego wzdychają wszystkie panie, a każdy mężczyzna chciałby uszczknąć choć trochę z jego magicznego uroku. Takim starszym bratem jest absolutny klasyk męskiego perfumiarstwa i niesłabnący w popularności bestseller marki Hermès – Terre d’Hermès. Zapach przełomowy w czasach swojego powstania (2006), zapach oswojony, zapach pokochany przez miliony i nierzadko kopiowany. Stworzony przez jednego z najwybitniejszych perfumiarzy współczesnych czasów – Jean-Claude’a Ellenę. Noszący przepiękną, sugestywną nazwę doskonale komponującą się z flagowym kolorem marki. Chodzący, a raczej pachnący, ideał i niełatwy konkurent, prawda? Ale czy zawsze trzeba się ścigać?

Po 15 letniej przerwie (wyłączywszy kilka flankerów wyżej wspomnianego Pana Doskonałego) dom Hermès powołuje do życia nowy filarowy zapach dedykowany mężczyznom. Zapach skomponowany przez innego nosa, w innych czasach i dla innego odbiorcy. H24 rzeczywiście jest inny. Nie tylko w porównaniu do swojego wielkiego poprzednika, ale również na tle współczesnych męskich premier selektywnych. Na jego pudełku nie uświadczymy nawet kropli pomarańczowości. Pięknie kontrastują za to technologiczna szarość i botaniczna limonkowa zieleń. Jedna drugiej nie ogranicza, linie są otwarte, a sama nazwa premierowego zapachu (która oczywiście odwołuje się do słynnego adresu siedziby marki w Paryżu) wydaje się wystebnowana ciemnoszarą nicią. Co oczywiście ma swoje uzasadnienie, bo tworząc H24 Christine Nagel – nadworny nos Hermès – inspirowała się męskimi kolekcjami modowymi domu projektowanymi przez Véronique Nichanian.

IMG_20210226_101508.jpg

Kreatorka zapachu otwarcie mówi o nawiązaniach tekstylnych i kompozycji, która miałaby dopełniać image współczesnego faceta Hermès. Precyzyjnie skrojonego, ale ceniącego wygodę; purystę, fana nowych technologii, sprzymierzeńca przyrody i pozytywnego, ale jednak introwertyka. Nagel, której pracownia mieści się nad modowym atelier Nichanian, w procesie twórczym często schodziła piętro niżej by poczuć zapach tego miejsca i synestetycznie przetłumaczyć strukturę używanych przez projektantkę materiałów. W tym celu użyła spreparowanych w nowatorski sposób składników naturalnych oraz nowoczesnych molekuł syntetycznych wnoszących świeży (w bardzo dosłownym sensie) powiew do męskiego perfumiarstwa. Nie zapomniała przy tym o poszanowaniu dla środowiska naturalnego oraz, co mi się bardzo podoba, puściła oko do zapachowej stylistyki lat 90.

Aby stworzyć nowy sygnaturowy zapach Hermès, musiałam wytyczyć nowe, mniej przewidywalne ścieżki, odejść od konwencjonalnej drzewności męskich zapachów.
— Christine Nagel, kreatorka perfum Hermès

