*WYWIAD* - Wolf Brothers
CharlieNose: Cześć, Chłopaki! Powiedzcie mi do czego facetowi potrzebna zapachowa świeca?
Wiktor: Cześć. Dobre pytanie i fajnie że je zadałeś. Rzeczywiście, być może świeca zapachowa nie kojarzy się z pierwszym przedmiotem dla faceta. I dobrze. My chcemy to postrzeganie odczarować.
Tworzymy świece perfumowane co oznacza, że za naszymi zapachami stoją złożone kompozycje. To odróżnia nasze produkty od powszechnie znanych i popularnych marek świec zapachowych. Ciekawa jest sama etymologia słowa ‘perfumy’ co w tłumaczeniu z języka łacińskiego oznacza "przez dym". A świeca przecież dymi. Ma to związek z jednymi z pierwszych pachnideł znanych ludzkości, które towarzyszyły rytuałom sakralnym. Warto natomiast nadmienić, że, według niektórych źródeł, pierwszymi żyjącymi, dla których komponowano zapachy byli egipscy faraonowie czyli faceci! I jak zauważyłeś, na nich skupia się właśnie nasza marka.
Do czego zatem facet potrzebuje świecy zapachowej? Odpowiadając krótko - dokładnie do tego samego do czego używa perfum. Dodatkowo, świeca tworzy odpowiednią atmosferę - daje światło i ciepło. Nam zależało również na zaspokojeniu takich męskich głodów i tęsknot jak eskapady z kumplami do lasu i męskie rozmowy przy ognisku. A jeśli facet myśli też o założeniu ogniska rodzinnego, świeca perfumowana na pewno mu w tym pomoże.
CharlieNose: Chyba wiem jak. Pochodzicie z południa Polski. Fascynują was górskie lasy i ich mieszkańcy. Czy współcześni mężczyźni lubią odkrywać w sobie zwierzęcą naturę?
Piotr: Rzeczywiście blisko nam do gór, choć nie wszyscy stamtąd pochodzimy. Ja na przykład jestem z Kozienic, co również jest nie bez znaczenia, gdyż wychowywałem się w otoczeniu członków Kapeli ze Wsi Warszawa, bazującej na tradycyjnej muzyce Mazowsza. Nasza słowiańska kultura jest, obok wspomnianych gór i lasów, naszym źródłem inspiracji.
Wędrując po lasach nie często spotkasz dzikie zwierzęta. Wypatrujesz, nasłuchujesz i zazwyczaj nic. A jednak one tam są, żyją, obserwują nas. To, przynajmniej dla mnie, bardzo fascynujące. Z drugiej strony mamy też świadomość, że widok zwierzęcia żyjącego na wolności będzie coraz rzadszy, dlatego chcieliśmy pochylić się nad ich sylwetkami, przybliżyć je światu, oddać należny szacunek. I tak, myślę że dzisiaj mężczyźni jak mało kiedy chcą odnajdywać w sobie zwierzęcą naturę. Ta tęsknota za relacją człowiek-natura jest gdzieś w nas bardzo głęboko zakorzeniona. To dlatego nasze zapachy tak dobrze komponują się również z dużymi kosmopolitycznymi miastami.
Pozostając w zgodzie z promowanym przez nas poszanowaniem natury przyjmujemy nieuszkodzone szklanki po wypaleniu świecy i wymieniamy je na rabat na kolejny produkt Wolf Brothers.
CharlieNose: Bardzo szlachetnie, ale ja swoje wykorzystam - w duchu upcyclingu - jako szklanki na whisky. Nadają się idealnie! Ile osób liczy wasza wataha i kto jest samcem alfa?
Wiktor: Dziś za naszą marką stoją cztery osoby. Bracia Wilk: ja i Szymon – nazwa nie wzięła się znikąd. Do stada przyłączyli się również Piotr i Łukasz. Wszystkich nas łączy fascynacja światem zapachów, choć w firmie każdy ma swoją rolę. Ścieżkę, którą wydeptał sobie wcześniejszymi doświadczeniami. Każdy jest liderem w swojej dziedzinie.
CharlieNose: Wyglądacie na zgrany team. Opowiedzcie coś o procesie robienia świec. Kto wymyśla kompozycje zapachowe, kto je wykonuje, kto odpowiada za wybitnie męski design świec Wolf Brothers?
Wiktor: Droga od pomysłu do gotowej świecy jest dość długa. Należy zadbać o najmniejszy szczegół od doboru odpowiedniego wosku sojowego (bazujemy na 100% wosku sojowym), na wyborze właściwych parametrów knota skończywszy. Samo odlewanie świecy odbywa się też w odpowiednich warunkach, przy konkretnej temperaturze tzw. masy palnej. Do tego dochodzi kilka innych szczegółów, których nie możemy zdradzić – stanowią bowiem wieloletni know how partnera, u którego nasze świece odlewane są ręcznie.
