*TYDZIEŃ Z JEDNYM SKŁADNIKIEM* - Kardamon
Istnieją składniki perfum, które na scenie lubią grać główne role. To gwiazdy, soliści, divy. Taka potrafi być róża czy tuberoza, relaksująca, ale dominująca lawenda, stymulujący pieprz, słodki cynamon, a nawet radosne cytrusy. Ale są też perfumeryjni bohaterowie drugiego planu. Robią chórki i piękne uwertury i to im doskonale wychodzi. Takim właśnie składnikiem jest dla mnie kardamon. Nie pcha się na pierwszą linię, ale bez tworzonego przez niego tła niejedna kompozycja wiele by straciła.
Elettaria cardamomum czyli kardamon zielony należy do rodziny imbirowatych i pochodzi z subkontynentu indyjskiego. Dziś głównymi producentami tej trzeciej najdroższej (po wanilii i szafranie) przyprawy są, oprócz Indii, Sri Lanka i Gwatemala. Twórców perfum interesują owoce tej zielnej rośliny osiągającej od 2 do 4 metrów wysokości. Mają one postać trójkomorowych torebek (pods) z drobnymi, brunatnymi do czerwonawych nasionami zawierającymi ok. 9% olejku kardamonowego, który nadaje im ostry, korzenny zapach i smak. Strączki zbierane są ręcznie przez cały rok, zanurzane w gorącej wodzie, a następnie suszone. Torebka pozwala przyprawie dłużej zachować aromat. W produkcji perfum wykorzystuje się trzy różne produkty: olejek eteryczny, absolut i ekstrakt nadkrytyczny CO2. 1 kilogram, kardamonowego olejku otrzymuje się z 30 kilogramów strąków.
Kardamon jest często określany mianem „chłodnej” przyprawy, w przeciwieństwie do swoich rozgrzewających kuzynów takich jak cynamon, goździki czy gałka muszkatołowa. Tę właściwość zawdzięcza swojemu pikantnemu, ale zielonemu, lekko terpentynowemu i kamforowemu zapachowi. Jest bardzo często używanym składnikiem w kompozycjach męskich o charakterze aromatycznym, drzewnym i orientalnym. Kardamon to typowa nuta otwarcia – jasna, energetyczna, stymulująca. W zależności od charakteru kompozycji i towarzyszących mu składników, kardamon może być bardziej zielono-cytrusowy, drzewny lub pieprzny. Wprowadza nieomylnie egzotyczny niuans kojarzący się z szeroko stosowaną na Bliskim Wschodzie kawą z kardamonem lub ciężką, korzenną i aromatyczną hinduską Masala Chai (w Europie znaną jako chai latte).
W moim kardamonowym tygodniu pojawiły się w przeważającej części zapachy męskie, dwa unisexy i jedna kompozycja oficjalnie damska. Sam składnik ze względu na swoją korzenność i aromatyczny charakter częściej kojarzony jest z męskością. Jestem jednak pewny, że pięknie podany świeży, zielony kardamon może przypaść do gustu każdemu.
Tydzień rozpocząłem od dość słodkiej kompozycji greckiej marki Korres – Vetiver Root Green Tea Cedarwood – w której kardamon odpowiedzialny był za pikantne otwarcie. Zapach oficjalnie sklasyfikowany jako męski, moim zdaniem może spodobać się również kobietom lubiącym klimaty drzewne podane na słodko. We wtorek było już mniej słodyczy. Raczyłem się chłodnym, musującym, pikantnym i seksownym klasykiem dla panów od Cartiera – Déclaration. W środę wróciłem do słodyczy i to w naprawdę sporej dawce. Jungle L’Elephant marki Kenzo uraczył mnie wtedy swoimi przyprawowo-kwiatowo-mlecznymi akordami. To zapach dla kobiet, na który może nie często, ale od czasu do czasu na pewno będę miał smak. Kolejny dzień i kolejna twarz kardamonu – drzewna, drzewna i jeszcze raz drzewna. Ten piękny cedrowy klimat z magnoliowo-kardamonowym otwarciem wyczarował dla marki Abel Isaac Sinclair w swojej kompozycji Green Cedar. Piątek przyniósł wycieczkę na Lazurowe Wybrzeże i ciekawy kontrast suchego kardamonu z upojnym ekstraktem z kwiatów pomarańczy. W tej podróży towarzyszył mi zapach Tellement Bleu niszowej marki z Monako Alex Simone. Na sobotę zatrzymałem swój ukochany über-kardamonowy zapach od Hermès – Voyage d’Hermès w koncentracji wody toaletowej. Ta urocza kompozycja unisex autorstwa Jean Claude’a Elleny już od dziesięciu lat raczy nas mistrzowsko skomponowanymi kontrastami świeżości i korzenności, wyrafinowania i prostoty, drzewności, kwiatowości i czystości piżma. W ostatnim dniu kardamonowego tygodnia sięgnąłem dla odmiany po propozycję dość nową, tegorocznego flankera Le Male Jean-Paula Gaultier – Le Parfum. Tu kardamon – ponownie w roli straży przedniej – wprowadza nas w orientalizujący klimat osnuwający klasyczny duet lawendy i wanilii nieodłącznie związany z marynarskim torsem.
Fajnie mi było z kardamonem w perfumach, ale stwierdzam, że nie jest to nuta, która potrafi rozkochać, wytargać za trzewia i powalić na kolana. Dobrze spełnia swoją rolę „otwieracza” kompozycji, ale sam w sobie zbyt kojarzy mi się z kulinariami by chcieć pachnieć nim i tylko nim. To co mi zostanie z tego tygodnia to nawyk dosypywania do kawy świeżozmielonego kardamonu. Bardzo dobrze robił mi taki trunek z rana - z jednej strony rozgrzewał, z drugiej rozjaśniał umysł. Nabrałem też chęci na szwedzkie kardamonowe bułeczki, które swego czasu smakowałem w sieci kawiarni Green Caffè Nero. Czas nie sprzyja odwiedzinom w kawiarniach, ale przy najbliższej okazji nie omieszkam kupić sobie takiego przysmaku (koniecznie podgrzanego) na wynos.
A Wam w jakiej formie smakuje najbardziej kardamon?
Inne ciekawe zapachy z kardamonem:
Yves Saint Laurent, Nu
Olfactive Studio, Lumière Blanche
Hermès, Cardamusk
Ermenegildo Zegna, Madras Cardamom
Lush, Cardamom Coffee
YSL, La Nuit de L’Homme
Jo Malone, Mimosa&Cardamom
Kilian, Intoxicated