Możliwe, że dałem się zwieść architektonicznemu stylowi nowego flakonu oraz towarzyszącej premierze reklamie, ale odbieram H24 jak przechadzkę po inteligentnym, strzelistym biurowcu. Rozpoczynamy ją na jego srebrzystym dachu, gdzie stworzono minimalistyczną oazę zieleni. Tu, na tle błękitnego nieba, uprawia się hydroponicznie i w bardzo równych rządkach roślinność, która emanuje soczystą owocowością. Nuty bliżej niezidentyfikowanej zielonej, owocowej hybrydy unoszą się w powietrzu i łącza z jego ozonicznością. Tak pachnie otwarcie H24 – energetycznie, przestrzennie i witalnie. Jest trochę mięty, sporo wilgoci, szczypta pikantności i owocowość, która kojarzy mi się z opuncją, gujawą i kaktusowym miąższem. Szorstkość zieleni z kroplą słodyczy nastraja bardzo pozytywnie i z tą energią schodzimy niżej w labirynt szklano-stalowych korytarzy i galerię ogromnych okien prezentujących czyste obrazy. Biurowiec w środku promieniuje czystością i światłem. Wyczuwalny jest nadal temat zielony, ale w bardziej przytłumionej, już nie tak energetycznej odsłonie. To szałwia muszkatołowa, którą Nagel postanowiła uczynić botanicznym kręgosłupem całej kompozycji. Dla mojego nosa to liście szałwii wyprasowane gorącym żelazkiem przez cienką warstwę pergaminu. W nowoczesnym wnętrzu nie ma wielu kolorów. Nie ma też miejsca na kwiatowe aranżacje, ale aromat kwiatów jest mimo to wyczuwalny. To jednak nie jaśminy czy róże, a kwiaty, które intrygują i mogą podobać się mężczyznom. Reprezentuje je wybrany przez kreatorkę absolut narcyza – ostry, świeży, zielono-drzewny, z nutką ledwie wyczuwalnego tytoniu. Geometrii stalowych linii, przesączonego przez szkło światła i zieleni towarzyszą nuty jasnego drewna. Molekularne, lekko słodkie, nieinwazyjne. To drzewo różane, które Nagel wraz z Hermès sprowadziła od ekologicznego mikro-producenta z Peru. Kończąc naszą wycieczkę, docieramy na parterze do miejsca gdzie, zza uchylonych drzwi, dociera do nas zapach ciepłej pary. To najciekawszy składnik nowej kompozycji Hermès – sklaren, pochodząca od szałwii syntetyczna molekuła, która jest początkiem syntezy ambroksanu. Początkowo zielona i ziemista, ta aromacząsteczka szybko nabiera aromatu przypominającego zapach rozgrzanego żelaza. Wnosi do  kompozycji metaliczną wibrację oraz łączy się idealnie z męskim, tekstylnym światem ready-to-wear Hermès, przywołując intensywny zapach rozgrzanego żelazka na tkaninie.

H24  Quentin Bertoux (3).jpg

H24 to miejsce przyjemne i nienachalne, choć może dla niektórych zbyt puste i przeintelektualizowane. Dobrze poczują się tu osoby lubiące przestrzeń niewypełnioną nadmierną ilością bodźców. Formuła zapachu jest krótka i precyzyjnie skrojona, a zwięzłość tę podkreśla sama nazwa. Ja czuję się w tym budynku – i w tym zapachu - bardzo komfortowo i zdecydowanie się nie nudzę. Ciekawią mnie różne jego zakątki - drzewne, ziemiste, mineralne, betonowe, aromatyczne, ale przyznaję, że często muszą skupić całą swoją uwagę by je dostrzec. To konstrukcja typu smart, tonizująca i dostosowująca odczucia, rozkładająca akcenty intrygująco, ale bezpiecznie. Czasem więcej światła, czasem więcej ciepła, czasem więcej zieleni.

IMG_20210226_101701.jpg

Nowy zapach Hermès idealnie wpisuje się w charakter dziennego zapachu do pracy. Pobudza, relaksuje i stwarza aurę sprzyjającą skupieniu i kreatywności. Z pewnością nie będzie przeszkadzał współpracownikom również ze względu na swoje dalekie od dominujących parametry. Na mojej skórze H24 trwa około 6 godzin (na ubraniach wyczuwalny jest jeszcze kolejnego dnia) i przyznaję, że chętnie go re-aplikuję by ponownie znaleźć się na zielonym dachu i odbyć ponownie całą wycieczkę szlakiem inteligentnego wysokościowca. Nie jest to jednak zapach wyłącznie dla pracoholików. Zdecydowanie sprawdzi się też w okolicznościach weekendowych i wakacyjnych i, jeśli o tym jeszcze nie wspomniałem, może również świetnie wypaść na kobiecych skórach. Odczuwam tu - przywodzącą na myśl Ogródki Hermès - dużą dozę unisexu.

Z rodziną ponoć najlepiej wychodzi się na zdjęciu. Może więc zamiast konkurować ze starszym bratem, H24 powinien mu raczej pozwolić nadal brylować na salonach, a samemu zająć się podbojem nowych terytoriów. Ma do tego potencjał! Ja już planuję zakup refillu do mojego rozkręcanego flakonu.

Zapach: H24

Premiera: 2021

Nos: Christine Nagel

Rodzina: aromatyczno-zielona

Nuty: szałwia, narcyz, drzewo różane, sklaren

Trwałość i projekcja: dobre (ok 6 godzin)

Dostępność: woda toaletowa 50ml i 100ml oraz refill 125 ml w Sephora, Douglas i butiku Hermès

 

 

 

*NOWY ZAPACH* - Shiseido, Ginza

*NOWY ZAPACH* - Shiseido, Ginza

WIOSNA JEST KOBIETĄ!

WIOSNA JEST KOBIETĄ!