U nas praca nad produktem zaczyna się od zdefiniowania zapachu. Jakie przesłanie za nim stoi? Co ma przekazać? O czym opowiedzieć? I tak, w przypadku Zwierząt Polskich Lasów to ich charaktery, emocje, które budzą, czy środowisko, w którym żyją odegrały kluczową rolę. Zaczynamy więc od znalezienia nut zapachowych z bezpośredniego otoczenia danego zwierzaka, lub takich, które nam się z nim kojarzą. Inspirują nas również sprawdzone kombinacje nut w perfumach, które lubimy. Precyzujemy jak najdokładniej animalne aspekty kompozycji. Tak pokrótce – choć nie jest to wcale krótki proces - wygląda praca nad briefem, który trafia do naszego partnera we Francji. Tam prace nad kompozycją zaczynają zawodowi perfumiarze. I tak po kilku miesiącach wymiany przesyłek, maili i rozmów powstaje kompozycja odpowiadająca naszemu wyobrażeniu. Za cały ten proces odpowiadam ja. Później gotową kompozycję należy odlać w świecy.
Jeśli chodzi zaś o design – spoczywa on na barkach innego ze wspólników – Łukasza, wybitnego polskiego designera. Opracowanie końcowego wyglądu zajęło dobrych kilka miesięcy. Dużo pracy włożyliśmy w dobór naczynia. Ostatecznie używamy szklanek z huty Krosno. Każda z nich jest ręcznie malowana, wg naszego dzikiego designu. Dziś możemy powiedzieć, że efekt końcowy był w pełni wart tego wysiłku.
Cała ta praca nie miałaby znaczenia, gdyby nie Piotr – inwestor, który uwierzył w ten niecodzienny projekt i sfinansował całe kosztowne przedsięwzięcie. On też odpowiada za relacje z partnerami dystrybucyjnymi, których z każdym dniem przybywa. Niektóre miejsca, w których dziś można znaleźć nasze świece czekały na produkt od prawie roku. To ta część ciężkiej pracy, której nie widać “na zewnątrz”.
Szymon natomiast odpowiada za rozwój sieci dystrybucji na południu Polski. Z górskich wypraw dostarcza inspiracji w postaci wzorów, tekstur, roślin, obserwacji i skojarzeń. Wiesz, pracując przy takich projektach, w pewnym momencie wszędzie zaczynasz ‘widzieć’ zapachy, bo te da się zwizualizować.
CharlieNose: Zdecydowanie! Ja prawie zawsze ‘widzę’ zapach. Wspomnieliście, że Wolf Brothers to zwierzęcość, dzikość, ale również słowiańskość. Skąd zainteresowanie tym tematem?
Piotr: Jako Słowianie mamy niebywale bogatą kulturę i tradycję. Problem w tym, że nie jest tak dobrze udokumentowana jak grecka czy rzymska. Mam wrażenie, że nie jest też tak popularna jak np. wszechobecni ostatnio Wikingowie.
Folklor w większym lub mniejszym stopniu towarzyszył każdemu z nas, kształtował w jakiś sposób naszą wrażliwość. Kultura słowiańska ma bardzo dużo ciekawych motywów do zaoferowania. Również takich, które świetnie nadają się do przetłumaczenia na zapachy. Zamierzamy czerpać z tego całymi garściami.
CharlieNose: Swoje świece opisujecie jako FOR MEN ONLY. Czy to Was nie ogranicza? Jestem pewien, że zapach BEAR, który najbardziej przypadł mi do gustu, podbiłby także serca kobiet, szczególnie zimą.
Wiktor: Jak już mówiłem, naszym celem było stworzenie marki skupiającej się na facetach. Stworzenie dla nich przestrzeni w świecie świec. I myślę, że to nam się udało. Oferta świec jest bardzo szeroka. Nasze ograniczenie jest zatem tym co nas wyróżnia, specjalizuje. Nawiązując do samych zapachów – jak najbardziej panie też odnajdą w nich wiele ciekawych momentów. Facet, który chce dobrze pachnieć chce pachnieć dla siebie. Chce się dobrze czuć w swoim zapachu, ale chce przecież równie atrakcyjnie pachnieć dla kobiety. Aby zwrócić na siebie uwagę i podkreślić charakter. Kobiety natomiast nie boją się męskich kompozycji. Więcej, są zupełnie wolne od ciasnych stereotypowych ram w wielu aspektach życia. Znam wiele kobiet, które używają zapachów powszechnie uważanych za męskie. Również na co dzień. Chciałoby się powiedzieć – podążają za instynktem. Tak jak faceci. Tak jak zwierzęta...
