PACHNĄCE PREZENTY
Najwyższy czas podzielić się z Wami moimi prezentowymi wyborami na tegoroczny świąteczny czas.
Wiem, wiem co powiecie - nietrafione prezenty leżą po kątach i zbierają kurz będąc wyrzutem sumienia obdarowanego lub lądują na internetowych aukcjach w dzień po świętach. Ale czy rzeczywiście tak trudno trafić? Może po prostu trzeba trochę bardziej słuchać, trochę baczniej obserwować, skupiać trochę więcej uwagi na osobach, które chcemy obdarować. Zapewniam Was, że drobnych wskazówek jest bez liku. Trzeba tylko na nie być otwartym.
Poniżej będę polecał, co chyba naturalne, prezenty zapachowo-kosmetyczne. Perfumy, kosmetyki i świece potrafią sprawić ogromna przyjemność, jeśli wyborowi poświęcimy odpowiednią uwagę. To prezenty - pozwolę sobie użyć tego modnego słowa – multisensoryczne. Łączą w sobie radość płynącą z różnych zmysłów – piękny flakon zadowoli nasz wzrok, bogatym kremem za pomocą dotyku rozpieścisz skórę, a nos wypełnisz aromatem – one przecież wszystkie pięknie pachną. A jak się uprzemy to zadowolą nawet i słuch – znam pachnące świece zapachowe, których knoty ‘strzelają’ jak drewno w kominku.
Wszystkie z poniższych produktów przetestowałem na własnej skórze, brodzie, włosach i nosie.. Każdy z nich w inny sposób mnie zauroczył. Oto pięć kategorii prezentów, a w każdej z nich moich trzech ulubieńców. Te trójki są dla mnie w pewien magiczny sposób optymalne, choć przecież tak bardzo kocham symetrię…
Zapachy damskie..
Flakon perfum powinien olśniewać. Szczególnie w Święta! Te trzy zdecydowanie wyróżniają się niebagatelnym designem. Stonowana elegancja ocieplona wiśniowym cieniowaniem skrywa w sobie skórzanego klasyka z kwiatowo-ambroksanowym zimowym podkręceniem. To Bottega Veneta L’Absolu. Zapach chłodniejszy, ale nie mniej elegancki to Tiffany & Co. Intense – tegoroczny flanker klasyka debiutującego w zeszłym roku. Idealny prezent dla wielbicielek lekko pudrowych irysów, wspaniale roziskrzonych różowym pieprzem i czystym piżmem. A flakon? Cacko – jak na jubilerską markę przystało. Dla pań ceniących sobie bardziej zmysłowe klimaty aromat wybujałego kwiatu ylang-ylang z odrobiną słodko-słonego popcornu! Pure XS od Paco Rabanne to jak sama nazwa wskazuje nadmiar, przedawkowanie (XS=excess), słodkości, które jednak po wielu godzinach trwania na skórze pozostawia szalenie seksowny ślad. Poznacie go po złotym wężu oplatającym flakon oraz pięknej nowej twarzy zapachu – Emily Ratajkowski.
Zapachy męskie..
Od wetyweriowej świeżości, przez wyważoną drzewność, po dymne aromaty skóry – wszystkie te trzy zapachy zauroczyły mój nos w tym roku od pierwszego powąchania. Nowa wersja chyba najlepiej sprzedającego się męskiego zapachu Terre d’Hermes – Eau Intense Vetiver – zachwyca swoją świeżością i zielonością. To świetny pomysł na prezent dla mężczyzny dynamicznego, który chciałby rozpocząć swoją zapachową przygodę z wetywerią. Wersja Parfum zapachu Bleu de Chanel zachwyciła mnie swoim spokojem i wspaniałą synergią dwóch gatunków drewna – sztandarowego dla całej linii cedru i, dodanego w wersji Parfum, ocieplającego sandałowca. Parfum odświeża i skłania do skupienia jednocześnie przez co będzie świetnym prezentem dla mężczyzny skłonnego do refleksji. Intensywna, czarna wersja L’Homme Ideal Guerlaina – L’Intense, która ujrzała światło dzienne w tym roku jest zdecydowanie najbardziej „charakternym” członkiem rodziny. Ogniste chilli, nuty dymne, paczula i skóra, ale i kropla wanilii nadają znanemu i lubianemu migdałowcowi zupełnie nowego, tajemniczego brzmienia.
Zapachy niszowe..
