*SZYBKA TRÓJKA* Musc Encensé, Flash Back in New York, Maître Ceramiste
1. MUSC ENCENSÉ, Aedes de Venustas
Delikatne, cielesne, transparentne piżmo, któremu pewnego wigoru dodaje kadzidło. Piżmo jest nieco mydlane, nieco kremowe tak jak w wyobrażeniach pachnie idealna kobieca skóra. Lekka pikantność szałwii, choć może to bardziej jej ziołowość i zieloność. Te trzy fazy mienią się, przechodzą jedna w drugą, jednak całościowo to zapach zdecydowanie piżmowy. Lekko się wysładza w naturalny sposób. Sprzyja domowej kontemplacji. Sprawdzi się też w sytuacjach intymnych. To zapach stworzony do wąchania tuż przy skórze. Czucia go na skórze nosem i innymi zmysłami.
Podobny zapach: Fleur de Peau, Diptyque
Co mi w nim przeszkadza? Zbytnia subtelność
2. FLASH BACK IN NEW YORK, Olfactive Studio
Ostre, wytrawne, wręcz terpentynowe otwarcie. Pobudza! To przyprawowe trio: szafran, szałwia i kmin (do którego cały czas się próbuję przekonać). Zieloność papirusa i fiołka. W dalszej fazie zapach staje się bardziej drzewny, nawet dymno-drzewny – to kora brzozy i skóra. Na tym ostatnim etapie zapach rzeczywiście może być uznany za ocieplający (pamiętacie zaśnieżone zdjęcie towarzyszące Flash Back in N.Y.?) Jednak cały czas pobrzmiewa w nim kwaskowato-słony akord przez jednych porównywany do kiszonek, przez innych do kopru (a w zasadzie czemu nie kiszonek z koprem?)
Podobny zapach: Tiveden, Zara
Co mi w nim przeszkadza? Nuta kiszonkowo-koperkowa
3. MAȊTRE CERAMISTE, Extrait d'Atelier
Mokro-zielone otwarcie: galbanum, shiso plus wilgotna ziemia. Po chwili do gry wchodzi pikantność. Piękna pikantność różowego pieprzu i pimento. Idealnie równoważy ona wilgotną gliniastość wybrzmiewającą korzeniem irysa i osnutą lekkim kadzidłem. Zapach natury. Zapach spokoju. Stabilizuje i pobudza intelektualnie. Widzę go w kolorze szarym. Sprawdzi się jako jakościowy zapach na dzień i do pracy. Wzbudza zaufanie. W bazie dominują na mojej skórze wetyweria i mech dębowy, które mają swoisty mineralny charakter.
Podobny zapach: Hermann a Mes Cotes Me Paraissait un Ombre, Etat Libre d’Orange
Co mi w nim przeszkadza? Cena!