Światem zwierząt rządzą również uczucia. Zwierzęta powszechnie uważane za drapieżne i agresywne potrafią być czułe i opiekuńcze, a to znowu cechy przypisywane głównie kobietom. Świadoma kobieta nie przestraszy się ”ONLY FOR MEN” i jeśli uzna, że zapach się jej podoba po prostu po niego sięgnie.
CharlieNose: Wybierając zwierzęta, ich naturę i sposób życia, myśleliście także o różnych typach facetów, którym mogą przypaść one do gustu?
Wiktor: Jasne. Bardzo ważne było dla nas oddanie w zapachu skojarzeń związanych z danym zwierzęciem i jego cech charakteru, gdyby go spersonifikować. Zapach i utożsamianie się z nim to kwestia bardzo indywidualna. Ale rzeczywiście, poprzez opisy naszych kompozycji, staramy się podpowiedzieć jakie cechy charakteru – naszym zdaniem – definiują potencjalnego odbiorcę każdej ze świec. Wilka przedstawiamy jako zapach nocy, strachu i pustkowia. Żubr jest uosobieniem siły, pewności siebie, dumy, samokontroli połączonych z zapachem nizinnych łąk. Niedźwiedź jest dziki, waleczny, budzący szacunek, broniący legowiska.
CharlieNose: Lubi też jakościowe słodycze (śmiech). Czy Wilk, Niedźwiedź i Żubr się czasem spotykają? Próbowaliście kiedyś palić wszystkie trzy świece naraz? A może zanadto wchodziłyby sobie w drogę?
Wiktor: Bardzo ciekawy pomysł! To znów sprawa dość indywidualna, które zapachy odpowiadają nam w twiście, a które wolimy solo. Natomiast pomimo tego, że każda z kompozycji stworzona jest przez innego nosa, należą do jednej rodziny. Mają wspólny mianownik. Dlatego jestem w stanie wyobrazić sobie ich połączenie.
Piotr: Próbowałeś może?
CharlieNose: Tak! Paliłem Niedźwiedzia z Wilkiem. Co prawda w dwóch różnych pomieszczeniach, ale jednak fajnie się zmieszały. Nie było walki. Mam wrażenie, że Żubr jest indywidualistą. Gdy go palę czuję wiosnę! Tak sobie myślę, jest jeszcze parę innych zwierząt w polskich lasach. Planujecie rozszerzenie kolekcji?
Wiktor: Jak najbardziej. Nie wiem czy nie jest za wcześnie aby o tym mówić, ale trzy następne zwierzaki mamy już gotowe. Prawdę powiedziawszy, pracowaliśmy nad nimi równocześnie z tymi, które zaprezentowaliśmy oficjalnie.
Bardzo długo dyskutowaliśmy, który tercet zaprezentować jako pierwszy. Pewnym punktem był oczywiście Wilk, ze względu na korelację z nazwą marki. Wśród pozostałej piątki ciężko było wybrać parę, bo nie było tam liderów, jeśli chodzi o kompozycje. Wszystkie są bardzo ciekawe i bardzo różne. Możemy zdradzić, że pewna podpowiedź o kolejnym z trójki zwierzaków, którą zaprezentujemy, znajduje się na naszej stronie. Mogę też powiedzieć, że moja ulubiona kompozycja z kolekcji Zwierząt Polskich Lasów dopiero ujrzy światło dzienne. Jest też taka, która powinna być sporym zaskoczeniem. Na ten moment tyle informacji musi ci wystarczyć.
CharlieNose: Czuję się zaciekawiony! Mam wręcz ochotę biec po atlas zwierząt. Powróćmy jednak do świec. Co świadczy o ich luksusowości?
Wiktor: Na pewno kompozycje zapachowe, których przygotowanie oddaliśmy w ręce – i nosy – kilku z najlepszych na świecie specjalistów. Pochodzą one z samego serca perfumeryjnego świata – okolic Grasse w malowniczej Prowansji. Żaden ze składników kompozycji nie był testowany na zwierzętach, o czym świadczą odpowiednie certyfikaty dostarczone przez naszego partnera. Nasze świece odlewane są ręcznie ze 100% naturalnego wosku sojowego bez domieszek parafiny.
Piotr: Warte podkreślenia jest również wysokie stężenie kompozycji zapachowej w naszych świecach. Dlatego wolimy raczej mówić o naszym produkcie jako o świecach perfumowanych niż zapachowych. I oczywiście – co najważniejsze – nasze świece są robione specjalnie dla facetów!