LAB SERIES, The Grooming Oil
We wstępie do swojej książki „Na ostro i pod włos” piszę:
‘Jeden klub, a w nim dwie drużyny: gładkolicy i brodacze. Współistnieją od pokoleń, świętując okresowe zwycięstwa swojej zarostowej opcji.’
Choć od ładnych kilku lat broda jest jak najbardziej in, gładkoogoleni faceci nadal stanowią większość naszego społeczeństwa. Wydaje się jednak, że obu grupom udaje się żyć w stosunkowo pokojowej koegzystencji. Bardzo cieszy też, że producenci męskich kosmetyków nie faworyzują już żadnej z opcji, dostarczając obu obozom nowoczesne, wydajne i bezpieczne produkty do golenia i pielęgnacji zarostu. Wiedzą też, że mężczyźni mają bardzo pragmatyczne podejście do pielęgnacji i są wielozadaniowcami. Niedawno światło dzienne ujrzał produkt, który nie dość, że godzi potrzeby brodaczy i gładkolicych, to oferuje kompleksową męską pielęgnację w jednym niedużym flakoniku zawierającym trójbarwny olejek. Mowa o The Grooming Oil amerykańskiej marki Lab Series, która od 1987 roku specjalizuje się wyłącznie w formułowaniu kosmetyków dla facetów.
Trzy kolory, trzy fazy i trzy role do spełnienia. Olejek Lab Series można wykorzystać jako:
· tzw. pre-shave – czyli dodatkową warstwę ochronną nakładaną pod krem do golenia lub piankę
· olejek do golenia – pozwalający na bezpieczne i transparentne golenie
· olejek do brody – pielęgnujący każdy typ zarostu.
Już na pierwszy rzut oka widać, że produkt składa się z trzech warstw – żółtej, przeźroczystej i pomarańczowej. Co zawiera każda z nich? Faza olejowa odżywia i pielęgnuje zarost nadając mu elastyczność, podatność na układanie i zdrowy połysk. Faza z lubrykantem zapewnia gładkie przejścia ostrza maszynki po skórze, chroniąc ją i wygładzając włoski zrostu. I w końcu faza witaminowa, która zapewnia świeżość i lekkość całości jednocześnie dostarczając skórze i zarostowi koktajlu niezbędnych witamin.
Nie wszyscy faceci mają dobre doświadczenia z formułą olejkową – kojarzy im się tłusto, boją się, że będzie się kleić, zatykać pory i zostawiać niezdrowy połysk. Nic bardziej mylnego! Współczesne olejki są lekkie, idealnie się wchłaniają i nie pozostawiają widocznego dla oka nieprzyjemnego filmu na skórze. A w przypadku golenia sprawdzają się wręcz idealnie. Niestety niewielu mężczyzn stosuje fazę tzw. pre-shave w swoim rytuale golenia. To wielka szkoda, bo jest ona zbawienna wręcz dla skór borykających się z zaczerwieniami, zacięciami i podrażnieniem. Na czym polega faza pre-shave? Po rozgrzaniu skóry (np. w gorącym prysznicu) i zwilżeniu skóry ciepłą wodą (pamiętajmy o tym! Golenie na mokro musi być mokre!) nakładamy po prostu ręką produkt pre-shave masując skórę szyi i twarzy ku górze. Zadaniem olejku pre-shave jest stworzenie pierwszej warstwy ochronnej na skórze, wstępne zmiękczenie zarostu i zapewnienie idealnego poślizgu maszynki. Po nałożeniu olejku pre-shave należy odczekać minutę przed zaaplikowaniem właściwego kosmetyku do golenia. Ta strategia podwójnej ochrony i zmiękczenia idealnie sprawdzi się w przypadku grubego, gęstego zarostu.
Olejek do golenia zastosowany w formie głównego produktu świetnie się sprawdzi natomiast w przypadku zarostu miękkiego, skór wrażliwych i suchych oraz konieczności podgalania obszarów twarzy wokół zarostu. Aplikowany na rozgrzaną i zwilżoną skórę przeźroczysty olejek pozwala śledzić kierunek wzrostu włosa (golimy się zawsze z kierunkiem jego wzrostu), a także ułatwia precyzyjne wyznaczanie granic brody.
Brodacze docenią zmiękczające właściwości olejku, w skład którego wchodzą olejek z jojoby, słodkich migdałów i rokitnika. Produkt dodaje zarostowi elastyczności, sprawia, że łatwiej się go układa i dodaje mu nietłustego połysku. Wmasowany w skórę pod zarostem minimalizuje swędzenie, suchość i łuszczenie. Najlepiej nakładać go po kąpieli lub prysznicu, gdy pory skóry są otwarte, dzięki czemu lepiej wchłaniają dobroczynne składniki zawarte w kosmetyku. Olejek wcieramy w wilgotną, ale nie mokrą brodę, penetrując ją palcami aż do skóry. Po wmasowaniu dobrze przeczesać zarost szczotką lub kartaczem, co rozprowadzi równomiernie produkt na całej długości włosów i nada im pożądany kształt.
The Grooming Oil Lab Series jest produktem wszechstronnym i szalenie wydajnym. Stosując go zarówno w roli preparatu do golenia jak i odżywiającego zarost wystarczy zaaplikować dosłownie kilka kropli po uprzednim dokładnym wymieszaniu trzech faz. Jego konsystencja jest lekka i jak na olejek raczej sucha co zapewnia szybkie wchłanianie i brak odczucia tłustości. Olejek ma świeży, ożywczy zapach, który jest jego dodatkowym atutem. Ale chyba największą zaletą nowego produktu jest jego uniwersalność połączona z wygodą. Jedna lekka buteleczka (50ml) zabrana np. na urlop zaspokoi wszelkie potrzeby pielęgnacyjne każdego mężczyzny. Bezpiecznie się z nim ogolisz i/lub doskonale wypielęgnujesz swój zarost. A przecież nikt z nas facetów nie jest raz na zawsze brodaczem lub gładkolicym, prawda? Zabawa zarostem (lub jego brakiem) to chyba nasz jedyny urodowy sposób na wyrażenie siebie. A z The Grooming Oil Lab Series staje się to naprawdę łatwe i przyjemne.