Zapachy niszowe z reguły nie podlegają podziałowi na damskie i męskie. Z tych trzech, które poniżej polecam jednak, jeden zdecydowanie wybrzmiewa męsko, jeden zachwyca kobiecą kwiatowością, a jeden jest idealnym unisexem (choć tak naprawdę dobrze wiecie, iż uważam, że wszystkie trzy są dla wszystkich). Ylang 49 był pierwszym zapachem Le Labo jaki powąchałem, gdy marka pojawiła się tego lata w warszawskiej perfumerii Galilu. I pierwszą myślą jaka przyszła wtedy do głowy było: ’Wow! Te perfumy pachną tak perfumowo!’ Klasyczne, kwiatowe, lekko drzewne, z wyraźną nutą mchu dębowego, w moim mniemaniu idealnie wpisują się w kategorię współczesnego, kwiatowego szypru. Do dziś mnie ten zapach upaja! Podobnie działa na mnie tuberoza podana przez Amouage w swojej najnowszej kreacji – Love Tuberose – w sposób deserowy! Bita śmietana i wanilia łagodzą buchającą zwierzęcość tuberozy, a całość nabiera cudownej kremowości bez popadania w tanią słodycz. Ten zapach chce się jeść łyżkami! Jeśli jednak pachnącym prezentem chcecie obdarować faceta, i to faceta o nieco awanturniczej naturze, zaproponuję Wam zapach skrojony dla korsarza. To najnowsza kompozycja marki Jovoy – Pavillon Rouge. Zamiast słodyczą buzuje chyba wszystkim co męskie i hedonistyczne – whisky, rum, tytoń, kawa, skóra, a do tego przyprawowa chmura, drewna, żywice i odrobina wanilii. Zawadiacko piękne!
Balsamy dla brodacza..
Brody nadal rządzą i osobiście bardzo mnie to cieszy. Zimową porą potrzebują jednak specjalnego wsparcia w postaci bogatych balsamów, które nawilżą i natłuszczą wysuszony zarost, odżywią skórę pod nim, a brodę pięknie ułożą nadając jej zdrowy połysk. Jeśli więc macie na celowniku jakiegoś brodacza, rozpieśćcie jego powód do dumy jednym z poniższych balsamów. Wybierając zdajcie się na to jaki zapach obdarowywany najbardziej lubi – świeżo-koloński, głęboko drzewny, czy drzewno-słodki. Pan Drwal wylansował w tym roku świetną linię pielęgnacyjną, którą nazwał Cologne. I ta nazwa mówi wszystko! Wchodzący w jej skład balsam pachnie świeżością rodem z vintage’owego barbershopu (który w dawnych latach w Polsce zwany był ‘razurą’). Energetyczne uderzenie zapachem połączone z niebywale bogatym i naturalnym składem dla idealnej pielęgnacji oraz świetnym retro designem! Inna lubiana przeze mnie polska marka – Cyrulicy – dała nam, po świetnej linii olejków, dwa naprawdę dobre balsamy do brody. Przetestowałem oba, ze względu na zapach pokochałem Tresera Niedźwiedzi. Niedźwiedź panuje w puszczy! Jest przesiąknięty aromatem lasu w którym rośnie modrzew, cyprys i cedr, a towarzyszą mu zioła i mech. A co w składzie? 40% maseł i wosków roślinnych, 35% wyselekcjonowanych olei i 25% perfum i naturalnych substancji roślinnych. Konsystencja zwarta, ale bardzo plastyczna. No i jego pojemność – ogromny szklany słoik wystarczy z łatwością na długie miesiące .. o ile nie do następnej Gwiazdki. Trzeci produkt, to nie balsam, a właściwie krem o lżejszej mocy stylizacji. Wchodzi w skład nowej linii L’Oreal Men Expert Barber Club i może być stosowany zarówno do brody jak i włosów. Zawiera organiczny olejek z drzewa cedrowego, który wzmacnia i pielęgnuje zarost oraz koi podrażnienia skóry. Ma świetny zapach będący mieszanką typowo męskich aromatów: drewna cedrowego, sandałowca i czarnego pieprzu okraszonych kroplą komfortowej, słodkawej wanilii. Do wybranego balsamu proponuję dorzucić moją książkę „Na ostro i pod włos”. Taki duet usatysfakcjonuje każdego brodacza (choć książka traktuje też o tych lubiących gładkie lico).
Opcja EKO..
