Magazyn NEZ
Mageater..
Tak określa się osobę, która pożera magazyny. I ja mageaterem zdecydowanie jestem. Odkąd pamiętam zawsze w domu było mnóstwo kolorowych magazynów. Stosy! Filmowe i modowe, społeczne i literackie, wnętrzarskie i muzyczne… Nie było tylko perfumowych. Ale to się właśnie zmieniło!
Pewnie nie raz słyszeliście: „Czytanie na ekranie, to nie dla mnie. Musi być ten zapach, dotyk, szelest..” Brzmi jak banał, przyznaję, ale akurat tak się składa, że w moim przypadku tak właśnie jest. Chociaż z Internetem jestem za pan brat, potrzebuje fizycznej książki, magazynu, płyty CD… Takie pokolenie – papierowo-analogowe.
Z magazynem NEZ (the Olfactory Magazine, la Revue Olfactive) po raz pierwszy spotkałem się na targach Esxence w Mediolanie w 2017 roku. Potem mignął mi w księgarni eMeSeN, gdzie od czasu do czasu bywam na kawie. Teraz NEZ pojawił się w stałej ofercie sprzedażowej w łódzkiej perfumerii Impressium. Oczywiście można go też nabyć bezpośrednio na stronie.
NEZ to półrocznik, wydawany w języku francuskim, angielskim i włoskim (ta ostatnia edycja ponoć robi furorę!). Ja jednak czytam po angielsku i jestem w posiadaniu dwóch numerów z 2017 roku. Dawno nie widziałem czegoś tak pięknego, a jednocześnie tak treściwego! Data wydania tak naprawdę nie ma większego znaczenia, bo magazyn zawiera mnóstwo treści uniwersalnych i ponadczasowych (np. recenzuje zapachy zarówno premierowe, jak i klasyki). Elementem wyróżniającym tę publikacje jest ażurowa okładka, piękne autorskie ilustracje w środku i brak reklam (a właściwie ich niewielka ilość). No i oczywiście NEZ świetnie pachnie sam w sobie! Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam zapach świeżego papieru, druku i kleju.
Dla NEZa piszą perfumiarze, naukowcy, pisarze, historycy, malarze, fotografowie, marketingowcy, analitycy rynku i oczywiście perfumeryjni pasjonaci. Spojrzenie na kwestię zapachu jest więc wielopoziomowe i wszechstronne. Styl NEza oscyluje od naukowej analizy, przez subiektywne, mniej lub bardziej poetyckie, recenzje po lekkie elementy traktujące temat z przymrużeniem oka, jak np. dopasowywanie zapachu do znanych osobistości danej epoki. W każdym numerze bowiem znajdziemy wielostronicową analizę olfaktoryczną wybranej epoki, w nr. 3 np. są to lata 20te, w 4 natomiast szalona dekada lat 70tych. Obok recenzji nowych i klasycznych zapachów, nut (np., porzeczka, iso-e, marchewka) i całych krajobrazów zapachowych (samochód, narkotyki), w NEZ są też oczywiście obszerne prezentacje i wywiady ze znanymi perfumiarzami – czyli tzw. ‘nosami’. W posiadanych przeze mnie numerach są to Francis Kurkdjian – twórca m.in. takiego hitu sprzedażowego jak Le Male Jean Paul Gaultier i Annick Menardo stojąca za takimi, ukochanymi przeze mnie, kompozycjami jak Bvlgari Black, Potion dSquared2 czy Kokorico.
W NEZie jest tyle do czytania i oglądania, że 6-miesięczny okres oczekiwania na kolejny numer wydaje się nie być ani za długi, ani za krótki. Magazyn można też powąchać i nie mam tu na myśli tylko zapachu bardzo dobrej jakości papieru z jakiego jest wykonany. W każdym numerze znajduje się wonna wkładka pozwalająca czytelnikom na zapoznanie się z wybranym ‘smell-scape’m’ czyli zapachowym krajobrazem. Jedna z moich zdrapek zawiera industrialny zapach asfaltu, druga zaś ekstatyczne zioło…
Wszechstronność magazynu nie jest pustosłowiem. Znalazłem dla niego jeszcze jedno zastosowanie – idealnie pozuje do zdjęć, szczególnie w towarzystwie flakonów. Podoba Wam się efekt?
NEZ / ok. 144 stron
Cena: 22,90 Euro / w Impressium 95 zł