Zwracacie uwagę na składy wybierając kosmetyki? Jeśli prezentem chcecie obdarować osobę, dla której czystość składu jest równie ważna, mam dla Was propozycje trzech marek i trzech ich produktów, w których szczególnie się zakochałem. Polskie kosmetyki Creamy to coś więcej niż olejki (w których się specjalizują) i kremy w czarnych słoiczkach i buteleczkach. To idea, miejsce i duch wspaniałej osoby, założycielki marki – Zofii Pinchinat-Wituckiej. To ona postanowiła obdarować nas w swoich kosmetykach naturalnym bogactwem Haiti (min. olejem z moringi). Stworzyła też polsko-haitańską fundację, wspaniałe, klimatyczne atelier w Warszawie, w którego mini-Spa możecie zafundować sobie (lub komuś) genialny masaż twarzy, a teraz przed świętami organizuje Creamy Christmas Market promujący haitańskie rzemiosło. Wśród kosmetyków Creamy niezmiennie wybieram hydrolat z gorzkiej pomarańczy, który odświeża, orzeźwia, nawilża i przywraca skórze właściwe pH. Naprawdę nie chce przestać się nim spryskiwać! O rodzinnej mydlarni Cztery Szpaki przeczytałem kiedyś w Wysokich Obcasach w pociągu relacji Poznań-Warszawa. Rozmowa z założycielami bardzo mnie wtedy zainteresowała. Tym bardziej ucieszyłem się parę miesięcy temu, gdy odkryłem, że marka otworzyła swoje pierwsze stacjonarne miejsce w Warszawie – pachnący butik w Centrum Koneser na warszawskiej Pradze. Znajdziecie tam przede wszystkim mydła we wszystkich możliwych kolorach i zapachach oraz o różnych przeznaczeniach, a co najważniejsze mydła wykonywane bez niepotrzebnej chemii, utrwalaczy, parabenów i dziwnych barwników. Z ciekawości kupiłem u nich mydło do włosów i … chyba już szybko nie powrócę do szamponu. Zawarty w nim olejek rycynowy czyni cuda do tego stopnia, że nie potrzebna jest już żadna odżywka. Ta super kostka dostępna jest w opcji ze sznurkiem lub bez. Trzecia eko marka to rzadkość, bo mowa będzie o naturalnych perfumach. Debiutująca na naszym rynku francuska marka z Lyonu 100BON (brzmi jak scent bon! czyli pachnie dobrze!) za cel stawia sobie robienie zapachów w 100% naturalnych, ekologicznych i w przystępnych cenach. Wytwarzane w Grasse kompozycje bazują na bio alkoholu kukurydzianym, a pakuje się je w opakowania do ponownego napełnienia (do tego celu służą 200ml refille), które też w 100% nadają się do odzysku. Z punktu widzenia klienta bardzo cieszy mnie fakt, że marka oferuje zarówno duże pojemności, które można ponownie napełniać, jak i małe, poręczne flakony o pojemności 15ml. Mój nos rozkochała w sobie kompozycja Elemi&Ambre Noir o tajemniczych, balsamicznych nutach tytułowych wzmocnionych majestatyczną paczulą.
Świece zapachowe..
Grudzień bez świec zapachowych dla mnie nie istnieje. Palę je wtedy na potęgę! Uwielbiam połączenie światła, ciepła, naturalnego zapachu i dobrego designu. To wszystko znajduję w świecach polskich producentów, którzy rosną jak grzyby po deszczu. Wystarczy wybrać się na jedne z modnych targów typu Targi Rzeczy Ładnych czy Mustache. Wybór jest tak ogromny, że czasem zakupu dokonuję dość przypadkowo. Tak się stało w ubiegłym roku w przypadku świecy EZTI. Spodobała mi się jej nazwa – Shimmering Amber. W domu, po paru godzinach palenia okazało się, że nie można było dokonać lepszego wyboru. Pamiętam, że to była rzeczywiście cudowna, kremowa, iskrząca złotem ambra. Niestety w tym roku na stoisku EZTI Candles nie udało mi się już upolować tej samej świecy. Wybrałem jednak coś innego. Bohemian Symphony pachnie bardziej wytrawnie, skórzanie, trochę orientalnie dzięki kadzidłu, trochę mrocznie i dymnie. Zapach tej świecy na pewno spodoba się facetom. W tym roku odkryłem też markę Miuka, która wytwarza świece z wosku rzepakowego i podaje w przeźroczystych, szklanych słoiczkach Mason, które po wypaleniu świecy mogą służyć do przechowywania różności. Przewąchałem wszystkie zapachy świec Miuka, ale najbardziej przypadł mi do gustu kremowy sandałowiec. Sandalwood ma wspaniałą nutę drzewno-mleczną, pali się równo, wypełniając pomieszczenie aromatem wyraźnym, ale nie męczącym. To zresztą mają do siebie wszystkie świece stosujące naturalne woski i organiczne olejki zapachowe. Świece Miuka występują w dwóch wielkościach – 270g i 110g. Uwielbiam odkrywać nowe marki, ale lubię również powracać do czegoś co już się sprawdziło. Świeca Leżę i Pachnę sprawdza się u mnie już chyba po raz piąty. Na początku zakochałem się w – jakże genialnej – nazwie i wspaniale zaprojektowanym logo marki. Urocze w swojej prostocie są też słoiczki tych świec. Po mlecznobiałym i czarnym, przyszedł tym razem czas na złoto-miedziany, a w nim zapach O Północy z dominującą wetywerią i słodką śliwką. Wybierając świece zapachowe na prezent zwróćcie uwagę nie tylko na ich aromat, ale i wygląd, tak by pasował do wnętrza, które ma ozdobić i uperfumować.
Życząc Wam wszystkim radości z obdarowywania i bycia obdarowywanym oraz tej płynącej z przygotowywania i wybierania prezentów, żywię nadzieję, że moje podpowiedzi okażą się inspirujące. And now shop till you drop!
Gdzie to kupić:
Sephora - Tiffany, Bottega Veneta, 100BON
GaliLu - Le Labo Ylang 49
Quality - Jovoy Pavillon Rouge i Amouage Love Tuberose
Rossmann - L’Oreal Men Expert Barber Club
Cyrulicy - www.cyrulicy.pl
Pan Drwal - www.pandrwal.pl
Creamy - www.creamy.pl
Cztery Szpaki - www.4szpaki.pl
100Bon - www.beautyboutique.pl
Miuka - www.miuka.pl
EZTI - www.ezti.pl
Leżę i Pachnę - www.lezeipachne.pl